The Legend of Zelda: Tears of the Kingdom (SWITCH)

ObserwujMam (3)Gram (1)Ukończone (0)Kupię (1)

The Legend of Zelda: Tears of the Kingdom (SWITCH) - recenzja gry


@ 13.07.2023, 17:51

Tym razem strzały można łączyć z praktycznie wszystkimi zdobytymi przedmiotami, nadając im wyjątkowych cech. Jeśli – dla przykładu – połączyłam strzałę z czymś ognistym, zyskiwała ona możliwość podpalania. Jeśli było to coś lodowego, strzała była w stanie zamrażać i tak dalej. Warto eksperymentować, albowiem autentycznie każdy przedmiot oferuje coś innego. Nie ma jednocześnie gotowej rozpiski, a to oznacza, że jesteśmy zdani na siebie samych, ewentualnie jakiś znajomych. W ten sposób dowiedziałam się np. że połączenie strzały z uchem nietoperza sprawia, że sama zacznie się ona naprowadzać na cel. Pomyślelibyście? No ja nigdy!

Nie spodziewałam się też, że świat Tears of the Kingdom będzie w rzeczywistości jednak tak bardzo różnił się od tego z Breath of the Wild. Jak wspomniałam wcześniej, początkowo byłam zawiedziona tym, że deweloperzy wrzucają nas do – na szczęście tylko z pozoru – tego samego Hyrule. Po kilku godzinach wiedziałam, że to nie prawda. Pomijając to, że na głównej mapie jest mnóstwo zmian, całkiem nowych wiosek itd. są jeszcze dwie mapy dodatkowe. Wydarzenia z początku gry doprowadzają do tego, że na niebie pojawia się archipelag wysp, który warto dokładnie przeszukać, by pozyskać wiele przydatnych przedmiotów. Żeby było ciekawiej, w podziemiach także powstaje dodatkowy obszar do eksploracji, mroczny, wyjątkowy i wymagający całkiem innego podejścia. Już samo jego przeszukiwanie potrafi być kłopotliwe, albowiem drogę w prawie całkowitym mroku rozświetlamy sobie specjalnymi nasionami, których zasoby mamy oczywiście ograniczone. O śmierć tu łatwo, szczególnie, że każdy zadany nam cios obniża naszą maksymalną pulę sił witalnych, a odrobienie strat wymaga powrotu na powierzchnię.

Ogólnie, Tears of the Kingdom to gra potężna i oferująca mnóstwo zawartości, ale nie sposób też nie dostrzec, że starzejący się już Switch trochę niedomaga. Ostatnią konsolkę Nintendo kupiłam jakieś 4 lata temu, a więc z pewnym opóźnieniem przystąpiłam do zwiedzania Breath of the Wild. Projekt mimo to zrobił na mnie całkiem niezłe wrażenie. Technicznie arcydziełem nie był, ale pod względem artystycznym potrafił oczarować. Tears of the Kingdom korzysta z tego samego silnika i mniej więcej tych samych obiektów, co oznacza, że graficznie prezentuje się bardzo podobnie. Świat ruszył do przodu, a Nintendo utknęło w miejscu. Kto się nie rozwija, ten się cofa i prawdopodobnie dlatego Tears of the Kingdom nie jest już tak piękne, jak być mogło. Mimo to jest całkiem w porządku i nie sposób się przesadnie mocno czepiać. Mały prztyczek w nos deweloperom należy się w sumie tylko za optymalizację, bo są momenty, gdy silnik nie wydala, a płynność spada poniżej akceptowalnego poziomu. Nie jest to na szczęście proceder przesadnie częsty, więc można z tym przeżyć.

Zastrzeżeń nie mam żadnych do udźwiękowienia. Zarówno w przypadku dialogów, jak i efektów specjalnych oraz muzyki, dźwiękowcy spisali się bardzo dobrze. Oprawa audio zmienia się oczywiście w zależności od tego, co dzieje się na ekranie, a wszystkie efekty bardzo dobrze spasowano z obiektami, których dotyczą. Szczególnie dobrze słucha się tego wszystkiego z wykorzystaniem jakiś rozsądnych słuchawek.

Podsumowując, Tears of the Kingdom to jedna z najlepszych gier dostępnych na Switcha i jestem przekonana, że wielu posiadaczy innych platform z zazdrością spogląda na projekt wykreowany przez Nintendo. Jeśli macie kieszonsolkę Big N w domu, koniecznie kupujcie, a jeśli jeszcze nie zdecydowaliście się na inwestycję w nią, mocno to rozważcie. Wiem, że platforma Japończyków powoli zbliża się do końca swojego żywota, ale na Tears of the Kingdom Wasze przygody na przenośnym ekranie na pewno się nie skończą. Całe mnóstwo jest tu innych gier, z którymi także wypada się zapoznać. Tears of the Kingdom oraz Breath of the Wild to jak dla mnie dwie najważniejsze z nich!


Długość gry wg redakcji:
100h
Długość gry wg czytelników:
nie podano

oceny graczy
Dobra Grafika:
Tears of the Kingdom arcydziełem graficznym nie jest, choć prezentuje się w porządku. Najbardziej dokuczają spadki płynności.
Świetny Dźwięk:
Wspaniała muzyka, efekty i dialogi. Wszystkie oczywiście wpasowano w klimat gry.
Świetna Grywalność:
Setki godzin dobrej zabawy jest na wyciągnięcie ręki.
Genialne Pomysł i założenia:
Prawdziwa piaskownica i egzamin z pomysłowości graczy.
Świetna Interakcja i fizyka:
Czasem fizyka lekko szwankuje, ale ogólnie wszystko działa tak, jak powinno. Możliwości zabawy mamy ogromne.
Słowo na koniec:
Jedna z najlepszych gier w historii wirtualnej rozrywki.
Werdykt - Świetna gra!
Screeny z The Legend of Zelda: Tears of the Kingdom (SWITCH)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosDirian   @   17:46, 21.07.2023
Świetna gra, choć przyznam, że BOTW mimo że oferuje mniej, to podobała mi się bardziej i robiła większe wrażenie. Może dlatego, że była świeże, a tu mamy w 80% powtórkę z rozgrywki? Tutaj nie jestem aż tak zaangażowany i gram mocno na raty - po paru godzinach po prostu się odechciewa i muszę robić kilkudniowe przerwy. Nowe mechaniki jak latanie przy użyciu pojazdów czy w ogóle ich konstruowanie - zupełnie do mnie nie przemawiają, bo nie tego szukam w grach akcji i po prostu szkoda mi czasu na kombinowanie jak tu stworzyć jakieś pokractwo, które będzie użyteczne. Na szczęście w większości przypadków ta zabawa jest opcjonalna i można to olać.