Ech...kolacja.Dla mnie to słowo już nie istnieje.Po godzinie 18,00 nic nie jem.Od 1,5 miesiąca.Musiałem sobie taki reżim wprowadzić bo już mi niewiele brakuje do magicznej liczby 100 kg.
Kiedy to działa odwrotnie. Trza jeść regularnie tyle, że mało Ja mam patent małego talerzyka. Gdy nałożysz obiad na talerzyk jak na kolację, to masz wrażenie, że napchałeś w siebie całą górę.
U mnie to wieczorne żarcie nabierało horrendalnych rozmiarów.Szczególnie że wieczorne piwko prowokowało mnie do ataku na lodówkę nawet tuż przed pójściem spać.Miliardy pustych kalorii.Ja kiedyś ważyłem niecałe 70 kg a niedawno kumpel w pracy nazwał mnie morsem.