StarcCraft 2 zadebiutuje na polskim rynku... z zaporową ceną.

27 lipca 2010 - z pewnością wielu fanów strategii zaznaczyło tę datę w swoich kalendarzach. Już w te wakacje (o ile wszystko pójdzie zgodnie z planem) na półki sklepowe trafi kolejna odsłona kultowej produkcji Blizzarda - StarCraft II: Wings of Liberty.

Czy jest cokolwiek, co może przeszkodzić wielbicielom RTSów w świętowaniu tego wielkiego wydarzenia? Okazuje się, że tak - jeśli nie macie zasobnego portfela srogo zawiedziecie się po wystawieniu Wam sklepowego rachunku za produkcję. Jego tak zwana "sugerowana cena" wynosi bowiem - 199 zł! I nie, nie chodzi tutaj o wersję kolekcjonerską. Jeśli wciąż siedzicie w fotelach to mogę zdradzić, że wzbogacona edycja gry to wydatek rzędu 399 zł. Rozumiem, StarCraft II to marka osadzona w klimatach science fiction, ale w tym wypadku kogoś chyba zbyt mocno poniosła fantazja.

Nawet biorąc pod uwagę różne promocje, kupujący będą mogli liczyć na upust powiedzmy rzędu 20 czy 30 zł, a to sprawia, że i tak cena produkcji jest wciąż zbyt wysoka. Czy próba zrównania cen gier PeCetowych z konsolowymi na, nie oszukujmy się, nękanym piractwem systemie ma jakikolwiek sens?

P.S. Aby dolać oliwy do ognia dodam, że w Korei Południowej, aby otrzymać darmową, pełną wersję opisywanej tutaj gry (w wersji elektronicznej rzecz jasna), jedynym warunkiem jaki trzeba spełnić jest posiadanie aktywnego konta w World of WarCraft.

0 kudos