Marvel's Guardians of the Galaxy (PS5)

ObserwujMam (3)Gram (0)Ukończone (3)Kupię (0)

Marvel's Guardians of the Galaxy (PS5) - recenzja gry


@ 01.11.2021, 23:17
Marcin "bigboy177" Trela
Czasem coś piszę, czasem programuję, czasem projektuję, czasem robię PR, a czasem marketing... wszystko to, czego wymaga sytuacja. Uwielbiam gry, nie cierpię briefów reklamowych!

Marvel's Guardians of the Galaxy to jedna z najlepszych kosmicznych oper, w jakie miałem przyjemność zagrać. Nie jest idealnie, ale już dawno się tak dobrze i bez stresu nie bawiłem. Dlaczego? Koniecznie rzućcie okiem na poniższą recenzję.

Marvel’s Guardians of The Galaxy przez długi czas owiane było tajemnicą. Chodzi o to, że nie sposób było określić z czym dokładnie będziemy mieli do czynienia. Gdy zaczęły napływać konkrety, okazało się, że studio Eidos Montreal przygotowuje tytuł nastawiony na jednego gracza, w którym wątek fabularny to jedyny model rozgrywki. Miałem wątpliwości co do tego, co przygotują deweloperzy. Po spędzeniu z grą ponad dwudziestu godzin zachęcam innych do tego samego. To bowiem jeden z najlepszych TPS-ów ostatnich lat. Dlaczego? Więcej oczywiście w naszej recenzji.

Jak wspomniałem, Marvel’s Guardians of The Galaxy to gra nastawiona na jednego gracza oraz narrację. Głównym bohaterem jest Star-Lord, a pozostali Strażnicy Galaktyki pełnią tu rolę wsparcia. Nie zrozumcie jednak mnie źle, w żadnym razie nie zostali oni zmarginalizowani. Chodzi po prostu o to, że twórcy chcieli przedstawić nam konkretną opowieść, a do tego celu najłatwiej było wykorzystać jednego protagonistę - Star-Lorda. Reszta Strażników Galaktyki, czyli Drax, Gamora, Rocket oraz Groot są jednak dla rozgrywki oraz opowieści kluczowi. Bez nich nie byłby to przecież projekt związany ze słynnym uniwersum Marvela.

Wracając do scenariusza, jest on stosunkowo prosty w założeniach, ale jednocześnie rozbudowany i lekko zakręcony. Całość poprowadzono na szczęście naprawdę solidnie. Strażnicy Galaktyki, jak to zwykle bywa, wdeptują w niemałe łajno. Przebywając na jednej z planet galaktyki Andromedy, w tzw. Strefie Kwarantanny, natrafiają na Korpus Nova, który nakłada na nich niemałą grzywnę. Aby tę grzywnę spłacić, piątka geniuszy wpada na pomysł polegający na okradnięciu Lady Hellbender, dla której w Strefie Kwarantanny starali się złapać jakiegoś rzadkiego potwora. Plan oczywiście idzie nie po ich myśli, a w efekcie Lady Hellbender nie jest zadowolona i postanawia wyznaczyć nagrody za głowy wszystkich Strażników. Na domiar złego, na pierwszy plan wysuwa się grupa fanatyków, którzy mają coraz większy wpływ na wszystkich mieszkańców galaktyki. Ktoś musi ich powstrzymać, a przecież nie ma nikogo lepszego od naszej bandy odmieńców.

Marvel's Guardians of the Galaxy - recenzjaMarvel's Guardians of the Galaxy - recenzja

W Marvel’s Guardians of The Galaxy głównym bohaterem – o czym nadmieniłem – jest Star-Lord. Podróżuje on w towarzystwie czterech innych strażników, przy czym nie przejmujemy nigdy nad nimi bezpośredniej kontroli. Wydajemy im natomiast rozkazy, zarówno w trakcie przemieszczania się, jak i walki. Możemy poprosić Draxa, by wybił dziurę w ścianie, Gamorę, by przecięła jakieś rury, Rocketa by zhakował pobliski panel, a Groota, by stworzył pomost pomiędzy niedostępnymi fragmentami mapy. W miarę postępów, możliwości sojuszników się powiększają. Sam Star-Lord również jednak pozyskuje nowe opcje, rozszerzające eksplorację. Niesione przez niego pistolety dostają moce żywiołów, dzięki którym możemy np. zamrozić gejzer i przemienić go w stopień, albo stopić ścianę lodu, otwierając sobie dalszą drogę.

Eksploracja w Marvel’s Guardians of The Galaxy jest ważna. Są z nią związane zagadki środowiskowe, w których musimy sprawnie i umiejętnie wykorzystywać zdolności Strażników. Najczęściej związane jest to ze znalezieniem odpowiedniego miejsca interakcji, ale czasem musimy wykazać się też odrobinę większym sprytem. Konieczne jest np. stworzenie prowizorycznego pomostu albo wyłączenie jakiejś maszyny, co natomiast angażuje więcej niż jednego skrzydłowego. Łamigłówki nigdy nie są jednak jakoś przesadnie skomplikowane. Sam świat gry jest też w pełni liniowy (nie licząc odnóg prowadzących do sekretów), więc nie sposób się tu zgubić. W przypadku utknięcia, wystarczy przyjrzeć się obszarom dookoła każdego ze strażników, bo wskazują nam oni delikatnie miejsca, w których powinniśmy szukać. Warto też słuchać ich komentarzy, bo podpowiadają co robić.

Marvel's Guardians of the Galaxy - recenzja

Nowe dzieło Eidos Montreal to gra akcji. Nadrzędnym celem – nie licząc poznawania wątku fabularnego – jest walka z napotkanymi przeciwnikami. Początkowo nie jest ona jakoś wyjątkowo porywająca, bo umiejętności Strażników są mizerne, a oponenci to prawdziwe gąbki na naboje. Biegamy, strzelamy, robimy uniki, strzelamy, skaczemy, strzelamy… co jakiś czas korzystamy również z jakiejś zdolności specjalnej. W miarę upływu czasu nasze umiejętności rosną, a to oznacza, że mamy coraz szerszy wachlarz ataków do wyboru. Ataków Star-Lorda oraz jego sojuszników, co warto uwypuklić. Starcia stają się dzięki nim dynamiczniejsze i ciekawsze, choć jednocześnie nadal dość schematyczne. Niektóre batalie – nawet pod koniec zabawy – potrafią się dłużyć, bo wrogowie-gąbki nie odpuszczają i nigdy nie jest w sumie tak, że wpadamy na arenę i robimy jednostronną jatkę. Nie pomagają nawet "narady", w trakcie których dajemy drużynie inspirację do skuteczniejszego zadawania bólu, co podnosi ich sprawność.


Screeny z Marvel's Guardians of the Galaxy (PS5)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):


Powyższy wpis nie posiada jeszcze komentarzy. Napraw to i dodaj pierwszy, na pewno masz jakąś opinię na poruszany temat, prawda?