Strona główna » Kącik RPG » Podgląd tematu
The Elder Scrolls V: Skyrim PC - komentarze

Offline
pawelecki96 //grupa Wojownicy RPG » [ Postowy Huragan (exp. 2386 / 3200) lvl 10 ]0 kudos
Cytat: shuwar
No fabularnie może i tak, ale to inny rodzaj gry i na tamten czas był oszałamiający.
Nazywajmy rzeczy po imieniu - oszałamiał, bo był duży i ładny. Przyjrzyjmy się reszcie:
* fabuła - krótka i nudna. To jedyna gra w mojej dziesięcioletniej karierze gracza, gdzie kampanie frakcji były ciekawsze niż wątek główny;
* questy poboczne - ewidentnie ilość ważniejsza niż jakość. Zatrważająca większość zadań to proste roboty kurierskie z gatunku "idź do jaskini X, przynieś skarb Y, bierz kasę i spadaj". Bronią się kampanie frakcji, jak już wyżej powiedziałem. Całkiem niezła u złodziei, magów, towarzyszy i moja ulubiona u Mrocznego Bractwa.
* świat - wielgachny i piękny, aczkolwiek nie ma specjalnie bodźca żeby go odkrywać. Jeśli ktoś lubi łazić bez celu i podziwiać góry z pikseli to pewnie, że się odnajdzie. Ja tam widziałem jednakowe forty, multum jaskiń wyładowanych po równo śmieciami co w miarę wartościowym stuffem
* ekonomia - coś, co zabiło we mnie jakiekolwiek chęci dalszego odkrywania świata. Po, strzelam, dziesięciu godzinach byłem już tak bogaty, że robienie czegokolwiek dla zysku było bezcelowe - i tak po skrzyniach zalegały mi skarby, których nie zdążyłem opchnąć bo kupcy nie wyrabiali z pieniędzmi Dumny
* bohaterowie - pomijam głównego bohatera, bo to czy się lubi granie avatarem z kreatora to już kwestia osobista. Problemem są bohaterowie napotykani na naszej drodze. Bez wyrazu, bez ciekawej historii, bez cienia charyzmy... Moje ostatnie podejście do Skyrima miało miejsce jakieś parę miesięcy temu - dziś pamiętam jedynie Seranę (która, żeby było śmieszniej, pochodzi z DLC nie samego Skyrima). Dla porównania - około rok od ostatniego spotkania z pierwszymi dwoma Wiedźminami - w dalszym ciągu przytoczę Ci postaci z questów pobocznych.
* dialogi - zupełnie bez polotu, potwierdzają jedynie moją opinię o Skyrimie jako symulatorze turysty. Szczerze, ukrycie tu i ówdzie jakiejś aluzji, jakiegoś dowcipu, sprawia, że scenariusz zapada w pamięć. Tutaj rozmowy bohaterów są w zasadzie złem koniecznym, które funkcjonuje, "bo jakoś trzeba ciągnąć questy".
* rozwój postaci - tu dla odmiany powiem coś miłego. Rozwój postaci w TES V: Skyrim to prawdopodobnie najlepszy system levelowania z jakim się zetknąłem i chciałbym go oglądać jak najczęściej w każdej grze z gatunku.
* muzyka - znowu coś miłego. Soundtrack przy pojedynkach ze smokami brzmi epicko, aż chce się mordować te przerośnięte jaszczury.
Cytat: shuwar
To kwestia czasu, w którym oceniamy.
Czy w dniu premiery fabuła była ciekawsza, postaci bardziej wyraziste a dialogi mniej drętwe? Uśmiech

Grałem w Oblivion - odbiłem się ekspresowo. Gałem w Skyrim - dla mnie jest jak Simsy. Dobrze bawię się przez pierwszy tydzień, potem nuży aż przykro. Mimo najszczerszych chęci nie potrafię pojąć fenomenu The Elder Scrolls. Cała nadzieja w Skywind Uśmiech



Offline
sebogothic //grupa Mieszczanie » [ Wojownik (exp. 2056 / 3000) lvl 11 ]0 kudos
Cytat: shuwar
To kwestia czasu, w którym oceniamy. Kiedy wyszedł Skyrim nikt nawet nie marzył o takim Wiedźminie 3...

Ja tam o takim Wiedźminie 3 marzyłem odkąd ukończyłem dwa pierwsze Gothiki wraz z dodatkiem (czyli jakieś 10 lat temu). Chciałem więcej takich gier z otwartym (niekoniecznie dużym), szczegółowym i żyjącym światem, gdzie wszystko będzie miało swoje uzasadnienie, sytuacja będzie dobrze nakreślona (jak np. spięcia Stary Obóz - Nowy Obóz w G1, czy bunt chłopów w G2), NPCe będą żyć własnym życiem a my będziemy jedynie niewielką częścią tego świata. To sprawia, że czujemy niesamowitą immersję z tym światem i zapominamy o własnym. Takie przejście na drugą stronę ekranu zdarzyło mi się tylko w Gothicach. Na równie genialną, albo i lepszą grę czekać przyszło mi długo, choć i wcześniej świetnie się zapowiadały: Gothic 3, obie części Two Worlds, czy Oblivion. Mimo, iż są to co najmniej dobre gry to nie spełniły oczekiwań, które w nich pokładałem. A Wiedźmin 3 zdaje się to uczynił. Nie wiem na pewno, bo pewnie zagram za kilka lat gdy wyjdzie kompletne wydanie z zapowiedzianymi dodatkami, ale z tego co widzę to sam świat, sposób prezentacji dialogów (nieczęsto lepszy niż z niejednego wysokobudżetowego serialu), miasta są godne dzieł Rockstara. Bethesda i BioWare mogą tylko Redom czyścić buty.

Cytat: shuwar
No fabularnie może i tak, ale to inny rodzaj gry i na tamten czas był oszałamiający.

Piszesz to tak jakby to było co najmniej 10 lat temu, a minęły niespełna cztery lata. Zapomniałem, że dla ciebie dwuletnia gra już jest przestarzała. Dumny

Cytat: Dawidci
jednak już nie mam zamiaru wracać ani do Skyrima, ani do Morrowinda, za dużo czasu, raz przejść mi starczy

To jest wg mnie główna wada TESów. Są tak duże, że gracz stara się zrobić wszystko przy pierwszym podejściu i później nie ma po co wracać i to się zwyczajnie nie opłaca. Do Gothiców od kilkunastu lat wracam regularnie, bo po prostu nie mogę się powstrzymać, by ponownie zanurzyć się w tym świecie i ponownie spotkać starych znajomych.

Offline
gracz12543 //grupa Wojownicy RPG » [ Postowy Huragan (exp. 1618 / 3200) lvl 10 ]0 kudos
To już kwestia gustu. Mnie w Skyrimie urzekły:
-Przede wszystkim wielki i niesamowity świat. Użytkownik wyżej napisał, że "nie ma bodźca, by go odkrywać". Otóż dla mnie jest i to wielki. Są różnorodne miasta (potężna Samotnia, piękna Biała Grań, "slumsowata" Pęknina itd), epickie ruiny i fantastyczny, surowy klimat.
-Możliwość stworzenia własnego bohatera i poprowadzenia go według własnego widzimisię. To tak jakbyście czytali powieść fantasy, w której bohaterami jesteście wy sami. Zaczynasz od zera, jako więzień, a możesz być kim chcesz. To jest siła tej gry.
-Świetnie wykreowane gildie.
-Udane dodatki (no może poza Hearthfire).
-System rozwoju bohatera
-Soundtrack
-Ogrom zadań. Co prawda gro z nich to klasyczne "przynieś, zanieś, pozamiataj", ale istnieje sporo naprawdę dobrych zadań. Przede wszystkim chodzi mi o misje Daedr, a także zadania z Solstheim .

Są oczywiście wady, takie jak słaby wątek główny, papierowe postacie (w pamięć zapadli mi tylko Ulfric Gromowładny, Serana i Paarthutnax). Jednak, przynajmniej według mnie, bledną one w obliczu całej epickości tej gry.

Cytat: JackieR3
Ale był już Wiedźmin 1 i właśnie wyszedł Wiedźmin 2 przy których Skyrim pomimo przerośniętego świata to infantylna gierka..


Wiedźmin 1 był faktycznie genialny i, według mnie, lepszy od Skyrima, ale druga część wcale mnie tak nie zachwyciła. Była świetnie zaprojektowana, ale zwyczajnie za krótka. Skończyła się, zanim zdążyłem porządnie oswoić się ze światem. Wyżej stawiam Skyrim.

Offline
sebogothic //grupa Mieszczanie » [ Wojownik (exp. 2056 / 3000) lvl 11 ]0 kudos
Cytat: gracz12543
Możliwość stworzenia własnego bohatera i poprowadzenia go według własnego widzimisię. To tak jakbyście czytali powieść fantasy, w której bohaterami jesteście wy sami. Zaczynasz od zera, jako więzień, a możesz być kim chcesz. To jest siła tej gry.

Ale z drugiej strony nie można jakoś kształtować charakteru bohatera poprzez dialogi, tak jak chociażby w Falloucie 3, jeśli się trzymać gier Bethesdy, gdzie można było odpowiadać na kilka różnych sposobów. Te plusy, które podałeś równie dobrze mógłbym przypisać Morrowindowi i może w tym sęk. Dla mnie Morrowind był czymś nowym, świeżym a kolejne części to to samo, tylko jeszcze bardziej uproszczone.

Offline
pawelecki96 //grupa Wojownicy RPG » [ Postowy Huragan (exp. 2386 / 3200) lvl 10 ]0 kudos
Cytat: gracz12543
Użytkownik wyżej napisał, że "nie ma bodźca, by go odkrywać". Otóż dla mnie jest i to wielki. Są różnorodne miasta (potężna Samotnia, piękna Biała Grań, "slumsowata" Pęknina itd), epickie ruiny i fantastyczny, surowy klimat.
-Możliwość stworzenia własnego bohatera i poprowadzenia go według własnego widzimisię. To tak jakbyście czytali powieść fantasy, w której bohaterami jesteście wy sami. Zaczynasz od zera, jako więzień, a możesz być kim chcesz. To jest siła tej gry.
Chyba kwestia tego, czego się oczekuje od gry RPG. Mi nie wystarczy dać ładny, różnorodny świat po którym sobie mogę łazić ile dusza zapragnie. Samo to, że coś jest nie znaczy, że mam po co to zwiedzać Puszcza oko Dopiero kiedy uniwersum wessie w swoją historię, podania, wierzenia - wtedy z chęcią chodzę po wszelkiej maści grotach, opuszczonych chatkach i różnych innych miejscówkach. Kluczem jest wciągnięcie mnie do świata gry. Skyrim, choć mocno powiela klimat mitologii nordyckiej, poległ na tej płaszczyźnie.

Offline
JackieR3 //grupa Stowarzyszenie Płatnych Morderców » [ Obywatel 2015 ]0 kudos
Cytat: pawelecki96
Skyrim, choć mocno powiela klimat mitologii nordyckiej, poległ na tej płaszczyźnie.

I wielka szkoda bo mimo że bawiłem się przy tej grze nieźle to jednak uczucie niedosytu i niewykorzystania potencjału,środków i ogromu pracy włożonego w grę pozostało.Lista płac ogromna a nie dało się zatrudnić jakiegoś dobrego scenarzysty z pomysłem na fabułę. Zdziwiony

Offline
Guilder //grupa Mieszczanie » [ Wojownik (exp. 2597 / 3000) lvl 11 ]0 kudos
Serio, nie wiem jak można wieszać psy na wątku głównym Skyrima, a zadowalać się np. pierwszym Wiedźminem. Chyba niektórzy na siłę chcą być oryginalni, i płynąć pod prąd względem większości. TES V nie jest ponadczasowym arcydziełem, ale kurde, gdyby ktoś poczytał dwie ostatnie strony tego tematu, to by pomyślał że gadamy o grze klasy, dajmy na to, Arcanii. A mowa o grze, w którą miliony osób grało grubo ponad 100 godzin!

Offline
pawelecki96 //grupa Wojownicy RPG » [ Postowy Huragan (exp. 2386 / 3200) lvl 10 ]0 kudos
Cytat: Guilder
gdyby ktoś poczytał dwie ostatnie strony tego tematu, to by pomyślał że gadamy o grze klasy, dajmy na to, Arcanii. A mowa o grze, w którą miliony osób grało grubo ponad 100 godzin!
Spędzili je w grze dzięki modom i chęci zwiedzenia mapy, robienia zadań pobocznych i kampanii gildii, na pewno nie na samym wątku głównym.
Cytat: Guilder
Serio, nie wiem jak można wieszać psy na wątku głównym Skyrima, a zadowalać się np. pierwszym Wiedźminem.

Skyrim:
Gość, który całe życie był nikim nagle okazuje się Smoczym Dziecięciem. Smoki równie nagle wstają z grobu i oczywiście my jedni możemy je posłać raz a dobrze do piachu. W sumie to tyle - żadnej wielowątkowości. Dowiadujemy się, kim jesteśmy i że mamy zabić Alduina.
Wiedźmin:
Uważany za martwego przez 5 lat Geralt wraca do Kaer Morhen, kiedy twierdzę atakują bandyci. Kradną aparaturę do przeprowadzania mutacji i zabijają młodego ucznia szkoły wilka. Geralt wyrusza do Temerii zapolować na maga odpowiedzialnego za całe zajście. W międzyczasie prowadzi śledztwo w sprawie upiora nękającego wieś, zdejmuje klątwę z córki króla, angażuje się w rasowy konflikt między ludźmi a starszymi rasami, wpada w świat dworskich intryg. Kiedy dowiaduje się że Kaer Morhen wystawił inny wiedźmin, rusza jego tropem. Przy okazji przewija się też wątek romansu wiedźmina z dwiema paniami, jego relacji z przygarniętą sierotą, starcie z Dzikim Gonem
Daruj, ale nazwać Skyrim ponadczasowym arcydziełem to jak powiedzieć, że Mandaryna jest utalentowaną wokalistką. Główny wątek TES V wypada przy Wiedźminie, Dragon Age, Gothiku, nawet Two Worlds, delikatnie mówiąc blado. Za prosty, za krótki, za nudny.

Nie mówię, że Skyrim jest bez zalet. Ma potężną mapę i jeśli ktoś lubi być turystą w wirtualnym świecie to spędzi setki godzin odkrywając mapę i robiąc kurierskie questy, których jest multum. Dla mnie to za mało, i nie idzie o bycie oryginalnym, tylko najzwyczajniej w świecie od gry fabularnej oczekuję dobrej fabuły, która będzie największą jej zaletą.

Offline
IgI123 //grupa Growi Bohaterowie » [ Tommy Vercetti (exp. 18750 / 24300) lvl 15 ]0 kudos
Cytat: Guilder
Serio, nie wiem jak można wieszać psy na wątku głównym Skyrima, a zadowalać się np. pierwszym Wiedźminem. Chyba niektórzy na siłę chcą być oryginalni, i płynąć pod prąd względem większości. TES V nie jest ponadczasowym arcydziełem, ale kurde, gdyby ktoś poczytał dwie ostatnie strony tego tematu, to by pomyślał że gadamy o grze klasy, dajmy na to, Arcanii. A mowa o grze, w którą miliony osób grało grubo ponad 100 godzin!
Cóż, Arcanię przeszedłem z przyjemnością do końca bez większego znudzenia, mimo iż jest to średniak. Od Skyrima odbiłem się całkowicie po nieco ponad 20 godzinach, które zresztą nabiłem na siłę, z dużymi przerwami - głównie dlatego że naczytałem się iż Skyrim potrzebuje czasu żeby się ,,rozkręcić". Ale ile można?
A, dołożę pięć groszy do tego hejtu. Skyrim to nie jest gra dla każdego. Rozumiem dlaczego masa ludzi uważa go za ósmy cud świata. Ale cóż, jeżeli ktoś od razu nie wkręci się w eksplorację świata, to koniec. Bo poza tym, niestety, gra niewiele oferuje. Próbowałem przynajmniej ukończyć wątek główny żeby móc spokojnie Skyrima ,,odfajkować", ale też mnie odrzucił. Ni to nie ma ciekawej fabuły, ni postaci które warto pamiętać, ni klimatu.

Offline
Guilder //grupa Mieszczanie » [ Wojownik (exp. 2597 / 3000) lvl 11 ]0 kudos
Cytat: pawelecki96
Spędzili je w grze dzięki modom i chęci zwiedzenia mapy, robienia zadań pobocznych i kampanii gildii, na pewno nie na samym wątku głównym.
Za wyjątkiem modów, których łatwość implementacji jest dodatkowym plusem gier Bethesdy, charakteryzujesz w zasadzie każdy RPG z otwartą mapą. To normalne, że wątek główny nie zapełnia czasowo całej gry, czy nawet większości. To nie Call of Duty, że tylko o to chodzi.
Cytat: pawelecki96
Skyrim:
Gość, który całe życie był nikim nagle okazuje się Smoczym Dziecięciem. Smoki równie nagle wstają z grobu i oczywiście my jedni możemy je posłać raz a dobrze do piachu. W sumie to tyle - żadnej wielowątkowości. Dowiadujemy się, kim jesteśmy i że mamy zabić Alduina.
Wiedźmin:
Uważany za martwego przez 5 lat Geralt wraca do Kaer Morhen, kiedy twierdzę atakują bandyci. Kradną aparaturę do przeprowadzania mutacji i zabijają młodego ucznia szkoły wilka. Geralt wyrusza do Temerii zapolować na maga odpowiedzialnego za całe zajście. W międzyczasie prowadzi śledztwo w sprawie upiora nękającego wieś, zdejmuje klątwę z córki króla, angażuje się w rasowy konflikt między ludźmi a starszymi rasami, wpada w świat dworskich intryg. Kiedy dowiaduje się że Kaer Morhen wystawił inny wiedźmin, rusza jego tropem. Przy okazji przewija się też wątek romansu wiedźmina z dwiema paniami, jego relacji z przygarniętą sierotą, starcie z Dzikim Gonem
Opisy tak tendencyjne, że aż żgają. Ale spoko, ja też tak potrafię.
Wiedźmin:
Grupie wiedźminów robią wjazd na twierdzę, i zabierają ważne zabawki. Geralt rusza w pościg, co jakiś czas przerywa mu zadanie zabicia potwora lub starcie z ludźmi. W trakcie śledztwa dochodzi do wojny domowej, ale co to dla naszego protagonisty. W pojedynkę praktycznie kończy starcia w Wyzimie, rozwiązuje spisek, zdejmuje klątwę z królowej, i parę innych rzeczy. Strach pomyśleć, co takiego musiało go dorwać tuż przed początkiem gry, że ledwo uszedł z życiem.

Skyrim:
Smoki do niedawna były tylko wspomnieniem, a ich powrót legendą. Jakież było zdziwienie rezydentów Helgen, gdy jeden z nich zaczął pustoszyć miasto. Jak na ironię, tylko to uratowało życie naszego głównego bohatera (którego wygląd i predyspozycje możemy sami ustalić, kolejny plus w porównaniu do Wiedźmina), który miał zostać ścięty. Uratowawszy się z miasta, szuka pomocy i informacji w Whiterun, stolicy włości. Pomagając Jarlowi i jego podopiecznym wkrótce spotykamy kolejnego smoka, którego z pomocą całej miejskiej straży zabijamy. Okazujemy się być jednym z legendarnych bohaterów o smoczej krwi. Jako że legenda mówi nie tylko o naszym przybyciu, ale też i Pożeracza Światów, bez żadnego lekceważenia sprawy wysyłają nas do Siwobrodych, którzy są w stanie nas wyszkolić. W trakcie przygody spotykamy niedobitki zakonu Ostrzy, którzy dawniej walczyli ze smokami; odzyskujemy pradawne artefakty, które mogą nam pomóc; incognito dostajemy się na bankiet do ambasady elfów, skąd ukradkiem musimy zdobyć tajne dokumenty; decydujemy o losach wojny domowej. Prawdziwym plot-twistem okazuje się Paarthurnax, przywódca Siwobrodych, naszych nauczycieli. Jest smokiem, byłym pomocnikiem głównego antagonisty. Z jego pomocą odzyskujemy legendarny Pradawny Zwój, który pozwala nam zajrzeć w przeszłość, celem nauczenia się niezbędnej do ostatecznego zwycięstwa wiedzy. Dynamiczną historię wieńczy wstęp do Sovngarde, raju Nordów, gdzie wędrują dusze po śmierci.

Teraz już obiektywnie (w miarę możliwości): każdego jara co innego. Jedni wolą bardziej przyziemne sprawy, inni wolą historie z pier...eee...z przytupem. To trochę tak jakbyśmy porównywali film katastroficzny z kryminałem. No nie da się.

PS.
Zasadniczo fabuła Wiedźmina mi się podoba. Celem było pokazanie, jak bardzo można manipulować treścią, w zależności od preferencji.
Cytat: pawelecki96
Daruj, ale nazwać Skyrim ponadczasowym arcydziełem to jak powiedzieć, że Mandaryna jest utalentowaną wokalistką. Główny wątek TES V wypada przy Wiedźminie, Dragon Age, Gothiku, nawet Two Worlds, delikatnie mówiąc blado. Za prosty, za krótki, za nudny.
A weź się wczytaj, ale tak porządnie, w mój poprzedni post. Gdzie napisałem, że Skyrim jest ponadczasowym arcydziełem? Jest bardzo dobrą grą, świetnie wykonaną, choć też niepozbawioną wad.
Z zarzutów dotyczących słabych stron wątku głównego mogę zgodzić się tylko z długością. Faktycznie starcza na około 10 godzin, a wynika to zapewne z tego, że z powodu dużego ładunku efektów, zaprogramowanie każdej misji trwało bardzo długo, i przedłużenie go choćby o połowę dodałoby z rok do czasu produkcji. Ja jednak to kupuję, bo Paarthurnaxa pierwszy raz widząc rozdziawiłem gębę na kilometr, Pradawny Zwój zdobywałem i odczytywałem z wypiekami na twarzy, a do Sovngarde wchodziłem z takim uczuciem oczekiwania, jakbym jechał do Disneylandu. Długość gry odbiłem sobie bardzo rozbudowanymi zadaniami pobocznymi (często mniej lub bardziej powiązanymi z wątkiem głównym, a na pewno z historią uniwersum).
Cytat: pawelecki96
Nie mówię, że Skyrim jest bez zalet. Ma potężną mapę i jeśli ktoś lubi być turystą w wirtualnym świecie to spędzi setki godzin odkrywając mapę i robiąc kurierskie questy, których jest multum. Dla mnie to za mało, i nie idzie o bycie oryginalnym, tylko najzwyczajniej w świecie od gry fabularnej oczekuję dobrej fabuły, która będzie największą jej zaletą.
No właśnie od tego zaczęło się moje wtrącenie w ten temat. Można napisać, że nie podpasował mi wątek główny, a to dla mnie najważniejsze. Ale sprowadzania Skyrima do turystyki wirtualnej jest przesadą.
Cytat: IgI123
Cóż, Arcanię przeszedłem z przyjemnością do końca bez większego znudzenia, mimo iż jest to średniak. Od Skyrima odbiłem się całkowicie po nieco ponad 20 godzinach, które zresztą nabiłem na siłę, z dużymi przerwami - głównie dlatego że naczytałem się iż Skyrim potrzebuje czasu żeby się ,,rozkręcić". Ale ile można?
Jest to nietypowe, bo jest sporo podobieństw (jeśli chodzi o gameplay) do nowych Falloutów, które, wnioskując po innych tematach, lubisz. Cool Ale fakt, po 20 godzinach już nie masz co próbować na siłę.

Liczba czytelników: 475820, z czego dziś dołączyło: 1.
Czytelnicy założyli 53799 wątków oraz napisali 675868 postów.