World of Warplanes - beta test (PC)
Ponownie jest nim brak zróżnicowania, tym razem jeśli chodzi o samoloty. Pochodzą one z czterech nacji - Niemiec, ZSRR, USA oraz Japonii i są podzielone na tyleż samo rodzajów - myśliwce, ciężkie myśliwce, myśliwce pokładowe i samoloty szturmowe. W praktyce jednak szczerze mówiąc pierwszą z nich można wsadzić do jednego worka, a wszystkie pozostałe do drugiego. Zadaniem myśliwców jest bowiem głównie walka, zaś pozostałych - likwidowanie celów naziemnych, co daje przewagę, dzięki której można wygrać starcie. Prawda jest jednak taka, że dużo prędzej następuje destrukcja wszystkich jednostek latających, a co za tym idzie poza myśliwcami reszta samolotów jest średnio przydatna. Owszem, na początku bombardowanie daje frajdę, strzelanie z tylnego działka również, jednak mała zwrotność sprawia, że prędzej czy później i tak ulegniemy innym maszynom. O ile więc są zawsze dwa warunki wygrania bitwy - zestrzelenie samolotów, bądź uzyskanie przewagi - zawsze spełniany jest ten pierwszy. Jak widać, przydałby się w tym aspekcie balans. Jednak szczerze mówiąc nie jestem pewien, co można z tym zrobić. Polepszenie zwrotności bombowców przy ich ogromnej wytrzymałości uczyni je zbyt mocnymi. Obniżenie ilości "hp" przy jednoczesnym podkręceniu innych parametrów sprowadzi je na poziom myśliwców. Wszystko wskazuje więc na to, że ekipa Wargaming.net będzie miała niemały orzech do zgryzienia. No, chyba że graczom i tak się spodoba, gdyż po prawdzie mimo podobieństwa maszyn i tak ich odblokowywanie daje frajdę.
Cały rozwój, odblokowywanie i kupowanie samolotów opiera się na dwóch dobrach zdobywanych tak za wygrane, jak i przegrane starcia. Są to kredyty i doświadczenie. Do nich dochodzi kupowane za pieniądze złoto, przeznaczane na wszystko z dopiskiem "premium" (maszyny, konto) czy też wymieniane na XP-eki. Te odpowiadają za badania, jakie prowadzimy. Dzięki nim dostajemy dostęp do nowych samolotów, czy też elementów, które następnie możemy montować. Zarabiana kasa pozwala nam natomiast wszystko to kupić. Mamy więc dwa jednocześnie zdobywane surowce, jednak zdecydowanie więcej wydajemy doświadczenia - choćby przez to, że aby uzyskać dostęp do najlepszych maszyn, trzeba zbadać wszystkie poprzednie, podczas gdy kupujemy tylko to, co chcemy. System ten nie jest dość skomplikowany, wszystko jest ładnie opisane statystykami, nie ma więc dużego niebezpieczeństwa zmarnowania środków.
W ramach danej klasy widać też już większe różnice między maszynami - jedne są bardziej wytrzymałe, inne zadają większe obrażenia, kolejne brylują za sprawą szybkości lub zwrotności. Dla każdego coś dobrego. Warto też zaznaczyć, że wykupowane ulepszenia, czy też samo przesiadanie się na kolejne levele samolotów sprawia, że zdecydowanie widać różnicę. Kiedy po jakimś czasie wrócimy do poczciwego dwupłatowca, np. Ar 65, kiedy lataliśmy już odrzutowym Messerschmittem ME 262 - różnica jest ogromna. Nie rzuca się to tak w oczy w trakcie stopniowego rozwoju, jednak kiedy już zrobimy takie porównanie... robi wrażenie. Jako że jeszcze o tym nie wspomniałem, warto napisać kilka przykładów maszyn, za których sterami zasiądziemy. Jest ich całkiem sporo, od wspomnianego Arado Ar 65, czy I-15, przez Mustangi i IŁ-y, aż po odrzutowce, takie jak F-86A. Niektóre naprawdę latały po niebie, inne były tylko w fazie planów, my zaś mamy okazję sterować każdym z nich. Póki co maszyn jest 69, więc całkiem sporo. A że między większością różnice niewielkie, cóż, da się przeżyć.
Mimo małego zróżnicowania maszyn czy trybów zabawy, World of Warplanes już teraz potrafi mocno przykuć do monitora. Grafika co prawda jest zaledwie dobra, ale co z tego, jeśli zestrzelenie każdego wroga daje taką frajdę? Jeśli tylko twórcy poprawią balans między klasami maszyn, dopracują różnice między nimi, dodadzą więcej trybów i map - może być kolejny sieciowy hit. Przydałoby się też trochę więcej opcji społecznościowych, gdyż teraz ciężko powiedzieć, iż jest to MMO. Dobrze wróży za to stabilność obecnej, wciąż wczesnej wersji. Nie pozostaje więc nic innego, jak czekać na premierę. A jeśli jesteście bardzo niecierpliwi, to na betę. Szału póki co nie ma, ale jako że gra i tak będzie darmowa, warto ją sprawdzić. Może i was dopadnie syndrom "jeszcze jednej bitwy"?
Uczucia mam mieszane. Z jednej strony gra się naprawdę fajnie, zestrzelenie wroga daje ogromną radość (a co dopiero zdjęcie kilku...), jednak do sukcesu sporo brakuje. Po prostu jak na MMO oferuje zbyt mało i nie jestem przekonany, czy będzie w stanie przykuć do siebie graczy na dłużej. Niemniej póki co...
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler