Zapowiedź gry Syndicate 2012 (XBOX 360)
bigboy177 @ 16:20 10.11.2011
Czasem coś piszę, czasem programuję, czasem projektuję, czasem robię PR, a czasem marketing... wszystko to, czego wymaga sytuacja. Uwielbiam gry, nie cierpię briefów reklamowych!
Marcin "bigboy177" Trela
Syndicate to jedna z tych gier, na które naprawdę czekałem z utęsknieniem. Czekałem, aż do momentu kiedy Electronic Arts zapowiedziało, że najnowsza produkcja z serii nie będzie kontynuacją tego, do czego zdążyliśmy przywyknąć – strategią czasu rzeczywistego z elementami akcji.
Syndicate to jedna z tych gier, na które naprawdę czekałem z utęsknieniem. Czekałem, aż do momentu kiedy Electronic Arts zapowiedziało, że najnowsza produkcja z serii nie będzie kontynuacją tego, do czego zdążyliśmy przywyknąć – strategią czasu rzeczywistego z elementami akcji. Zamiast tego otrzymamy to, co ostatnio popularne i sprzedaje się w największych ilościach – strzelankę z widokiem z perspektywy pierwszej osoby.
Na londyńskim EA Showcase miałem przyjemność osobiście przetestować produkcję i choć moje odczucia w stosunku do wykorzystania znanej marki są negatywne, sama gra zapowiada się całkiem w porządku. Myślę, że gdyby producent opracował coś zupełnie świeżego, a nie doklejał się do wspaniałego klasyka, efekt byłby podobny, a sama gra, jeśli okaże się solidnym shooterem znajdzie nabywców niezależnie od tego czy nazywa się Syndicate czy nie. Wszak większość fanów pierwowzoru będzie wiedzieć, że nie ma do czynienia z kontynuacją, a młodsi gracze nawet nie wiedzą, że coś takiego jak Syndicate kiedyś istniało.
Przechodząc jednak do rzeczy, w Londynie sprawdziłem zarówno kampanię dla jednego gracza, jak i tryb wieloosobowy, polegający na współpracy. Rozgrywka singlowa zdaje się być całkiem fajnie opracowana i w dość dużym stopniu opiera się na naszej umiejętności hakowania różnych przedmiotów, a nawet ludzi. Docierając w miejsce pozornie niedostępne warto odpalić swego rodzaju skaner otoczenia. Wskaże on interaktywne obiekty, a czasem nawet zaserwuje jakąś podpowiedź. Ale po kolei.
Zabawę w nowym Syndicate rozpoczynamy wchodząc na teren wrogiego syndykatu. Nasza organizacja matka walczy z nim o dominację, a zatem ruszamy do boju by pokazać przeciwnikowi gdzie pieprz rośnie. Szybki skan otoczenia wskazuje, że drzwi przed nosem nie da się tak po prostu otworzyć. Włączamy system hakowania i chwilę później jesteśmy w środku. Następny krok to włamanie się do głowy pobliskiego strażnika. Ten w rezultacie zaczyna szaleć i popełnia samobójstwo, niszcząc przy okazji dzielącą jego i gracza szybę, otwierając w ten sposób dalszą drogę progresji. Nie kumam w sumie dlaczego sami nie byliśmy w stanie owej szyby rozwalić – ewidentnie kuloodporna nie była, no ale cóż. Może strażnik włączyłby wówczas alarm? Jakaś logika może w tym jest, a po prostu ciężko ją zauważyć.
Zdecydowanie sensowniejszy problem oraz jego rozwiązanie napotkałem trochę dalej. W chwilę po tym jak wykonałem powierzone mi zadanie. Okazało się, że w wyniku wywołanego przeze mnie alarmu zablokowało się większość drzwi. Jedne z nich uniemożliwiają parcie do przodu, a zatem trzeba było wymyśleć jak obejść ten problem. Pomocy okazał się skaner otoczenia. Wskazał on bowiem, że w okolicy wielkiej szyby znajdują się rury z gazem odpowiadającym za klimatyzację budynku, w którym przebywamy. Strzał w jedną z nich może spowodować, że niebywale zimny gaz schłodzi pobliską szybę do takiego stopnia, że straci ona swoją kuloodporność. Tak też się stało. Zamrożona tafla pękła znacznie łatwiej i mogłem działać dalej. Zdecydowanie sensowniejszy koncept, od tego ze strażnikiem, prawda?
Sama misja polegała na tym, aby dotrzeć do jednego ze sługusów Syndykatu i wydostać z jego głowy chip wspomagający jego działanie i zawierający pewnie jakieś tajne informacje. Chip ten dostajemy w swoje łapska, a wtedy pojawia się możliwość rozwijania naszych umiejętności. Właśnie swego rodzaju modyfikacje cybernetyczne są jednym z najistotniejszych elementów produkcji oraz tym, co ma sprzedać najnowsze dzieło studia Starbreeze. Gracz w trakcie zabawy cały czas będzie zbierał różne chipy i w rezultacie stanie się skuteczniejszym mordercą. Osobiście stawiam też na jakieś konspiracje, zdrady i inne takie cuda. Nie wiem jak fabuła konkretnie się potoczy, ale obawiam się, że będzie przewidywalna do bólu. Ewidentnie widać, że chodzi tylko o strzelanie.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler