Cello Fortress - gra, która nie jest i nie będzie sprzedawana, ale i tak można się nią bawić na koncertach

OK, przyznaję, że tytuł newsa jest mocno dziwny, jednak ciężko opisać projekt Cello Fortress w jednym zdaniu.

@ 18.01.2013, 10:49
Kamil "zvarownik" Zwijacz
inne

Cello Fortress - gra, która nie jest i nie będzie sprzedawana, ale i tak można się nią bawić na koncertach

OK, przyznaję, że tytuł newsa jest mocno dziwny, jednak ciężko opisać projekt Cello Fortress w jednym zdaniu. Jest to produkcja autorstwa Joosta van Dongena, który na swoim koncie ma grę Proun. Jest także współzałożycielem studia Ronimo Games, które w zeszłym roku wydało całkiem fajną grę MOBA - Awesomenauts.

Cello Fortress to strzelanka w stylu Geometry Wars, gdzie 4 osoby współpracują ze sobą, bawiąc się na padach od Xboxa, by zniszczyć jak największą ilość przeciwników, w postaci wież strzelniczych. Te jednak nie są sterowane przez sztuczną inteligencję, lecz przez piątego gracza, który włada... wiolonczelą. Granie odpowiedniej muzyki wywołuje określone efekty na monitorze i to tyle.

Tytuł, z racji swojego niecodziennego założenia, nie będzie nigdy sprzedawany, ale można sobie zaklepać koncert Joosta. Więcej na temat tego projektu dowiecie się z poniższego wideo.


Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosroxa175   @   15:38, 18.01.2013
Pomysł taki jakiś dziwny, do mnie nie przemawia i nad grafą muszą konkretnie popracować, bo aż odstrasza.
0 kudosgregory16mix   @   16:12, 18.01.2013
Do dopiero oryginalne Uśmiech Inne, ale mi się podoba. Największy problem jest chyba z zakupem wiolonczeli lub poszukania osoby, która umie ją obsłużyć Dumny
0 kudosKreTsky   @   16:36, 19.01.2013
Oryginalny pomysl jest, ale chyba projekt celowal w dosyc waskie grono - wiolaczelistow ;]