Test klawiatury Ryos TKL Pro od firmy ROCCAT
Gracze to obecnie największy odbiorca ekskluzywnych peryferiów dla komputerów (i nie tylko). Nikogo więc nie powinien dziwić fakt, że producenci tego typu akcesoriów prześcigają się w projektowaniu coraz bardziej zaawansowanego sprzętu. Jeden z nich, firma ROCCAT, słynie z tego, że buduje m.in. solidne klawiatury, myszki oraz słuchawki. Dwa produkty z ich najnowszej linii od kilku tygodni z zacięciem testuję. I muszę przyznać, że jestem bardzo zadowolony. Pierwsze urządzenie to klawiatura Ryos TKL Pro, a drugie to myszka gamingowa, Tyon. W poniższym artykule zajmę się klawiaturą.
Pierwsze wrażenie jak najbardziej pozytywne. Pudełko jest estetyczne, widnieją na nim wszystkie najważniejsze detale, w tym również informacja na temat zastosowanych w klawiaturze przełączników. W tym konkretnym przypadku miałem do czynienia z Cherry MX Brown, o czym więcej w kolejnych akapitach. Wracając do pudełka, po jego otwarciu ukazuje się karton, w którym solidnie zabezpieczono klawiaturę. Nie dość, że jest ona przykryta idealnie dopasowaną osłoną, to dodatkowo elementy wykonane z połyskującego plastiku przykryto naklejkami, co by się nie porysowały. Reszta plastiku, choć wygląda nieco tanio, wcale taka nie jest. ROCCAT zastosował takie, a nie inne tworzywo, aby ograniczyć jego brudzenie, co – muszę przyznać – powiodło się.
● konstrukcja mechaniczna;
● przełączniki Cherry MX Brown;
● skok maksymalny: 4 mm, do aktywacji: 2 mm;
● siła nacisku - 45 g;
● 3 programowalne przyciski thumbster (T1 - T3);
● 91 programowalnych klawiszy ogółem;
● podświetlenie w kolorze niebieskim;
● funkcja Easy Shift;
● taktowanie USB: 1000 Hz, czas reakcji: 1 ms;
● przewód w oplocie: 1.8 metra;
● podpórka pod nadgarstki;
● wymiary: 23,3 cm x 40,4 cm;
● zaawansowany Anti-ghosting;
Po chwili oglądania, pochwyciłem klawiaturę do ręki, natychmiastowo odczuwając jej dość spory ciężar. Konstrukcja, nawet jak na TKL (urządzenie pozbawione jest klawiatury numerycznej po prawej stronie strzałek) jest dość ciężkie. Solidnie je zmontowano (przełączniki umieszczono w metalowej ramie) i nie ma mowy o tym, aby cokolwiek się przemieszczało lub zgrzypiało. Jest to ważne z kilku powodów. Po pierwsze, mamy do czynienia z klawiaturą mechaniczną. Po drugie, podczas pełnych emocji rozgrywek nie możemy się obawiać o to, że nasza klawiatura nagle się rozleci. Po trzecie, z przodu konstrukcji znajduje się specjalnie wyprofilowana podstawka na nasze nadgarstki. Kładziemy je więc w wygodnej pozycji i nie musimy się martwić o ich nadwyrężenie. Podstawka sprawdza się wyśmienicie i aż żałuję, że nie jest ona standardem w tego typu sprzęcie.
Idąc dalej, rozpakowałem klawiaturę, rozwinąłem przewód, solidnie zabezpieczony przy pomocy rzepa, i podpiąłem ją do komputera. Służy do tego pojedynczy kabel USB, nie ma tu żadnych hubów USB, ani innych podobnych gadżetów. Po podpięciu sprzętu Windows wykrył go bez najmniejszych problemów i włączyło się podświetlanie. Ryos TKL Pro posiada podświetlenie każdego klawisza z osobna, co oznacza, że iluminacja jest rozłożona równomiernie i nie ma niedoświetlonych obszarów. Każdy przycisk jest tak samo dobrze widoczny, a dodatkowo można zmieniać intensywność podświetlenia, o czym za moment.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler