Skulls of the Shogun (XBOX 360)

ObserwujMam (1)Gram (0)Ukończone (1)Kupię (0)

Skulls of the Shogun (XBOX 360) - recenzja gry


@ 30.01.2013, 09:54
Kamil "zvarownik" Zwijacz


Kolejną istotną rzeczą jest fakt, że poległe kościotrupy zostawiają swoje głowy. Nasza mała armia rośnie w siłę zjadając je. Dzięki temu nakarmiona jednostka zdobywa więcej punktów zdrowia, a po połknięciu trzech czaszek otrzymuje dodatkowy ruch w każdej turze. Jednostki specjalne dzięki nakarmieniu dostają to samo, co podstawowe, a także nowe moce. Przykładowo, mnich władający wiatrem, po maksymalnym rozwinięciu potrafi razić kilku wrogów naraz. Nie wspomniałem jeszcze o jednym. By przywoływać nowych podopiecznych należy przejmować pola z ryżem (waluta w grze, stanowi ofiarę dla bogów) i dzwony (w nich kupujemy nowych żołnierzy). Stojąc na polu ryżowym w każdej kolejce odnawia nam się nieco energii. Każde takie pole ma ograniczoną ilość "sadzonek" rośliny i w każdej chwili może je przejąć przeciwnik.

Skulls of the Shogun (XBOX 360)

To by było tyle, jeżeli chodzi o podstawowe informacje. Zapewne zagmatwałem całość, jak zwykle zresztą, jednak w praktyce gra nie należy do najbardziej skomplikowanych, ale jednocześnie wymaga od grającego pełnego skupienia i zaangażowania. Ciągła obserwacja i szybkie dostosowywanie się do sytuacji, jest tu wymagane do osiągania sukcesów, zwłaszcza że na podstawowym poziomie trudności – normal – tytuł momentami daje mocno popalić. Do ostatniego starcia podchodziłem kilkanaście razy, aż w końcu przerzuciłem się na casuala (wstyd!). Pozycja jest emocjonująca, szybka i łatwa do ogarnięcia dla takich „nieogarów” jak ja, którzy z racji konsolowego przywiązania, nie są wielkimi miłośnikami gier strategicznych. Jednocześnie powoduje to sytuację, w której zatwardzili PC-towi stratedzy mogą uznać Skulls of the Shogun co najwyżej za jakąś mini gierkę, a nie poważną propozycję. Jednak dzieło studia 17-BIT na konsolach i smartfonach sprawdza się idealnie.

Pozytywne wrażenia z rozgrywki potęgowane są przez przyjemną oprawę audiowizualną. Akcję obserwujemy kamerą ustawioną nieco nad polem walki, można ją przesuwać, ale nie da się obracać. Drużyny różnią się od siebie jedynie kolorem, ale poszczególne jednostki nie sposób pomylić z niczym innym. Design całości jest zabawny, zróżnicowany (zwiedzamy lasy, góry, lodowe zbocza i inne) i bardzo przyjemny w odbiorze. W parze z grafiką idzie orientalna muzyczka, ubarwiana pseudo japońskim bełkotem bohaterów, których teksty jesteśmy zmuszeni czytać. Rozwiązanie jest uwarunkowane niskimi kosztami produkcji, ale nie wyobrażam sobie, by ktoś mógł wypowiedzieć dialog generała Akamoto z takim samym wdziękiem jak ten cały bełkot.

Skulls of the Shogun (XBOX 360)

W zasadzie podobała mi się strasznie cała gra, każdy jej element, jednak wpływ na obniżoną ocenę ma fakt, że kilka razy w ciągu dwóch tygodni testowania, wywalało mi jakiś dziwny błąd, po którym byłem przenoszony do dashboardu konsoli. Nie muszę mówić, że było to niezmiernie irytujące, gdy pod koniec walki zdarzało się coś takiego, a szczytem szczytów były dwa takie wybryki w ostatniej, trudnej misji, do której podchodziłem kilkanaście razy. Najbliżej zwycięstwa byłem właśnie wtedy, gdy gra postanowiła się wysypać. Gdyby nie to frustrujące "coś", byłbym wniebowzięty, bo ciężko przyczepić się w tej produkcji do czegokolwiek. Zwłaszcza, że długi singiel (niemal 10h to, jak na niewielki tytuł, naprawdę sporo) uzupełniany jest przez multiplayer (lokalny i przez internet).

Skulls of the Shogun nie zawiodło. Miał być świetny tytuł i taki właśnie wyszedł. Strasznie ubolewam nad faktem tego dziwnego błędu, przez który kląłem jak szewc pod koniec gry. Gdyby nie on byłaby mocna 9, ale i tak jest to niesamowicie porządna produkcja, która stanowi przepiękny wstęp dla Xbox Live w roku 2013.


Długość gry wg redakcji:
10h
Długość gry wg czytelników:
10h 0min

oceny graczy
Dobra Grafika:
Dwuwymiarowe, śmieszne i wyjątkowe, dziwadło.
Dobry Dźwięk:
Samurajski bełkot Akamoto jest wypasiony!
Genialna Grywalność:
Fani konsolowych strategii wielkiego wyboru nie mają, ale i osobnicy mojego pokroju, grający w ten gatunek od czasu do czasu, znajdą tu wiele dobrego.
Świetne Pomysł i założenia:
Uproszczona strategia z wyjątkowym, japońskim klimatem.
Świetna Interakcja i fizyka:
Multiplayer jest równie dobry, jak nie lepszy, niż singiel. Tytuł wystarczy na wiele godzin dobrej zabawy.
Słowo na koniec:
Skulls of the Shogun jest świetne! Koniec i kropka.
Werdykt - Świetna gra!
Screeny z Skulls of the Shogun (XBOX 360)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):


Powyższy wpis nie posiada jeszcze komentarzy. Napraw to i dodaj pierwszy, na pewno masz jakąś opinię na poruszany temat, prawda?