Zdolności defensywne nie są jedynymi, jakimi dysponujemy. Przede wszystkim, nie zawsze musimy przeć przed siebie i liczyć na to, że jakoś to będzie. Czasem warto włączyć tryb skradania się i po cichu podejść do przeciwników, by następnie rzucić w ich kierunku granatem. Innym razem dobrym pomysłem może okazać się rozstawienie karabinu stacjonarnego i zwabienie oponentów w tzw. wąskie gardło, które pozwoli nam się ich szybko i sprawnie pozbyć. Możliwości taktyczne są tu spore, a zarządzanie oddziałem jest naprawdę ważne. Na tyle ważne, że deweloperzy oddali w nasze ręce tzw. aktywną pauzę. Zatrzymujemy z jej pomocą bieg czasu, by wydać polecenia. Gotowi do akcji wznawiamy rozgrywkę i obserwujemy przebieg planu.
Aktywna pauza jest kluczowa ponieważ żołnierze w Last Train Home są naszym najważniejszym zasobem. Chodzi o to, że każda misja, jaką zrealizujemy z pomocą konkretnej grupy daje poszczególnym wojakom punkty doświadczenia, które następnie jesteśmy w stanie spożytkować, by awansować ich na wyższe poziomy. Dzięki temu żołnierze mogą mieć większą wytrzymałość, dodatkowe punkty życia, a nawet staną się skuteczniejsi w walce. Wyobraźcie sobie teraz, że takiego rozwijanego od początku wojownika tracicie. Prawda, że byłoby kiepsko? Można niby wczytać ostatni zapis, ale w sumie lepiej po prostu dobrze planować, a ewentualne straty przełknąć, dzięki czemu rozgrywka będzie bardziej realistyczna.
Niestety w trybie RTS występują pewne irytujące błędy. Interfejs w jego przypadku jest dopracowany i przyjemny w obsłudze. Do niego nie mogę się przyczepić. Ponarzekać muszę natomiast na sztuczną inteligencję naszych podopiecznych oraz ich umiejętność wyszukiwania drogi. Czechosłowaccy żołnierze często niestety się gubią i nie podążają do wskazanego miejsca najkrótszą ścieżką. Ponadto nie zawsze wykonują nasze rozkazy. Ileż to razy rozłożyłem karabin stacjonarny po to, by obsługujący go strzelec stał i patrzył jak słup w kierunku przeciwników przekraczających most. Musiałem mu ręcznie idiocie wydawać polecenia strzału w konkretnych oponentów, bo inaczej był bezużyteczny. Doi tego dochodzi jeszcze idealny słuch wrogów, którzy potrafią nas namierzyć nawet gdy się skradamy; oraz rozmaite mniejsze i większe błędy, czasem uprzykrzające nam zabawę. Nadzieja w tym, że niektóre niedociągnięcia deweloperzy usuną lub choćby zniwelują kolejnymi aktualizacjami.
Jeśli chodzi o sprawy czysto techniczne, Last Train Home jest grą całkiem nieźle wykonaną, zarówno od strony dźwiękowej, jak i wizualnej. Świat jest bardzo porządnie zaprojektowany, animacje żołnierzy nie trącą myszką, a interfejs – choć czasem nieprzejrzysty – estetyczny. Na pewno może się też podobać projekt pociągu oraz to, jak wyglądają poszczególne wagony. Na plus wypada zaliczyć też dialogi, które nagrano w kilku językach, w tym czeskim i rosyjskim. Jeśli chcecie pełnej immersji, możecie na takową postawić, wybierając opcję dialogów w języku ojczystym danej nacji. Naprawdę fajna sprawa, jeśli jesteście purystami. Dla pozostałych jest angielski dubbing, który także wypada bardzo dobrze.
Podsumowując, Last Train Home to całkiem udana strategia, w której do czynienia mamy z unikatową rozgrywką oraz ciekawą tematyką. Czy poleciłbym już teraz zakup? Myślę, że tak, ale tylko fanom RTS-ów, którzy dodatkowo lubują się w marce Total War. Jeśli nie jesteście do końca przekonani, polecam mimo wszystko obserwować grę i w razie ewentualnej wyprzedaży, dodać ją do swojej kolekcji. Niczego podobnego nie znajdziecie, a jeśli przełkniecie drobne niedociągnięcia oraz czasem nieco schematyczną rozgrywkę, to czeka Was tu nawet kilkadziesiąt godzin porządnej zabawy.
Dobra |
Grafika: Czasem Last Train Home prezentuje się wyśmienicie, ale czasem pokazuje też słabsze strony, jak np. wystrój wagonów. |
Świetny |
Dźwięk: Duży plus za oryginalne dialogi. |
Dobra |
Grywalność: Schematyczne zarządzanie pociągiem, ale już same misje potrafią wciągnąć. |
Świetne |
Pomysł i założenia: Koncepcja wyśmienita. Myślę, że jakby tytuł nieco dłużej był na warsztacie, to byłoby jeszcze lepiej. |
Dobra |
Interakcja i fizyka: Trochę chaotyczny i niedopracowany interfejs użytkownika. |
Słowo na koniec: Last Train Home to jedna z najbardziej unikatowych strategii, w jakie grałem. Nie jest idealnie, ale w ogólnym rozrachunku polecam. |
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler