W przypadku Hellblade: Senua’s Sacrifice, najnowszego dzieła Ninja Theory, idealnie sprawdza się powiedzenie "kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana". Przed trzema laty, przedstawiciele studia postanowili stworzyć jedyną w swoim rodzaju opowieść, dotykającą tematyki będącej w dużym stopniu tabu zarówno w grach, jak i filmach. Aby zrealizować skomplikowaną wizję postanowiono w pełni kontrolować swój projekt, nie angażując w to żadnych zewnętrznych wydawców ani inwestorów. Następstwem tego był oczywiście ograniczony budżet produkcyjny i wiele logistycznych przeszkód do pokonania, lecz i te trudności udało się obejść. Dziś, po ograniu Hellblade, mogę stwierdzić jedno - brytyjska ekipa udowodniła, zarówno sobie jak i innym, że aby dostarczyć “wielką grę” nie potrzeba wielkich pieniędzy i zasobów ludzkich. Potrzeba nieszablonowej koncepcji i kilkunastu zapaleńców, którzy ją konsekwentnie wcielą w życie.
Przyznam szczerze, że gdy chwyciłem za pada i pokonałem kilka pierwszych etapów opowieści o Senui, byłem ciągle sceptycznie nastawiony do tego dzieła. Materiały ukazujące się przed premierą wróżyły niezwykle klimatyczną, mroczną i emocjonalną opowieść, lecz wielką zagadką pozostawała rozgrywka. Początek okazał się więc spokojny, a miejscami nawet nieco monotonny, na co składała się głównie drobna powtarzalność pewnych sekwencji eksploracyjnych i sporadyczna walka. Zaczęło to rodzić u mnie obawy odnośnie jakości reszty gry, lecz z ulgą mogę stwierdzić, że skromny start był jedynie rozgrzewką przed daniem głównym i satysfakcjonującym zwieńczeniem opowieści, niosącym głęboką puentę i mocne przesłanie. Hellblade okazało się dziełem nieco innym niż przypuszczałem, co było niespodzianką zapewne nie tylko dla mnie. Tutaj, miecza dobywamy tylko wtedy, kiedy jest to naprawdę istotne, a przez większość czasu mierzymy się z czymś zupełnie innym - czymś co zostało ukazane absolutnie mistrzowsko.
Tym czymś jest oczywiście szeroko pojęta psychoza, a co za tym idzie, obłęd i tragizm jednostki, mające bezpośrednie przełożenie na fabułę gry. Pisząc w skrócie, produkcja skupia się na postaci Senui, młodej celtyckiej wojowniczki, która wyrusza do wikińskiej krainy umarłych by ocalić swojego ukochanego, Dilliona. Dosłownie każde wydarzenie jakie obserwujemy w Hellblade jest ukazane przez pryzmat jej wspomnień, charakteru oraz aktualnego stanu emocjonalnego. Ta ostatnia kwestia jest ściśle powiązana z problemami z jakimi zmaga się dziewczyna, gdyż od dziecka cierpi ona na szereg schorzeń umysłowych, a głównie na schizofrenię. Słyszy też głosy. Jej zaburzenia psychiczne prowadzą do daleko idących zakłóceń percepcji i problemów z zachowaniem świadomości. Zaskakująco ciekawe okazało się przedstawienie tych zaburzeń w samej rozgrywce. Nie tylko wzbogacają one walory artystyczne przedsięwzięcia, ale nieustannie burzą tzw. czwartą ścianę, pozwalając graczowi doskonale wczuć się w opowieść. Hellblade to nie kolekcjonowanie znajdziek, zabawy z drzewkiem rozwoju postaci, zarządzanie ekwipunkiem, ulepszanie broni, a także - wbrew pozorom - szatkowanie kolejnych hord wrogów. Ma ono inne pomysły na przyciągnięcie gracza i zaoferowanie mu ekscytującej rozgrywki, portretując przy okazji problemy, jakie dotykają pewną część naszego społeczeństwa.
Postać Senui została ukazana na kilka interesujących sposobów. Przede wszystkim, mamy do czynienia z dzielną wojowniczką, potrafiącą wpaść w bojowy szał i bezwzględnie niszczyć każdego wroga, który stanie na jej drodze. Na przestrzeni całej fabuły nie czujemy jednak, że gramy heroską, lecz istotą, której obłęd, przerażenie, kruchość i bezradność są podkreślane na każdym kroku. Nastrój w ukazanej opowieści jest cały czas surowy, mocno pesymistyczny i bardzo depresyjny. Przez całą swoją wędrówkę Senua jest wręcz torturowana i prześladowana psychicznie, a także brutalnie poniewierana. Do odbioru tej postaci wiele wniosła Melina Juergens, aktorka, a w zasadzie pracowniczka działu wideo w Ninja Theory. Dziewczyna bez żadnego przygotowania aktorskiego wykreowała jedną z najbardziej autentycznych postaci w grach wideo, a twórcy postarali się aby nawiązała ona więź z graczem - często potrafi intensywnie spojrzeć prosto do kamery, by coś metaforycznie nam przekazać. Aby podkręcić immersję zdecydowano się też niemalże przez cały czas pokazywać akcję na jednym ujęciu, z kamerą podążającą płynnie za postacią, krążącą wokół niej i wykonującą rozmaite zbliżenia na twarz.
Zdecydowanie jedną z najistotniejszych płaszczyzn w Hellblade jest warstwa dźwiękowa, która dosłownie wgniata w fotel i kształtuje nasze postrzeganie świata oraz fabuły w rozmaitych okolicznościach. Wszystkie głosy, które słyszy Senua zostały nagrane z wykorzystaniem mikrofonu binauralnego, dzięki któremu możliwe jest tworzenie przestrzennego, trójwymiarowego dźwięku. Głosów, które towarzyszą bohaterce jest kilka. Jedne ją motywują, ostrzegają, chwalą lub zwracają uwagę na istotne rzeczy, a inne z niej złośliwie drwią, wyśmiewają porażki, mylą tropy albo agresywnie obrażają. Kiedy stajemy naprzeciw łamigłówek, szept do naszego lewego ucha sugeruje pułapkę, głos z prawej stwierdzi, że nie ma się czego obawiać, a jeszcze inny - z przodu bądź z tyłu - z diabolicznym śmiechem zadrwi z naszego braku zdecydowania. Często bywa więc tak, że głosy potrafią nam namieszać w głowie, poddając w wątpliwość to, czy postępujemy właściwie podczas przechodzenia kolejnych etapów.
System zaimplementowano w taki sposób, by często reagował na poczynania gracza. Kiedy wpadniemy w błędne koło szukając wyjścia z labiryntu, złe głosy złośliwie zareagują, a gdy szybciej pokonamy lokację, te dobre będą motywować. Dodatkowo, twórcy bardzo dokładnie przemyśleli, w których sytuacjach wpleść dane kwestie, dosłownie jakby przewidzieli jakie emocje będzie odczuwał gracz. Niektóre zwroty wypowiadane przez tajemnicze głosy są wtedy tak bezpośrednie, że wręcz czujemy, że są skierowane prosto do nas. Przykłady można mnożyć, a gra aktorów wcielających się w te niewidzialne postacie to światowa czołówka, jeśli chodzi o oddanie określonych emocji - świetnie spisali się również scenarzyści, pisząc głębokie i tajemnicze dialogi. Sposób narracji, jaki wybrano na potrzeby Hellblade jest czymś unikalnym, a umiejętne manipulowanie percepcją gracza na multum sposobów pogłębia więź z bohaterką. Wszystko to naprawdę działa i dostarcza mnóstwa emocji!
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler