The Cave (PS3)

ObserwujMam (6)Gram (0)Ukończone (2)Kupię (0)

The Cave (PS3) - recenzja gry


@ 05.03.2013, 09:30
Kamil "zvarownik" Zwijacz

Gdy ekipa Double Fine Productions się za coś zabiera, to można być pewnym jednego – będzie to ciekawy tytuł. Nie jest ważne to, że może okazać się crapem (mocno wątpliwe), ważne jest, że z pewnością ujrzymy jakieś pokręcone postacie, trochę porytego humoru, klimatyczne miejscówki i w ogóle będzie jakoś tak inaczej.

Gdy ekipa Double Fine Productions się za coś zabiera, to można być pewnym jednego – będzie to ciekawy tytuł. Nie jest ważne to, że może okazać się crapem (mocno wątpliwe), ważne jest, że z pewnością ujrzymy jakieś pokręcone postacie, trochę porytego humoru, klimatyczne miejscówki i w ogóle będzie jakoś tak inaczej. Dokładnie taka sytuacja ma miejsce w przypadku The Cave, ostatniego dzieła zasłużonego dewelopera, które jednak nie do końca jest tym, czego oczekiwałem.



Gra opowiada o tytułowej jaskini i różnych, nienormalnych osobnikach, które postanowiły ją zwiedzić. Z początku wszystko wydaje się być całkowicie pozbawione sensu. Tu jakaś dziura w skale mamrocze o wyższych celach, poznawaniu siebie i innych bzdurach, tu kierujemy wieśniakiem prosto z „Amerika”, albo innym klasztornym mnichem. Dopiero wraz z zagłębianiem się coraz głębiej i głębiej, odkrywamy ukryte karty i historie, które do opowiedzenia mają pokręceni bohaterowie. Mimo wszystko linia fabularna nie jest najmocniejszą stroną The Cave. Szczerze mówiąc niespecjalnie czułem potrzebę poznania zakończenia wycieczki moich podopiecznych, dużo bardziej wciągnęła mnie rozgrywka i naprawdę chore sytuacje, a raczej sposób, w jaki podopieczni je rozwiązywali.

The Cave (PS3)

Jak już pewnie zauważyliście, w grze nie kierujemy jednym śmiałkiem. Do wybory mamy kilka osobników, z których wyłonić musimy trzech. Od początkowej zagwozdki zależy dalszy przebieg gry, gdyż niektóre lokacje zarezerwowane są tylko dla poszczególnych protagonistów, no i każdy z nich ma jedną, specjalną umiejętność. Wspomniany wiejski chłoptaś potrafi dłużej wstrzymać oddech pod wodą. Rycerz umie wezwać, emm, swoją dumę, swój honor, a kij wie co to jest, ważne, że może upaść z wielkiej wysokości i nic mu się nie stanie. Pozostali potrafią teleportować się na bliskie odległości, używać siły umysłu, itd.. Rozwiązywanie napotkanych zagadek jest więc różnorakie, wszystko zależy od tego, z jaką ekipą wyruszymy w naszą podróż.

Łamigłówki, z których składa się cała gra, są stosunkowo proste i nie wymagają umysłu geniusza. Zabawa polega na odkrywaniu kolejnych lokacji w jaskini, gdzie czeka na nas znalezienie sposobu przedarcia się dalej. Z pozoru wydaje się to ciężkie do ogarnięcia, bo „układy” są nawet spore, ale to tylko pozory, gdyż bardzo szybko okazuje się, że wystarczy chwilę się poplątać, popatrzeć, sprawdzić to i owo, by doznać oświecenia. Można się zawiesić nawet i na kilkanaście minut, ale zaręczam, że to tylko przejściowe problemy. Krótka przerwa na cokolwiek oczyszcza łepetynę i podsuwa rozwiązanie. Bajer polega na tym, że nasi podopieczni, oprócz używania swoich super świetnych mocy, umieją w zasadzie tylko skakać, pływać i władać znalezionymi przedmiotami. Nic skomplikowanego, więc trzeba tylko kojarzyć rzeczy i czasami wykazać się ponadprzeciętną fantazją (papuga robiąca za dyktafon? Czemu nie!). Krótko pisząc, gameplay nie męczy ani trochę, jest przyjemny, ciekawy, chociaż nieco zbyt łatwy. Z drugiej strony nie jest to tak zwany „samograj”. Trzeba się wykazać i czasem nieco wysilić. Jednokrotne przejście gry zajmuje około 6 godzin, czyli niezbyt wiele, ale tytuł zróżnicowanymi bohaterami zachęca do dalszej eksploracji jaskini. Mnie wystarczyło raz, i tak mam zaległości na najbliższe pół roku, ale wiedzcie, że jeżeli się wciągnięcie to The Cave zaoferuje Wam sporo dobrego do kolejnych podejść.


Screeny z The Cave (PS3)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosDirian   @   15:16, 05.03.2013
Trochę zawiodłem się tym tytułem. Liczyłem na coś więcej, a niemal każdy kto The Cave ograł narzeka na szybko wkradającą się nudę. Szkoda, bo mogło wyjść z tego coś więcej.