Strona główna » Nowinki ze świata » Podgląd tematu
GTA V rozeszło się już w nakładzie ponad 95 mln egzemplarzy - komentarze

Offline
kobbold //grupa Growi Bohaterowie » [ Master Chief (exp. 1767 / 3200) lvl 10 ]1 kudos
Rynek i jego potrzeby zawsze wyłamywały się ze sztywnych ram definicji. To, że nie ma typowych dla definicji funkcji czy przedmiotów nie znaczy, że one tam nie występują pod inna postacią, czy nie są zamaskowane. Wszystko co ma realny wpływ na balans w grze a jest dostępny za realne pieniądze zalicza się do modelu p2w. Powszechna dostępność wszystkiego jaką mamy w GTAO jest zwykłą ułudą. Teoretycznie możesz kupić wszystko w grze, w praktyce mechanizmu jakie zostały tu zastosowane powodują, że musiałbyś spędzić resztę życia na klepaniu kolejnych misji. To o czym piszesz to są tylko poszczególne elementy dużo większej całości. Sentencją tej gry jest rozbudowa swojego "imperium zła ;)" i rywalizacja z innymi graczami. Wszelkiej maści misje i areny są po to aby rozbudowywać właśnie to swoje imperium. Weźmy teraz dla przykładu gracza A, który wybiera klasyczną drogę grindu i gracza B, który gra portfelem i dostaje na dzień dobry to:
Nieruchomości
Biuro prezesa w Maze Bank West
Bunkier dozbrojeniowy w lesie Paleto
Drukarnia fałszywek na pustyni Grand Senora
Siedziba klubu motocyklowego w Great Chaparral
Apartament przy 1561 San Vitas
10-miejscowy garaż przy 1337 Exceptionalists Way

Pojazdy
Łazik Dune
Maibatsu Frogger
Enus Windsor
Obeya Omnis
Coquette Classic
Turismo R
Pegassi Vortex
Huntley S
Chopper Wester Zombie
Banshee

Uzbrojenie, odzież i tatuaże:
Kompaktowy granatnik
Karabin wyborowy
Karabin kompaktowy
Stroje kaskaderskie, stroje z aktualizacji Import / Eksport i motocyklowe tatuaże

Gracz A po spędzeniu kilkudziesięciu godzin w grze i ograniu nastu aren kupił sobie pistolet - na tyle go było stać, na amunicję już brakło. Gracz B w tym czasie na luzie rozbudowywał swój bunkier, rozbijał nowe pojazdy, rozjeżdżał innych graczy, w tym gracza A, którego nie było stać na zakup pojazdu, garażu tez nie miał, więc i tak nie miałby go gdzie trzymać ;). Po kolejnych kilkudziesięciu godzinach gracz A kupił najtańszy klub motocyklowy, czym się bardzo ucieszył bo myślał, że teraz kasa zacznie płynąć do niego szerokim strumieniem i nie będzie musiał robić tych głupich aren. Ale czy na pewno? Otóż nie, bo to dopiero początek i żeby baza zaczęła zarabiać trzeba ją odpowiednio rozbudować. Grindowania aren ciąg dalszy. Gracz B w tym czasie zaliczył kilka misji z budynków co przyniosło mu konkretne korzyści finansowe. Gracz A kupił amunicję do pistoletu! Gracz B dalej się bawi w rozjeżdżanie gracza A swoim nowym opancerzonym samochodem. Gracz A zużył amunicję na jakiegoś @#$@% w opancerzonym samochodzie, który na niego ciągle poluje, nie pomogło. Grindowania aren ciąg dalszy, celem zakupu lepszej broni!. Gracz B kupił kolejne budynki, za zarobioną kasę, kupił śmigłowiec bojowy i poleciał na polowanie na gracza A. Gracz A - Nosz @$#%#@&!!!(Gracz A ma za niski poziom aby kupić wyrzutnię rakiet).

Mamy tu do czynienia z paradoksem Zenona z Elei. Gracz A nie ma żadnych szans aby dogonić gracza B w budowaniu "imperium", nawet jeśli by spędził dużo więcej czasu w grze to nie jest w stanie nadrobić początkowej różnicy. Gracz B zawsze będzie o krok przed graczem A, przy czym w przeciwieństwie do tego pierwszego, będzie się przy tym dobrze bawił ;).



Offline
Lucas-AT //grupa Stara Gwardia » [ Hamster\'s Creed (exp. 9318 / 10800) lvl 13 ]0 kudos
Gracz A, jeśl dołączy do jakiegoś wyścigu lub trybu rywalizacji na swoim poziomie, i tak będzie rozbijał się takim samym autem i używał tego samego uzbrojenia, co gracz B, i nie musi ich kupować. Sprzęt graczowi B przyda się na starcie w trybach co-op, gdzie używa swojego uzbrojenia i to tak, droga na skróty dla niecierpliwych.

GTA Online porzuciłem ze względu na brak czasu i wrzucanie do gry za bardzo zwariowanych pomysłów, które bardziej by pasowały do Saint’s Row, aniżeli GTA. Ale nadal uważam, że rozgrywka sama w sobie jest mega miodna i boli mnie, że tego trybu nie wymasterowałem. Mógłbym wiele rzeczy wygrindować spokojnie, bo gra nie nudzi, ale jestem z krwi i kości graczem singlowym, więc te 300h wolałem przeznaczyć na Zeldę, Wiedżmina i Stardew Valley. Dla mnie pay-to-win to możliwość kupna kamizelki, której gracz A nigdy nie znajdzie normalnie w grze. Ale rozumiem Twój punkt - szybsze ukończenie gry, czyli droga na skróty, też można uznać za „win”, więc masz rację. Trochę mnie martwi, że GTA 6 już pewnie od podstaw powstaje pod multi, a jakiś single na 20h będzie wrzucony przy okazji, ale patrząc na zyski Rockstar nie można się dziwić, że poszli za innymi w kierunku online.

The Cerbis - GTA Online jest normalnym trybem online w GTA V. Tylko Rockstar sobie dobrało ładnie brzmiące słowa: „hej, macie w gratisie do GTA V”.

Offline
TheCerbis //grupa Legendary Moon Grove » [ Obywatel 2016 ]0 kudos
Jest trybem online, jednak według mnie wciąż pierwsze skrzypce gra singiel i to dla niego głównie kupuje się grę. Dlatego tryb online jest rozbudowany i ma mikrotransakcje, bo jest multiplayerem - i ma mikrotransakcje, bo jest rozbudowywany i jest multiplayerem.

Liczba czytelników: 475834, z czego dziś dołączyło: 0.
Czytelnicy założyli 53838 wątków oraz napisali 676004 postów.