Dobry patent jest z wykorzystywaniem otoczenia, a dokładniej pisząc, jego dźwięków, bo tytuł jest liniowy niemalże do bólu. Program co rusz nakazuje nam oddawać strzały np. podczas eksplozji, albo podczas pracy jakiejś maszyny, tak, żeby reszta gwardii się nie zleciała. Jest to o tyle ważne, że dosyć ciężko jest przejść dalej w razie wykrycia. Z drugiej strony, całość kładzie się odłogiem tym, iż SI jest głupie (wspominałem) i tym, że koniec końców i tak będzie impreza (także wspominałem). Po co więc mam się skradać przez cały level, skoro i tak później będą nici z zabawy w Solid Snake’a? Po to, żeby było łatwiej, bo tytuł potrafi czasem zaleźć za skórę, mimo wszystko jest to niezdrowe rozdzielenie koncepcji.
Cieszy za to oprawa graficzna. Dźwięk jest do bani i nie ma startu do tuzów gatunku, a już całkowicie dał ciała aktor podkładający głos głównemu. Jest tak nadumany i nonszalancki, że zupełnie nie przystoi do faceta, który odbębnia tradycyjną misję samobójczą, no ale ma ładną fryzurkę, to pewnie dlatego. W każdym bądź razie to, co widać na ekranie do mnie trafiło. Wszystko podano jak na dłoni, nie ma piętnującego znamienia rozmazania, animacja śmiga na stałym poziomie, jedynie momentami dostając zadyszki. Kamera trochę szwankuje, zwłaszcza przy genialnym prześwietleniu. Oczywiście nie oczekujcie cudów na miarę gier first party, jest solidnie, tak jak zapowiadali.
Nie czekałem na Sniper Elite V2, ale cieszę się, że tytuł trafił w moje ręce. Po pierwsze, zobaczyłem jak fajna może być zabawa w czajenie się między zabudowaniami, wyczekiwanie i obserwowanie. Po drugie, kooperacja jest naprawdę udana, nie, że jakaś mega i będę w niej siedział 100 godzin, ale kampanię na bank zaliczę raz jeszcze, tyle, że w dwie osoby. Po trzecie, rentgen – zajedwabisty, poważnie. Ale gra ma masę, masę błędów, od sztucznej inteligencji począwszy, przez szwankująca kamerę, po przykładową niemożność wejścia bokiem po schodach (zdarza się). Do tego to rozdwojenie jaźni, elementy stealth, zakończone fajerwerkami, po co, pytam się, no po co? Jest dobrze, ale mogło być dużo, dużo lepiej. Mimo wszystko jestem na tak, nie teraz, nie za pełną cenę, ale za kilka miesięcy, za 80 zł. Warto sobie gdzieś zaznaczyć, że pana z fajną fryzurą i długą lufą, zaliczę w najbliższym sezonie ogórkowym, jakkolwiek głupio by to nie brzmiało.
Dobra |
Grafika: Poprawna, solidna, ładna ze szwankującą kamera i strasznie fajnym rentgenem. |
Przeciętny |
Dźwięk: "Przepraszam, ale na wojnię jestęm, oddzwonię później". Gość jest za bardzo "ą, ę", a strzały w porównaniu do Battlefielda brzmią co najwyżej zabawnie. |
Dobra |
Grywalność: Przyczajka, skrytobójstwo i... na koniec zadyma. |
Dobre |
Pomysł i założenia: Gier traktujących o snajperach w dalszym ciągu mamy jak na lekarstwo, jednak Sniper Elite V2 nie załapie się na listę leków refundowanych, co nie znaczy, że w aptece go nie znajdziemy i że się nie przyda. |
Dobra |
Interakcja i fizyka: Niezła kooperacja, ale sama gra za bardzo liniowa. Fizyka choć skromna, zapewnia niezłe wrażenia wizualne - tak, tak, znowu o tym rentgenie. |
Słowo na koniec: Jest dobrze, zdarzają się momenty wręcz genialne, ale im dalej w las tym gorzej. Gra na raz, ewentualnie na dwa jeżeli lubicie sesje kooperacyjne. Napakowana błędami, akcją, chowaniem się. Warto sprawdzić po obniżce. |
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler