I Love Gaming # 6 – czego powinniśmy się nauczyć z afery z PSN?


Antares @ 09:54 29.04.2011
Jerzy "Antares" Bartoszewicz


Żywię nadzieję, że swoje stanowisko wobec ataku na PlayStation Network przedstawiłem dość jasno. Problem, o którym warto dyskutować w gronie miłośników gier wideo, leży jednak gdzie indziej, pomimo że nie ociera się o sądy i kradzież danych kart kredytowych. Przeglądając komentarze oraz wypowiedzi na branżowych forach, zwróciłem uwagę na narzekania na to, że przez awarię sieci konsola całkowicie straciła funkcjonalność. Takie stwierdzenia są bardzo niepokojące wobec faktu, że zarówno producenci sprzętu jak i wydawcy oprogramowania robią wszystko, by popychać elektroniczną rozrywkę w kierunku konieczności ciągłego podłączenia do Internetu. Wiele się mówi o usługach „chmury”, systemie On Live, czy inwestowaniu w sieciowe gry oparte na mikropłatnościach. Ja sam złapałem się na tym, że choć nad wieloosobową rozgrywkę przedkładam wciągające opowieści dla pojedynczego gracza, z powodu odcięcia od intranetu Sony utraciłem część ochoty na granie na ich maszynie. W tym momencie dominuje u mnie duet dwóch białych pudełek, czyli Wii do spółki z X360. Pytanie, czy nie jest to wszystko zwiastunem bardzo ponurych czasów?



Wielu branżowych analityków i dziennikarzy zgodnie twierdzi, że tradycyjne pudełkowe wydania gier w końcu „umrą”, a w przyszłości dominować będzie dystrybucja cyfrowa. Mają na tym ponoć skorzystać wszyscy oprócz sprzedawców detalicznych; gracze mają dostać tańszy produkt, a deweloperzy i wydawca więcej pieniędzy. Gdy patrzę na obecne „atrakcyjne” ceny na Xbox Live Marketplace i PlayStation Network ciężko mi w to uwierzyć, lecz jestem niestety pewien, że takie wizje nie są bezpodstawne. W ten sposób rozprawiono by się z rynkiem wtórnym, który wydawcom ostatnimi czasy jak widać przeszkadza, przez co próbują go sabotować, dodając do pudełek z grami jednorazowe kody. Skuteczną metodą walki z piractwem, byłoby z kolei wprowadzenie obowiązku podłączania konsoli do Internetu tak, jak próbował zrobić Ubisoft na rynku PC. Wszystkie te kontrowersyjne rozwiązania mają jednak zasadniczą wadę – w momencie takiej awarii, jakiej posiadacze konsol Sony uświadczyli teraz, granie będzie po prostu niemożliwe.



William Gibson, autor pojęcia "cyberprzestrzeń", zwany często "ojcem cyberpunku", poruszał w swoich książkach problem wagi informacji oraz niebezpieczeństw, jakie niesie ze sobą ich zniszczenie lub wykradzenie. Pisarz tak barwnie opisujący cyberpunkowy świat przyszłości jawi się, jako ktoś zafascynowany technologią. Tymczasem pan Gibson znany jest z tego, że w miarę możliwości unika Internetu, gdyż uważa, że nie można w nim pozostać anonimowym, a żadne dane nie mogą być bezpieczne. Trudno się z tym stwierdzeniem nie zgodzić, a atak na PlayStation Network jest swoistym przedsmakiem tego, co może spotykać nas w przyszłości. Co więcej, niebezpieczeństwo będzie wykraczało dalece poza branżę gier wideo. Postęp jest jednak nieunikniony a jedyne, co możemy zrobić, to mieć nadzieję, że zasada „nie ma takich zabezpieczeń, których nie da się złamać” przestanie mieć rację bytu, choćby na skutek wysiłków banków chcących lepiej zabezpieczać transakcje. Problem, która sieciowa usługa jest lepsza, wobec zagrożenia, jakie niesie ze sobą uzależnianie funkcjonowania wielu usług od dostępu do globalnej sieci, jest naprawdę nikły. Mam jednak nadzieję, że przyszłość będzie malować się w przyjemniejszych barwach, niż szarość telewizora ustawionego na nieistniejący kanał. Na koniec, jeśli nie spotkaliście się z tym nazwiskiem wcześniej, pragnę Wam gorąco polecić książki Williama Gibsona zwłaszcza, jeśli wyczekujecie premiery „Deus Ex 3”. Po przeczytaniu „Neuromancera” ze zdziwieniem odkryjecie, ilu twórców gier, filmów i komiksów inspiruje się wizjami tego pisarza.

Sprawdź także:
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosremik1976   @   11:13, 29.04.2011
Mnie już nie dziwi ukrywanie informacji o włamaniach do systemu, tą praktykę prowadzą wszystkie duże firmy. Banki też o tym nie mówią, moim zdaniem jest to dobry sposób, żeby nie wywoływać ogólnej paniki. Świadomość użytkowników o istnieniu realnego zagrożenia może powodować ogromne straty materialne dla takiej firmy. Wystarczy się zastosować do zaleceń Sony, żeby nie mieć problemów. Nawet jeżeli komuś znikną środki z karty płatniczej, to banki będą pokrywać te straty.

Ciekawe co czują teraz użytkownicy, którzy grają w DC Universe i wykupili subskrypcje. Jak tą przerwę w graniu za którą zapłacono z góry zrekonpensuje Sony?
0 kudosAntares   @   11:27, 29.04.2011
Dobre pytanie. Niestety "góra" często umywa ręce w takich sytuacjach. Przynajmniej robi to Blizzard, gdy zdarzają się włamania na konta "World of Warcraft" choć w przypadku PC i keyloggerów, wina niejako leży po stronie użytkowników. Ciekawe jest również to, jak Sony zrekompensuje straty subskrybentom PS+ Uśmiech
0 kudoslutator   @   18:06, 29.04.2011
Jak dla mnie trwa to już trochę za długo rozumiem że trwa śledztwo ale po to kupuję oryginalne gry żeby pograć w sieci.Przeciąganie tego na pewno nie pomorze już mocno nadszarpniętemu wizerunkowi sony.
0 kudoshavoc707   @   18:29, 29.04.2011
Następny będzie "Dziany Bill" i będziecie płakać nad wizerunkiem Małychmiękkich :/
Sony się czegoś nauczy, coś poprawi, może zmieni. Show must go on. A ja sę znów odpalę Uncharted, Gacka, nawet TR. Bo gra to też singiel, tylko dobry musi być, a o tym to już wielu zapomniało.
0 kudosremik1976   @   18:34, 29.04.2011
@lutator serwis jest niedostępny dla zapewnienia bezpieczeństwa. Wolisz, żeby był dostępny i znacznie podniosło się ryzyko kradzieży środków z kart Pytanie Ja jakoś te kilka dni lub nawet tygodni wytrzymam. Dumny
0 kudosclaudii   @   19:58, 04.05.2011
gdyby sony nie przesyłało naszych danych w zwykłych plikach txt tylko zaszyfrowane, może nie było by aż takiej afery, a tak sami się doigrali.
0 kudosRJ_romario   @   09:23, 28.09.2011
Już dawno po aferze, dali użytkownikom po dwie darmowe gry i tyle. Ale od czasu ponownego uruchomienia usługi jakoś częściej robią prace konserwacyjne.
Dodaj Odpowiedź