Wycinek Australii, po którym pędzimy samochodem to tereny czysto pustynne, gęsta dżungla, obszary miejskie, plaże, zatoki i wiele, wiele więcej. Mapa podzielona została na 4 spore regiony, a przebrnięcie przez wszystkie zajmuje niemało czasu. Co ważne, dynamicznie zmieniające się warunki pogodowe sprawiają, że każdy przejazd jest odmienny. Czasem pędzimy w pełnym słońcu, by nagle zobaczyć na szybie gęsty, utrudniający poruszanie się deszcz. Innym razem jedziemy w całkowitych ciemnościach, a tu nagle, zza horyzontu zaczyna się wyłaniać słońce. Jako że produkcja korzysta z technologii globalnej iluminacji (jedno źródło światła dla całej mapy), wirtualny świat prezentuje się nad wyraz okazale i nie szybko znudzi Wam się jego zwiedzanie oraz podziwianie, tym bardziej, że wiele obszarów zostało odwzorowanych na podstawie realnych odpowiedników (np. Doliny Kiewa).
Na szczęście twórcy nie rozciągali sztucznie miejscówki, po której pędzimy i skupili się również na innych elementach tytułu, w tym na najważniejszym – modelu prowadzenia samochodów. Forza Horizon to seria, która nie stawia na symulacyjne zachowanie aut, a zamiast tego koncentruje się na zabawie. Z tego powodu deweloperzy przygotowali bardziej zręcznościowy model jazdy, choć nie oznacza to, że fury pływają po asfalcie, jak w niektórych projektach.
Wszystkie auta charakteryzują się rozlicznymi czynnikami, decydującymi o tym, jak dobrze trzymają się danej nawierzchni. Cechy startowe, określające przyspieszenie, prędkość maksymalną czy przyczepność, da się modyfikować przed każdym wyścigiem. Tuning jako taki nie jest jakoś zabójczo rozbudowany, ale jeśli chodzi o charakterystykę zawieszenia lub sposób wkręcania na obroty silnika, możemy co nieco pozmieniać. Przygotowane ustawienia następnie testujemy i w miarę potrzeby zapisujemy, dostosowując każde auto do własnych potrzeb. Jest to o tyle ważne, że fury prowadzi się odmiennie. Nie różnią się jedynie wyglądem, kolorem oraz nazwą. Każda jest naprawdę solidnie dopracowana.
Jako że model jazdy jest zręcznościowy, twórcy postanowili uatrakcyjnić przejazdy, opracowując system oceniania tego, jak efektownie nam idzie. Rozwiązanie nie jest oczywiście niczym nowym, bo znamy je z wielu innych gier (np. serii Need for Speed albo Project Gotham Racing), ale w Forza Horizon 3 sprawdza się bardzo dobrze. Dodatkowe punkty otrzymujemy m.in. za niewypadanie z trasy, driftowanie, wyskoki, bliskie wymijanie innych aut, a także pędzenie z maksymalną prędkością. Punkty na koniec są podliczane i wskakują do puli doświadczenia, prowadzonego przez nas kierowcy.
Efektowna jazda to jednak nie tylko punkciki, to również fantastyczna okazja do tego, aby podziwiać możliwości kontrolowanego auta oraz, w miarę potrzeby, łapać fotki z użyciem specjalnego trybu aparatu. Po jego odpaleniu wybieramy klatkę, która nas interesuje, definiujemy położenie aparatu, określamy garść efektów specjalnych, a na koniec strzelamy zdjęcie. Jeżeli wyszło należycie, możemy się nim pochwalić na portalach społecznościowych lub innych miejscach do tego służących.
Jeśli chodzi o trasy, jak wspomniałem, jest ich mnóstwo – są praktycznie nieograniczone – a co z samochodami? Tych także nie brakuje, choć nie spodziewajcie się listy dorównującej tej z Forza Motorsport 6 (460 maszyn). W Forza Horizon 3 znajdziecie ich jednak także mnóstwo, a konkretnie 350. To w sumie o 150 więcej niż w Forza Horizon 2, a zatem jeśli w poprzedniczce znaleźliście maszynę dla siebie, tym razem będzie na pewno podobnie. Przebierać możecie spośród wielu bardziej i mniej znanych marek, z Mazdą, Fordem, Chevroletem, Hondą, Dodgem, Ferrari i Lamborghini na czele.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler