World War 3 (PC)

ObserwujMam (2)Gram (0)Ukończone (0)Kupię (1)

Graliśmy w World War 3 - Battlefield killer? Potencjał jest, bugi również (PC)


zubal22 @ 21:25 23.04.2022
Filip "zubal22" Sudoł

Natrafić na różnej maści problemy techniczne czy bugi jest tutaj bardzo łatwo. World War 3 jest wręcz wypchane po brzegi błędami. Tych mniejszych - typu mrugających tekstur czy niewidzialnych kamieni - jest niewiele. Rzadko też, ale jednak zdarza się, że utkniemy przypadkiem w ścianie budynku lub w drzwiach, ale to i tak nic, bo łatwo idzie się wydostać z tej sytuacji. Zupełnie inaczej wygląda sprawa fatalnego systemu kolizji. Nie zliczę ile razy zaciąłem się na jakiejś barierce, skale czy innym krzaku, niezależnie od tego, co prowadziłem - a jeśli było to coś rozmiarów czołgu, to już więcej z takiej maszyny nie skorzystałem w trakcie meczu, bo blokowała się na stałe. Zniszczalne otoczenie? Na pewno nie w Moskwie. Bardzo irytuje też złe oznaczanie wrogów oraz sprzymierzeńców. Tak! To jest prawdziwy problem, bo czasem WW3 błędnie wyświetla informację i nagminnie zdarzało mi się, że strzelałem w sojuszników, a czasem wstrzymywałem ogień przed oponentem, bo błąd sprawiał, że wyświetlał się jako teammate. Ponadto nieco skopana jest też optymalizacja, ale w tym wypadku nie jestem do końca pewien, o co chodzi. Raz gra chodzi wyśmienicie, by przy następnym odpaleniu prezentować dziwny stutter, który może nie uniemożliwia udziału w rywalizacji, ale niezmiernie frustruje. Również serwery zdają się działać nie najlepiej, bo w paru meczach zdarzały się kilkumetrowe teleporty, pomimo dobrego pingu. Warto jeszcze zaznaczyć, że tytuł ten w obecnym stanie jest ledwie grywalny jeśli jest zainstalowany na dysku HDD. Długie loadingi, wywalanie z serwera, sporadyczne zacięcia. Na szczęście World War 3 na SSD-ku nie ma podobnych bolączek. Dziwna sprawa, ale szczerze mówiąc, wszystkie z wymienionych rzeczy bym przetrzymał i grał nawet dalej, gdyby nie jeden, niezwykle irytujący problem, który praktycznie prowadzi tę grę do zakładki z napisem "NIEGRYWALNE".

O czy mowa? O skopanym audio. A co takiego jest nie tak? Nie licząc muzyki w menu głównym oraz wypowiedzi wojaków na linii frontu — wszystko. Pierwsza rzecz, jaką każdy zauważy praktycznie z miejsca to nienaturalnie wręcz głośne kroki, jakie wydaje nasz wojak. Idąc korytarzem miałem czasem wrażenie, jakbym był otoczony przez wroga, bo dźwięki chodu rozchodziły się "na boki". Skutek? Co rusz instynktownie obracałem się na boki gotowy do walki, aby potem przeklinać na deweloperów za spartolenie tak ważnego elementu dla sieciowego FPS-a. Niestety kroki naszych sojuszników są często jeszcze głośniejsze i dosłownie "płyną" do nas z każdej strony. Podczas meczu rozgrywanego ze znajomymi odwracałem się jak wściekły, bo odruchowo sprawdzałem, czy wróg się gdzieś nie czai. A gdy już ktoś podejdzie... to niejednokrotnie słychać go ciszej od innych. Parodia.

Pozostając w kwestii skopanego audio mamy jeszcze strzelanie. O ile sam feeling celowania jest dobry, o tyle dźwięk, jaki wydają bronie, jest... bardzo płytki i ledwie słyszalny. Uzbrojeniu ogólnie brak kopa i prowadzenie ognia bardziej przypomina nawalanie do przeciwnika kapiszonami. Gorzej jednak, że działa to też w drugą stronę i czasem w ogóle ciężko zorientować się skąd ktoś oddał strzał. Czy w rywalizacyjnej strzelance sieciowej coś takiego ma prawo bytu? Jasne, nie jest to CS:GO, w którym stojąc na longu, muszę słyszeć, czy to wskakującego na galę gościa, czy to gdzie dokładnie ktoś kałacha przeładował, ale nie zmienia to faktu, że obecny stan audio jest absolutnie nieakceptowalny. W tej chwili skupienie się na jego naprawie powinno być dla The Farm 51 kwestią priorytetową, jeśli liczą na sukces swojego dzieła. Ja z kolei liczę na to, że ta sztuka im się uda.

Dlaczego trzymam kciuki za powodzenie tej gry? Bo pomimo ogromnych problemów technicznych jest to bardzo dobrze zapowiadająca się produkcja, która w modelu Free to Play, przy odpowiednim rozwoju oraz wyeliminowaniu wspomnianych niedociągnięć, ma szansę na zawojowanie rynku. Całość lekko przypomina mi No Man's Sky, które było ogromnym rozczarowaniem na premierę, lecz twórcy uczynili z nią niesamowity progres i zdecydowanie mogą powiedzieć, że zaskarbili sobie zaufanie graczy swoim zaangażowaniem i pasją. Czy The Farm 51 i ich WW3 również odkupi grzechy przeszłości i dojrzeje do łatki "Battlefield killera"? Widzę tu zadatki i ambicje na stworzenie czegoś wielkiego, ale czy twórcy zdołają doprowadzić tę grę do odpowiedniego stanu — to tylko czas pokaże. Ja trzymam kciuki i liczę, że wyjdzie z tego coś dobrego.

Czy warto zagrać już teraz? Jeśli chcecie sami się przekonać co do jakości gameplayu... to niby można, ale ja nadal wstrzymałbym się z polecaniem WW3 do beztroskiej zabawy. Idzie się tu dobrze bawić już teraz, ale tylko jeśli jesteście w stanie przymknąć oko na wymienione wcześniej błędy. W przeciwnym razie poczekajcie po prostu na wydanie World War 3 w modelu Free to Play i trzymajcie kciuki, żeby do problemów technicznych nie trzeba było doliczyć także niemożności dołączenia na serwery.

Podsumowanie:
Samo strzelanie w World War 3 to miód, zabawek do siania śmierci wokół mamy w bród, gra wygląda całkiem dobrze, a opcji customizacji jest cała masa. Jeśli jednak twórcy nie zajmą się skopanym po całości audio, bugami, problemami z kolizją pojazdów i obiektów, balansem map oraz rzeszą innych pomniejszych problemów, to niestety WW3 pozostanie jedynie grą z ogromnym, acz niewykorzystanym potencjałem na zaistnienie na rynku strzelanek online. Oby The Farm 51 zdołało jeszcze postawić ten projekt na nogi.
Zapowiada się bardzo dobrze

Screeny z World War 3 (PC)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):


Powyższy wpis nie posiada jeszcze komentarzy. Napraw to i dodaj pierwszy, na pewno masz jakąś opinię na poruszany temat, prawda?