Tak samo nie jara mnie inteligencja przeciwników, której w zasadzie nie ma, bo programiści wlepili zestaw zachowań do odpowiednich sytuacji, który szwankuje niemal za każdym razem. Z jednej strony mamy typów, którzy potrafią nas dostrzec z 200 metrów, ok, mają lunety przy karabinach i akurat gapili się w naszą stronę. Jednak nie pojmuje sytuacji, w której zdejmuję kolesia z pistoletu, drugi stoi obok i nic nie słyszy, ja wiem, że miałem tłumik, ale on aż tak dobrze działa? Moi sąsiedzi słyszą jak się drapie po tyłku w samo południe, a do tego nie dociera ani stłumiony odgłos strzału, ani dźwięk upadającego ciała - kompletna znieczulica. Fajne jest to, że okoliczni snajperzy oddadzą strzał i próbują się przemieszczać na nową pozycję, jest to logiczne, ale kto wpadł na tak chory pomysł, by psuć miły efekt światłem odbijającym się od lunety dosłownie co kilka sekund. Ja rozumiem, że to gra, nie wszystko ma być mega realistyczne, niech będzie ta sygnalizacja świetlna, ale nie z taką częstotliwością! Po kiego grzyba mi lornetka, skoro oni sami pięknie mi się ukazują? Chyba tylko po to, żebym sobie ich pozaznaczał (jest taka możliwość na niższych poziomach trudności). Dodatkowo, jeżeli jakimś cudem nie zauważyłeś światełka, albo dostrzegłeś je, ale kolega po fachu zniknął, nie martw się, zaraz wróci, bo zmienianie pozycji, o którym przed chwilą pisałem, jest tylko umowne. Gość ma do dyspozycji linię prostą o długości kilku metrów i będzie gonił z prawej do lewej, dopóki go nie ściągniesz. Aha, nie wspomniałem jeszcze, że przeciwnicy potrafią Cię bezbłędnie trafić z wielu metrów, ale ucieknij na chwilę, niech stracą Cię z oczu, a i tak będą dalej naparzać do fikcyjnego ja, które kiedyś na tamtym skrawku ziemi, postawiło swoją stopę. Ze 100 metrów widzą Cię doskonale, widzą Cię nawet, jeżeli Ciebie tam nie ma, wróżka Dorota byłaby dumna.
Multiplayer jest skromny, chociaż i tak za plus uważam, że jest, bo nie wiem jak można by do tej produkcji wcisnąć typowy deathmatch. Każdy czai się w krzakach, mecz trwa 1000 minut, itd.? Na komputerach chyba jest, więc dajcie znać jak to się sprawdza w praniu, być może pożałuję, że grałem na PS3. W każdym bądź razie, całość opiera się na kooperacji, a to można pobawić się w przechodzenie kampanii ze znajomym, lub nieznajomym, a to zbieramy części do samolotu, tego typu rzeczy. Znośne, nawet bardzo, a całość uzupełnia szybkie tworzenie i wyszukiwanie spotkań. Wszystko to czeka na chętnych, którzy po skończeniu singla dalej nie mają dosyć.
Nie jest tak, że ciągle narzekam, to mi nie pasuje, tamto, nie, ta gra ma swoje momenty i ma ich naprawdę sporo. W oczy ciska się z siłą kuli, efekt dziurawienia, rentgen. Jest to tak świetne, że nie nudzi się po ujrzeniu tej animacji po raz enty, zwłaszcza, że włącza się nie tylko przy strzałach w głowę, ale także w nogę, w płuco, w oko, łokieć, we wszystko, raz udało mi się nawet trafić w… no wiecie w co, to z tyłu. Jest moc, przez wielkie „M”. Bywa, że kamera podczas najazdu zahaczy się o słup, albo pokaże ścianę, ale co tam, efekt odlatującego kawałka czaszki nigdy się nie nudzi!
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler