Do tego ostro zakręconego kociołka wskakuje James. Nie wpada tam jednak z dobrą nowiną, a z pazurami, mackami, pancerzem, wyrzutniami rakiet etc., etc.. Walka przebiega standardowo. Do rozdawania ciosów służą nam dwa przyciski. Pierwszy pozwala na wyprowadzanie uderzeń słabych, drugi, mocnych. Na tym jednak nie koniec, albowiem za sprawą ciągle mutującego DNA, możemy „przełączać” się w różne tryby działania – coś jak nanoskafander z serii Crysis. Zamiast męczyć się gołymi pięściami możemy np. wyhodować szpony przypominające pazury Rosomaka ze słynnych X-Menów, albo wzmocnić sylwetkę stając się niejako żywym taranem – wybór jest szeroki i z czasem faktycznie czujemy, że nic nie jest w stanie nas powstrzymać. Jakby tego było mało, w pewnym momencie mamy też możliwość kontrolowania innych mutantów. Podczas gdy one sieją spustoszenie i odwalają za nas brudną robotę, my gdzieś spokojnie, w oddali, obserwujemy.
PROTOTYPE 2 jest grą nastawioną przede wszystkim na akcję i to nie taką realistyczną, tylko mocno przebarwioną. Możemy bowiem biegać po pionowych ścianach, skakać pomiędzy budynkami, latać na krótkie odległości, miotać czołgami, niszczyć helikoptery w powietrzu i wiele więcej. Zabawa jest szybka i pełna dynamizmu, ale prócz dewastowania otoczenia, możemy też skupić się na czymś jeszcze – zadaniach pobocznych oraz znajdźkach. Mogą to być np. czarne skrzynki, zawierające zapisy ostatnich chwil mieszkańców metropolii. Ich gromadzenie nie jest oczywiście konieczne, ale zarejestrowanego na nich informacje pomagają budować klimat produkcji, ujawniając jednocześnie sporo ciekawych faktów. Osobiście polecam ich zbieranie. Nie dość, że stanowi to pewną odmianę, to wydłuża czas zabawy, oscylujący w granicach 12-14 godzin, zależnie od wybranego poziomu trudności. Czy to dużo? Z jednej strony sporo, a z drugiej, biorąc pod uwagę fakt, że mamy do czynienia z grą akcji typu sandbox, nie za wiele. Mimo to, w mojej ocenie, długość jest wystarczająca. Kilka godzin więcej mogłoby całkowicie uwypuklić schematyczność produkcji i pewnie bym jej nie skończył, albo przynajmniej odłożył oglądanie napisów końcowych na bliżej nieokreśloną przyszłość.
Technicznie PROTOTYPE 2 nie jest niczym wyjątkowym. Produkcja śmiga na silniku pierwowzoru, przy czym widać, że deweloper poczynił pewne postępy w kwestii jakości tekstur oraz efektów specjalnych. Mury nie są już płaskie niczym kartka papieru, wybuchy nie wzbudzają uczucia zażenowania, a modele postaci to całkiem liczne grupy wielokątów. Szkoda natomiast, że nadal bardzo kuleje animacja. Ludzie ruszają się sztywno. Protagonista podczas biegania czy latania wykonuje ciągle te same, zbyt często powtarzające się sekwencje ruchów, a przez to wygląda komicznie. Mutanty zmieniają postawy skokowo, a w dodatku, wiele elementów gry się wzajemnie przenika. Wystarczy spojrzeć jak James pochłania czyjeś DNA. Jego macki nie wnikają do wnętrza konsumowanego osobnika, a poniekąd przechodzą przez niego. Jest kiepsko, na pewno nie jak na grę z 2012 roku przystało. Gdyby coś podobnego wyszło 5-6 lat temu, byłbym zachwycony, ale nie teraz.
Efekty dźwiękowe, muzyka i dialogi dopełniają całości, ale też nie ma mowy o wirtuozerii. Dialogi brzmią poprawnie, choć trochę za bardzo je ubarwiono, James zdecydowanie zbyt dużo klnie, a przez to traci na wiarygodności. Muzyka pogrywa tam, gdzie trzeba, a efekty specjalne to w sumie zestaw różnego pluskania, skręcania, pękania, chrupania, trzaskania i ryczenia. To samo słyszeliśmy w „jedynce”, a zatem nie ma co nadto narzekać. Jest w porządku i tyle.
Podsumowując, PROTOTYPE 2 jest dobrą kontynuacją, ale spodziewałem się, że postępy będą istotniejsze. Umiejętności protagonisty to w znacznej mierze kopia zdolności Alexa Mercera, miasto, choć ładniejsze, nie prezentuje się tak dobrze, jak to z GTA IV, animacje są bardzo przeciętne, a system walki, choć widowiskowy, pozbawiony głębi. Z tego powodu produkcja dość szybko zaczyna się nudzić i gdyby nie fakt, iż potyczki są na wielką skalę i z pompą, nie dobrnąłbym do napisów końcowych. Z nie do końca czystym sumieniem polecić mogę tylko fanom pierwowzoru, reszta winna poczekać na jakieś obniżki, bo szaleństwa nie ma, niestety.
Dobra |
Grafika: Nic szczególnego. Choć miasto wygląda lepiej, animacje wciąż nie dają rady. |
Dobry |
Dźwięk: Dialogi trochę zbyt ubarwione. Muzyka jest w porządku. Efekty dźwiękowe to brzdąkanie znane z "jedynki". |
Dobra |
Grywalność: Dynamiczna akcja trzyma przy ekranie telewizora, ale z czasem zaczyna się robić nudno. Deweloper zbyt mało czasu poświęcił na opracowanie kolejnych misji. |
Przeciętne |
Pomysł i założenia: Rozgrywka jest zbyt schematyczna. Stanowi kopię rozwiązań z pierwowzoru. |
Dobra |
Interakcja i fizyka: Spustoszenie siejemy na dużą skalę. Szkoda natomiast, że bohater jest mało charyzmatyczny. Alex Mercer był dalece bardziej intrygujący. |
Słowo na koniec: Tragedii nie ma, ale nie sposób nie zauważyć, że PROTOTYPE 2 idzie krokami Call of Duty. Zamiast stawiać na rozwój, seria stai w miejscu, zmieniając tylko drobne elementy. |
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler