Republikanie w amerykańskim rządzie chcą znieść ulgi podatkowe dla firm, tworzących brutalne gry
Politycy to bodajże najbardziej znienawidzona grupa ludzi. Bardzo często odpowiadają oni za idiotyczne rozwiązania w prawie, są często skorumpowani i słyną z tego, że najczęściej działają wyłącznie dla swego własnego dobra.
bigboy177 @ 27.02.2014, 16:41
Czasem coś piszę, czasem programuję, czasem projektuję, czasem robię PR, a czasem marketing... wszystko to, czego wymaga sytuacja. Uwielbiam gry, nie cierpię briefów reklamowych!
Marcin "bigboy177" Trela
pc, ps3, xbox 360, mob, psv, ds3, wiiu, ps4, xbox one, free 2 play
Politycy to bodajże najbardziej znienawidzona grupa ludzi. Bardzo często odpowiadają oni za idiotyczne rozwiązania w prawie, są często skorumpowani i słyną z tego, że najczęściej działają wyłącznie dla swego własnego dobra. Choć nie każdy polityk jest taki sam, to ciężko znaleźć takich, którzy rzeczywiście widzą innych przed sobą.
Ostatnio bardzo często mówi się o brutalnych grach oraz sposobach na to, jak wyeliminować przemoc wśród młodzieży. Politycy w USA, a konkretniej Ci reprezentujący republikanów, mają na to sposób, a przynajmniej tak im się wydaje. Chcą zlikwidować wszelkie ulgi podatkowe dla producentów brutalnych gier, jakby to oni, tudzież ich oprogramowanie, byli winni temu, że ludzie wychodzą na ulicę z karabinem i strzelają do całkowitych nieznajomych.
Nowa ustawa miałaby zapewnić dodatkowe zniżki dla producentów oprogramowania, propagującego życie moralne i zgodne z zasadami. Deweloperzy, którzy natomiast zachęcają do jakiejkolwiek przemocy na zniżkę nie mogliby liczyć, a w dodatku straciliby wszelkie do tej pory posiadane. Gdyby ustawa rzeczywiście weszła w życie, to sądzę, że wiele studiów po prostu by zamknięto, a ich siedziby przeniesiono poza granice USA. Wystarczy bowiem wspomnieć o tym, że rząd kanadyjski czynnie wspiera producentów gier, oferując bardzo preferencyjne warunki otwierania studiów. Z tego m.in. powodu bardzo wiele ekip stacjonuje na terytorium największego sąsiada kraju hamburgera.
Ciekawe czy inne kraje także zdecydują się na wspieranie takich nietypowych praktyk, mających na celu prześladowanie twórców i wydawców. Ma to w ogóle jakiś sens? Dajcie znać w komentarzach.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler