Patrząc na głównego bohatera, prawdę mówiąc jest on najsłabszym ogniwem całej produkcji. Z jednej strony mamy oszołoma, który nie ma nic do stracenia, a więc wszędzie pcha się bez wazeliny. Jest on też przywódcą oddziału, czyli wydaje się, że powinien mieć łeb na karku. Z drugiej strony, Greyson jest wierutnym idiotą i naiwniakiem, ślepo błądzącym za innymi ludźmi. Możliwe, że producent miał właśnie takie zamierzenie, niemniej jednak, protagonista wydaje się być bez charakteru.
People Can Fly odwaliło kawał solidnego rzemiosła w oprawie audio-wizualnej. Choć Killzone 3 zrobił na mnie większe wrażenie i prezentuje w mojej opinii wyższy poziom graficzny, Bulletstorm jest jedną z najlepiej wyglądających gier ostatnich miesięcy. Widać, że deweloper poświęcił dużo czasu na dopracowanie szczegółowych modeli postaci oraz wybujałej roślinności planety, na której przebywamy. Świat przepełniają też przeróżne efekty specjalne. Światło załamuje się gdy na jego drodze staje jakaś przeszkoda. Wybuchy są efektowne, woda jak ze zdjęcia, a poszczególni przeciwnicy są rozpoznawalni na pierwszy rzut oka. Grę zbudowano z wykorzystaniem bardzo szerokiej gamy kolorów, co może się zdawać przesadą, ale po kilkudziesięciu minutach zabawy zaczynamy dostrzegać plusy takiego rozwiązania. Łatwo bowiem rozróżniać poszczególne elementy otoczenia i wyłapywać z niego adwersarzy. Audio to poezja sama w sobie. Już nie chodzi nawet o przyjemną dla ucha muzykę czy efekty dźwiękowe, a bardziej o jajcarskie, przepełnione mięchem dialogi. Nasi protagoniści klną jak szewcy, co idealnie pasuje do ich sposobu bycia. Dialogi nie są wymuszane… po prostu takie winny być i takie są!
Podsumowując, Bulletstorm to na chwilę obecną najlepsza multiplatformowa strzelanka, w której terenem działań nie są żadne historyczne miejsca. Nie mamy też do czynienia ze znamy wojnami, tudzież frontami tychże wojen. PCF stworzyło swoje własne uniwersum, a dzięki temu nie klepali wyeksploatowanych do granic możliwości formułek. Projekt bez problemu stanie do walki z konkurentami stworzonymi za granicą, a w kwestii polskich shooterów jest nie do przebicia. Takimi grami pokazujemy światu, że Polak też potrafi!
Genialna |
Grafika: Unreal Engine sprawuje się wyśmienicie, niezależnie od platformy na której gramy. Wszystko prezentuje się świetnie, drobne ale miałbym tylko do animacji niektórych przeciwników. |
Genialny |
Dźwięk: Muzyka, choć minimalistyczna pasuje bardzo dobrze. Idealnie brzmią też efekty specjalne, a dialogi to klasa sama w sobie. |
Genialna |
Grywalność: Wciągający singiel, pochłaniające wiele godzin Echo oraz zespołowe multi. Miejsce na poprawki niby jest, ale w obecnej postaci miodność nie zawodzi. |
Genialne |
Pomysł i założenia: Kill with skill to jedna z najfajniejszych innowacji ostatnich lat w gatunku shooterów. Świetnie opracowano też broń oraz ogólne założenia zabawy. |
Świetna |
Interakcja i fizyka: Chciałoby się trochę więcej fizyki, ale w obecnej postaci też jest bardzo dobrze. |
Słowo na koniec: Natenczas najlepszy polski shooter, a i na świecie powinien zawojować. Siła! |
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler