Jako że wszelkich napadów dokonujemy w co-opie (choć można oczywiście grać z botami), w związku z odmiennymi strategiami akcji pojawia się problem dobrania odpowiednich kompanów. Na szczęście system dopasowujący naszych wspólników ma analizować poprzednie dokonania i na tej podstawie wybrać graczy ze stylem podobnym do naszego. Oczywiście jeśli chcemy naprawdę wczuć się w grę i obrabować miejscówkę w konkretny sposób, komunikacja będzie niezbędna. To już nie jest pierwszy PayDay, gdzie bez słów każdy wiedział co ma robić, gdyż po prostu nie było żadnego wyboru w tym zakresie. Pozostaje kwestia podejścia ekipy, jednak to standardowy problem tego typu produkcji.



Co ciekawe, tym razem zostaną nam zaproponowane cztery klasy postaci różniące się rolą w zespole. Będą to Mastermind, Enforcer, Technician i Ghost. Wielkiej filozofii w tym nie ma - jeden lepiej strzela, inny szybciej łamie zabezpieczenia czy ciszej się porusza. Dzięki temu można dobrać odpowiedni skład na daną misję. Ważniejsze jest jednak to, że w przeciwieństwie do "jedynki", naszą postać rozwiniemy niczym w MMO. Początkowy wybór zostanie więc obarczony konsekwencjami. Jasne, można mieć kilka postaci, jednak nie mogą one być dobre we wszystkim. Dlatego ważny jest wybór jednej ze specjalności i kształcenie się w jej zakresie. Jak mówią twórcy,nacisk stawiają tym razem na wybory, które mają jakieś skutki. Tak jest z doborem klasy, podobnie z decyzją co do sposobu napadu. Nie są to może jakieś ciężkie dylematy moralne, ale rzeczy wpływające znacząco na naszą karierę złodzieja.

Zadań ma być sporo, a zostaną one rozrzucone po mapie miasta. Wybierzemy je z pomocą sieci Crimenet. Jak wspominałem, dla każdego znajdzie się coś dobrego. Akcje ciche, z rozmachem, napady na małe sklepy jubilerskie czy też siedziby dużych banków. Zdobyte doświadczenie pomoże rozwinąć postać, wykupić nowe cacka, a wszystko po to, by dokonywać jeszcze bardziej spektakularnych ataków. Zapowiada się to naprawdę emocjonująco. Już w "jedynce", mimo ubogiej liczby trybów czy map było ciekawie. Teraz ich różnorodność wraz z losowo generowanymi elementami (rozmieszczenie strażników, kamer, łupu - za każdym razem wszystko będzie inne) może zapewnić rozrywkę na długie godziny.



Na to wszystko przyjdzie nam jednak poczekać do sierpnia. Czy warto? Wszystko wskazuje na to, że tak. Jasne, raczej nie będzie to wielki hit, który zdetronizuje w aspekcie multiplayera Call of Duty, ale jedna z najlepszych kooperacyjnych produkcji - kto wie? Zapowiada się naprawdę dobrze. Zróżnicowanie misji, klasy postaci, zmienne warunki zadań, możliwość dokonywania napadów po cichu - jest tu wszystko, czego można wymagać od "symulatora" kariery złodzieja. Nie wiem, czego więcej można oczekiwać. Chyba jedynie lepszej grafiki, bo ta póki co nie sprawia zbyt dobrego wrażenia. Nie wiadomo też, jak ostatecznie studio Overkill Software poradzi sobie ze sztuczną inteligencją. Oby jednak wszystko im się udało, bo wtedy dostaniemy niesamowicie grywalny produkt.