Mad Max (PC)

ObserwujMam (60)Gram (10)Ukończone (31)Kupię (12)

Mad Max (PC) - recenzja gry


@ 05.09.2015, 00:10
Adam "Dirian" Weber
Chwalmy Słońce!

Marka Mad Max wróciła w tym roku w glorii i chwale za sprawą może nie ambitnego, ale udanego, bo mocno rozrywkowego filmu o wiadomym tytule. Firma Warner Bros.

Marka Mad Max wróciła w tym roku w glorii i chwale za sprawą może nie ambitnego, ale udanego, bo mocno rozrywkowego filmu o wiadomym tytule. Firma Warner Bros. postanowiła od razu upiec dwie pieczenie na jednym ogniu, więc kilka miesięcy po srebrnoekranowej premierze, w sprzedaży wylądowała także gra osadzona we wspomnianym uniwersum. Czy idzie ona w jakościowej parze z filmem? Przekonajmy się.

Mad Max debiutował na PC i konsolach obecnej generacji, zbierając mocno skrajne opinie wśród zagranicznych periodyków. Początkowo mnie to dziwiło, ale gdy dorwałem swoją kopię, już po kilku godzinach rozgrywki wiedziałem, co czuli autorzy tekstów. Dzieło Avalanche Studios okazuje się tytułem wyjątkowo trudnym w ocenie, nawet po kilkudziesięciu godzinach zabawy. Jest tu sporo fajnych elementów, ale nie wszystko jest przemyślane, a grze brakuje przytupu. Czegoś, co uczyniłoby ją tytułem będącym na ustach w pozytywnym znaczeniu, a nie z uwagi na ocenowy miszmasz.

Fabuła nie czerpie bezpośrednio z żadnego z wcześniej powstałych filmów, łącznie z najnowszym. Pojawia się za to motyw utraty maszyny V8 Interceptor, w efekcie czego Max zmuszony jest do znalezienia nowego pojazdu. Tak rozpoczynamy rozgrywkę, by po kilkudziesięciu krokach napotkać Chuma, przypominającego nieco Dzwonnika z Notre Dame, oszalałego mechanika, który widzi w Maksie swego rodzaju wybawcę, nazywając go Świętym. Chum już po krótkiej dyskusji oferuje nam dzieło swojego życia – maszynę Magnum Opus, pojazd, który ma podbijać pustkowia. Szybko okazuje się jednak, że tak wychwalana konstrukcja jest zaledwie szkieletem czegoś, czym zostanie w przyszłości.

Motywem przewodnim znacznej części wątku fabularnego jest właśnie skonstruowanie maszyny. Zaczynamy z samym podwoziem i słabym silnikiem V6, by następnie rozbudowywać samochód o nowe funkcje, jak linka z hakiem (tego nie mogło zabraknąć w grze Avalanche), taran, karabin snajperski, czy potężny, widlasty V8. Droga ku temu nie jest jednak usłana różami, wszak Max już na początku gry penetruje w trakcie walki, za pomocą piły spalinowej, czaszkę Scrotusa, syna Immortan Joe. Jeszcze bardziej rozwścieczając tym samym gang War Boys, władający okolicą.

Mad Max (PC)

Twórcy serii Just Cause przygotowali ogromny (a jakże) otwarty świat. To ich specjalność i raczej nikt nie wyobrażał sobie, by gra, w której około połowa rozgrywki opiera się na jeżdżeniu, mogła toczyć się wśród zamkniętych korytarzy. Mad Max to typowy sandbox, dosłownie i w przenośni. Pełno tu piachu, niedostępnych dla przeciętnego zjadacza chleba wydm, wzniesień, skarp czy pozostałości po zrujnowanej dawno cywilizacji. Teren jest dość jednolity, ale deweloperzy zadbali o jego odpowiednie wypełnienie. Co rusz napotykamy nowe obiekty, takie jak prowizoryczne twierdze, pilnie strzeżone punkty wydobycia ropy, zasypane piachem wraki tankowców, pomniejsze bazy czy hałasujące na wietrze straszaki, informujące o tym, do kogo należy okolica.

Niby nie brakuje więc różnorodności, o którą wcale nie tak łatwo w zasypanym piaskiem świecie. Nie minęło jednak wiele czasu od rozpoczęcia przygody na Pustkowiu, gdy dotarło do mnie, jak bardzo nijakie otoczenie i rozgrywkę zaserwowali twórcy. Gameplay sprowadza się bowiem, w głównej mierze, do przejmowania kolejnych posterunków, których na mapie jest od groma. Przypomina to nieco odbijanie wież strażniczych z Assassin's Creed: Brotherhood. Przy pierwszych kilku podejściach jest to całkiem angażujące, ale gdy robimy to po raz n-ty, poziom frajdy drastycznie spada. I teraz wyobraźcie sobie, że do ukończenia gry musicie podbić takich baz kilkadziesiąt.


Screeny z Mad Max (PC)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudospetrucci109   @   12:54, 07.09.2015
Nie no jasne, nie można generalizować. Ale faktem jest, że jednak sandboxy nie są zazwyczaj fabularnie tak mocne i wciągające jak gry, które są nieco bardziej liniowe. Zależy kto co lubi, nie oceniam, ja osobiście za sandboxami nie przepadam ale to tylko moje zdanie ;)
0 kudosTheCerbis   @   13:24, 07.09.2015
Jasne, że to Twoje zdanie i dobrze, gdyż niektórzy po prostu kopiują opinie innych, sami będąc jakimiś amebami. No tak, zazwyczaj fabuła trochę cierpi w "piaskownicach". Lecz dla przykładu Wiedźmin 3 jest tym wyjątkiem (z którego notabene wszyscy developerzy świata powinni brać przykład, ponieważ świat i questy w ostatniej części trylogii gier o Geralcie są zrealizowane znakomicie), GTA V chyba również choć nie miałem okazji zbyt długo zagrać. Uśmiech Ja na przykład sandboxy bardzo lubię ale jeśli są zrobione z głową, bo same wybuchy nie wystarczą by cieszyć się wielkim światem (Just Cause. Tak wiem, trochę się uwziąłem ale naprawdę w JC nie było nic ciekawego do roboty.) i czerpać przyjemności z rozmaitych zadań, wyzwań czy nawet widoków.
0 kudosDirian   @   13:32, 07.09.2015
Cytat: petrucci109
Ale faktem jest, że jednak sandboxy nie są zazwyczaj fabularnie tak mocne i wciągające jak gry, które są nieco bardziej liniowe.

Wiedźmin 3 czy GTA V zdają się temu przeczyć Uśmiech Problem w tym, że są sandboxy zrobione z pomysłem i widoczną dbałością o detale, ale są też takie jak Mad Max, które sklepano jakby na szybko. Nie na odwal się, bo jednak jakościowo gra nie jest zła, ale grając cały czas miałem wrażenie, że twórcy po prostu odstawili rzemieślniczą robotę, tworząc coś "na zlecenie", a nie "od siebie". Może gdyby jednocześnie nie pracowali nad Just Cause 3, to Max byłby bardziej przemyślanym tytułem. A tak pozostaje niedosyt, bo to mogła być naprawdę świetna gra.
0 kudosTonnyhax   @   15:04, 09.09.2015
Cytat: Fox46
Według mnie ocena hmmmm całkiem całkiem, jeżeli jest monotonia to faktycznie kolorowo nie jest i nawet dobry system jazdy,walki,otwarty świat nie jest wstanie tego uratować bo wszak to monotonia po dłuższym czasie łapie. A to najgorsze co może być.


Za taka cene (obecnie ok. 68zl) mysle ze, nie ma co byc czepialskim na sile. Nie jest to Mordor (tego zrobilem na 100% w 3 dni), ale dla mnie lepsza pozycja niz batman. Siadalem do batmana, ale za nic mi on nie podszedl.

Z plusami i minusami redakcji sie zgodze w pelni, jednak od siebie dam mocne 7/10 na chwile obecna (jeszcze nie ukonczylem gry).

Cytat:
Sporo inspiracji z innych gier, zrealizowanych jednak w niezbyt poprawnym wydaniu.

Z tym nie moge sie zgodzic, a konkretnie z druga czescia zdania. Wszystko jest na swoim miejscu i nie ma w tym zadnej czerstwej tandety. 6.0 przy tym punkcie to zdecydowanie za malo. Ode mnie 7-8.

A co do tego czasu gry. Serio nie wiem skad redakcja bierze takie mikre czasy ukonczenia. Osobiscie nie ukonczylem jeszcze 1/4 mapy (terytorium Jeeta), a mam juz wbite 14h. Spodziewam sie przynajmniej takiego czasu gry jak w Mordorze 45-50h. Pisze w liczbie mnogiej o tych czasach, bo to juz nie pierwsza pozycja, ktora mnie zaskoczyla taka notka.
0 kudosDirian   @   15:25, 09.09.2015
Cytat: Tonnyhax
Wszystko jest na swoim miejscu i nie ma w tym zadnej czerstwej tandety.

Czy ja wiem, mnie np. te wzlatywanie balonem strasznie irytowało, podobnie jak i wieczne zbieranie złomu. Choć to ostatnie z czasem staje się bardziej sensowne, jak już się skapniemy, że wydobywanie go ze skrzynek itp. nie ma większego sensu. Z drugiej jednak strony - nie robiąc tego nie wymaksujemy danej lokacji.
Cytat: Tonnyhax
Serio nie wiem skad redakcja bierze takie mikre czasy ukonczenia.

To plus minus czas na ukończenie głównego wątku. Jeżeli ktoś chce przy tym robić wszelakie misje poboczne czy maksować lokacje, to w grze spędzi dużo więcej czasu. Ogólnie czas rozgrywki dla open-worldów to mocno umowny wskaźnik - niektórzy będą bawić się tu 30 godzin, inni 60, a jeszcze inni 100.
0 kudosTonnyhax   @   18:01, 09.09.2015
Z tym balonem - mnie to do wrzatku jedynie doprowadza to ''schodzenie'' ;p. Mogli sobie darowac juz.
0 kudosfelek111   @   23:45, 13.09.2015
Cytat: Beny1234
Cytat: Dirian
Cytat: JackieR3
Moim sposobem na to jest granie max.godzinka dziennie,wtedy się chętnie wraca do świata gry. Szczęśliwy

W sumie masz rację, bo jak się gra w mniejszych porcjach, to rozgrywka jest bardziej strawna.

Więc po co grać w taką grę jeśli rozgrywka ma być męczarnią i trzeba ją sobie dzielić? Dobra gra wciąga i człowiek tylko myśli żeby znowu zagrać jak będzie miał czas


A co jest fajnego w graniu w gr kilkanaście godzin no+stop i skończyć ją w góra dwa dni. To jest dopiero męczarnia. I nawet najlepsza wtedy obrzydnie. Nigdy w żadna grę nie gram i nie grałem więcej niż trochę ponad 2 godziny (non stop) Zresztą przesiadywanie godzinami przy grze i myślenie tylko kiedy się do niej powróci to już jest choroba. psychiczna i nałóg.
0 kudosnikalij   @   10:30, 14.09.2015
Bardzo podoba mi się przedstawienie gry i plastyka świata, tego oczekiwałem. Nie mogę doczekać się kiedy tam zawitam Uśmiech )
0 kudoshunter   @   13:39, 18.09.2015
Jestem po 2 godzinach gry i jest bardzo dobrze jak dla mnie. Taki Shadow of Mordor w świecie Mad Maxa połączony jakby z Far Cry więc dla mnie bomba! Szczęśliwy
0 kudosTheCerbis   @   14:04, 18.09.2015
Ach. A to całkiem niezłe. Dobrze, że nie ma odnawiających się posterunków jak w FC2. :>
0 kudosMaterdea   @   14:14, 18.09.2015
Cytat: felek111
Zresztą przesiadywanie godzinami przy grze i myślenie tylko kiedy się do niej powróci to już jest choroba. psychiczna i nałóg.
A jak masz na coś zajawkę (filmy, książki, jedzenie) i myślisz przez dzień pracy, że jak tylko wrócisz do domu, to sobie obejrzysz/przeczytasz/zjesz, to też traktujesz siebie jak kogoś z nałogiem?

Nonsens.
0 kudoshunter   @   14:16, 18.09.2015
Po tym wybryku uż chyba nikt tego nie zrobi Szczęśliwy
0 kudosego78th   @   21:18, 29.03.2021
Ta gra wygrywa u mnie klimatem post-apo, bardzo dobrą grafiką i prostą ale satysfakcjonującą mechaniką walki oraz zabójczą prędkością kolejno rozbudowywanych pojazdów. Jest powtarzalna ale chce się do niej wracać.
Dodaj Odpowiedź