Pomieszanie z poplątaniem? EA chce wydawać DLC...przed premierą pełnej wersji gry!

Jeszcze kilkanaście miesięcy temu napisalibyśmy o tej informacji, że jest po prostu absurdalna. Albo inaczej - o absurd to ona nadal zahacza, ale nie traktujemy jej w ramach jakiegoś wielkiego zaskoczenia, a raczej zwyczajnej kolei rzeczy, wszak rynek wyraża swoim postępowaniem zgodę praktycznie na wszystko, co podsuną im deweloperzy i wydawcy - po co więc narzekać i udawać nadmiernie zaskoczonych? No dobra, ale do konkretów - jak wynika z wypowiedzi jednego z najbardziej znanych analityków branżowych, niekoniecznie nieomylnego, ale mającego zawsze w zanadrzu kilka ciekawych wypowiedzi Michaela Pachtera, firma Electronic Arts postanowiła wykorzystać "potencjał" drzemiący w rozszerzeniach typu DLC w jeszcze większym stopniu, aniżeli ich branżowi koledzy oraz oni sami czynili wcześniej.

@ 23.03.2010, 10:38
pc, ps3, xbox 360


Jeszcze kilkanaście miesięcy temu napisalibyśmy o tej informacji, że jest po prostu absurdalna. Albo inaczej - o absurd to ona nadal zahacza, ale nie traktujemy jej w ramach jakiegoś wielkiego zaskoczenia, a raczej zwyczajnej kolei rzeczy, wszak rynek wyraża swoim postępowaniem zgodę praktycznie na wszystko, co podsuną im deweloperzy i wydawcy - po co więc narzekać i udawać nadmiernie zaskoczonych? No dobra, ale do konkretów - jak wynika z wypowiedzi jednego z najbardziej znanych analityków branżowych, niekoniecznie nieomylnego, ale mającego zawsze w zanadrzu kilka ciekawych wypowiedzi Michaela Pachtera, firma Electronic Arts postanowiła wykorzystać "potencjał" drzemiący w rozszerzeniach typu DLC w jeszcze większym stopniu, aniżeli ich branżowi koledzy oraz oni sami czynili wcześniej. Okazuje się, że nie wystarczy już tworzyć tego rodzaju przedsięwzięć zanim do sklepów trafią pełnoprawne produkty, wypuszczać ich tego samego dnia, co właściwe edycje gier, czy umyślnie blokować umieszczoną już wcześniej na płycie zawartość, by później żądać zapłaty za dostęp do klucza, umożliwiającego korzystanie z niej. Och, co to, to nie, wszak to zagrania dobre dla absolutnych amatorów wyciągania kasy z portfeli graczy, do których z pewnością nie zaliczają się Elektronicy (w przeciwieństwie do: Ubisoftu, 2K Games, Activision i kogokolwiek innego z Waszych ulubionych wydawców, uosabiających absolutny brak profesjonalizmu w popularnym kasotrzepalstwie).

Pachter twierdzi, że Nick Earl, szef podlegającego EA studia Visceral (chłopaki odpowiedzialne za Dante's Inferno), powiedział mu o zupełnie nowym pomyśle firmy matki, realizowanym tak po prawdzie - jak się teraz okazało - już od zeszłego roku. Otóż chodzi tu o tak zwany "premium downloadable content", czyli PDLC, które sprzedawane byłyby jeszcze na długi czas przed premierą właściwej odsłony gry na łamach wskazanych usług społecznościowych, takich jak PlayStation Network oraz Xbox Live. Ich cena oscylować miałaby wokół "akceptowalnych" 10-15 dolarów, zaś całokształt takiej "produkcji" postrzegać należałoby w ramach dłuższego, znacznie bardziej rozbudowanego, posiadającego cechy pełniaka, ale jednak - dema. Brzmi znajomo? No jasne - przecież dokładnie coś takiego zrobiono w przypadku Battlefield 1943. Earl zaznaczył, że po wydaniu takiego PDLC, w jakiś czas później w sklepach napotkalibyśmy te właściwe, pudełkowe edycje tytułu. Pachter radzi postrzeganie tej odmiany dodatków jako coś na wzór prototypu, dostarczającego wszystko to, co właściwy program, jednakże w mniejszej skali i przystępniejszej cenie. Jasne - tyle, że nadal płacimy dwa razy za to samo, co samo w sobie dobre nie jest, prawda?

Pomieszanie z poplątaniem? EA chce wydawać DLC...przed premierą pełnej wersji gry!

Jeff Brown z EA zaznaczył przy okazji, uspokajając pewnie co poniektórych, że jego koncern nie ma zamiaru żądać od konsumentów pieniędzy za tradycyjne, znacznie krótsze demonstracje produktów - och, dzięki zbawco! Doprawdy, to coś zahaczającego o szczyt bezczelności - to chyba jasne jak słońce, iż za dema nie płacimy, prawda? To WAM, panowie twórcy, zależy na tym, aby przekonać NAS - odbiorców - do tego, aby po zobaczeniu takiej namiastki grę nabyć. Ludzie! Od kiedy to zrobiło się takie trudne do zrozumienia?

No dobra, a co Wy sądzicie o takich rozwiązaniach? Pamiętajcie, że PDLC mimo wszystko ma także niezaprzeczalne dobre strony - możliwość obcowania ze wskazanym tytułem znacznie wcześniej, za niższą cenę, choć w znacznie mniejszej skali. Czy te zalety przyćmiewają Wam inne aspekty sytuacji?

Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudoshavoc707   @   11:31, 23.03.2010
Przecież dokładnie tak to wygląda: demko za kaske! Powaliło juz ich całkiem, branża generuje miliony baksów dziennie a im wciąż mało. Pier.... serdecznie takie pomysły, są granice rozboju, nawet w handlu.
0 kudososkarsom   @   14:27, 23.03.2010
Też mi się to nie podoba. Demo powinno być za darmo nawet jak zabiera spory kawałek gry. To już ich problem ile do dema zapakują. A te DLC przed premierą to nie podoba mi się. Zdecydowanie jestem przeciwny takiej polityce. 10 dolars było zdecydowanie lepsze.
0 kudosrajkonkret   @   15:22, 23.03.2010
no ale chyba GT5 prolouge czy jakos tak to właśnie jakby pierwszy produkt sprzedawany w tym stylu... na pełną grę wciąż czekamy....