Kłaniam się nisko scenarzystom, bowiem stworzyli prawdziwe dzieło sztuki, coś wybitnego i nie waham się użyć takiego słowa. Kapitalna, zdumiewająca, wspaniała, znakomita, imponująca, wyborna, wyśmienita, wielkiego formatu, doskonała - żadne z tych epitetów nie pasuje, by określić fabułę tej produkcji - jej siłę i oddziaływanie na odbiorcę. Wisienkę na torcie stanowią także mistrzowsko zrealizowane dialogi, które, wedle mojej opinii, sprawiają wrażenie żywych, tak jakbym serio w jakiś magiczny sposób przeniósł się do świata Żywych Trupów. Swoje 3 grosze dodaje również klimatyczny soundtrack - autorzy specjalnie dobrali przygnębiające utwory, idealnie komponujące się z tym, co dzieje się na ekranie. Na tym polu nie mam żadnych zastrzeżeń
Podjęte w czasie rozgrywki decyzje odciskają tu na nas piętno. Sposób, w jaki odnosiliśmy się do poszczególnych kompanów, kiedy zdecydowaliśmy się ich okłamać, kiedy wyjawić prawdę, kiedy wziąć w ramiona Clementine, mają niebagatelny wpływ na kształtowanie poszczególnych scen. Od nas zależy, kto nas wesprze, kto pomoże w trudnych chwilach i poda rękę. Prawda, producent w umiejętny sposób oderwał się od niektórych wątków ze względu na zbyt dużą ilość alternatywnych dróg rozwoju scenariusza (np. uśmiercając wybrane postaci), ale w ostatecznym rozrachunku nie odnotowuję tego, jako wady. Ba, czasami jest to zabieg jak najbardziej wskazany. Tak wygląda wszak nasze życie - coś się kończy, a coś się zaczyna. Koniec końców, liczba kombinacji osi fabularnej, zakończeń, budzi podziw, ośmieszając niejedno RPG.
Dziwi mnie natomiast jedno - zbyt wiele pytań pozostało bez odpowiedzi. Z jednej strony jest pewien niedosyt, ale z drugiej, zmusza do głębokich przemyśleń. Co się dalej stało? Jaki los spotkał naszych towarzyszy? Ciekawość zżera mnie non stop, a o to chyba twórcom chodziło. Czy zapowiedziany jakiś czas temu, drugi sezon The Walkng Dead rozwieje te wątpliwości? Czas pokaże.
Niestety No Time Left jest najkrótszym ze wszystkich rozdziałów (przejście zajmie jakieś 1,5h), nie posiada tyle zagadek, co poprzednie, ale zręcznie nadrabia to - jak już wspomniałem - pasjonującą fabułą, nie pozwalającą oderwać oczu od telewizora. To dowód na to, że nie potrzeba CryEngine 3, Unreal Engine 4 i innych wynalazków technicznych, by przenieść gracza na nowy poziom doznań emocjonalnych. Sama oprawa graficzna, oparta na komiksowym stylu, to dość przeciętna technologia, ale w żaden sposób nie przeszkodziło mi to przykleić się do ekranu, niczym przyssawka. W drugim sezonie chciałbym zobaczyć coś bardziej realistycznego - na miarę Heavy Rain, gdzie można lepiej bawić się mimiką twarzy, a tym samym, wzbudzić jeszcze większe emocje. Gdyby połączyć te dwa tytuły, wyszłoby coś idealnego, zasługującego na soczystą "dychę".
Sumując, jeśli jeszcze nie mieliście okazji zagrać w The Walking Dead, to czym prędzej nadrabiajcie zaległości. To bez dwóch zdań niespodzianka tego roku, tytuł będący czymś więcej, niż zwykła grą. To film, pasjonująca historia, wyjątkowe doświadczenie.
Dobra |
Grafika: Komiksowy styl w dalszym ciągu wygląda poprawnie. |
Świetny |
Dźwięk: Świetnie dobrana muzyka, przywołująca nastrój przygnębienia. |
Genialna |
Grywalność: Przeszedłem z nosem przy telewizorze, a to wyjaśnia chyba wszystko. |
Świetne |
Pomysł i założenia: The Walking Dead to recepta na przeżycie niesamowitego doświadczenia. Telltale Games wiedziało jak pobawić się psychiką gracza. |
Genialna |
Interakcja i fizyka: Czułem się jakbym stał po drugiej stronie ekranu. Zapomniałem, że trzymałem pada w ręku. |
Słowo na koniec: Niespodzinka roku - bez dwóch zdań. The Walking Dead to jedna z najlepszych gier przygodowych ostatnich lat, warto się z nią zapoznać. |
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler