Project Zero (PS2)

ObserwujMam (17)Gram (4)Ukończone (9)Kupię (5)

Project Zero (PS2) - recenzja gry


@ 03.11.2009, 21:15
Joanna "AiszA"
Gustuję w grach klimatycznych - z dreszczykiem, horrorach, przygodówkach, akcji, rpg & miszmasz wszystkiego po trochu ;)



Sesja fotograficzna do łatwych nie należy, bladolice zmory są przebiegłe, znikają nagle by zajść Cię od tyłu lub pojawiają się właśnie tam, gdzie nie ogarniasz obiektywem. Biegaj, rozglądaj się bacznie, jeśli zostaniesz zmuszony to strzelaj na oślep i pędź w przeciwległy kąt. Pamiętaj, że natręt czym bliżej ciebie pląsa, może przyspieszyć. Nie ślęcz zbyt długo w lokacji, bo przyciągasz kolejnych właścicieli tych miejscówek. Pomarańczowa lampka w lewym, dolnym rogu obwieści ich przybycie, niebieskie światełko świadczy o wspomnieniu lub podpowiedzi; odnajdziesz ją kierując aparat na odpowiedni punkt, ukaże się niebieska obwódka. Te zdjęcia są również punktowane. Kompletując informacje odkryjesz szereg niepokojących i przerażających treści o historii rezydencji, rytuale, przekleństwie sprzed lat, jak i pomocnych wskazówek. I koniecznie rób save'y, kiedy tylko się da.

Project Zero (PS2)

BUUU!
Opowieści o nawiedzonych miejscach, gdzie straszy, są powtarzalne i mogą wydawać się Tobie czymś mało interesującym, a nawet nie wartym zbadania. Jesteś w błędzie. Przemierzając kolejne pomieszczenia o charakterystycznej japońskiej architekturze i wystroju wnętrz, zmienisz zdanie. Rezydencja ze swymi cienkimi ściankami, ołtarzykami, pełna laleczek, kimon i bibelotów, wygląda imponująco. W Project Zero trudno dopatrzyć się uchybień, może dlatego, że wszystko utrzymane jest w mroku, ciemność spowija wszelkie niedoskonałości, pieszczone jedynie światłem twej latarki. Nie uświadczysz tu zagrożenia rodem z SILENT HILL czy RESIDENT EVIL, ale być może odczujesz nieznacznie klimatyczne deja vu, szczególnie przechadzając się wąskimi korytarzami smaganymi przezroczystymi bytami i ich smutnym szeptem.

Od strony technicznej jest średnio, nie ma co się okłamywać. Choć momentami, jeśli chodzi o grafikę, rozgrywka prezentuje się wyśmienicie (szczególnie wstawki), po prostu dołuje tak, że nerwowo rozglądasz się po pokoju, to innym razem wypada wprost rozpaczliwie. Takie balansowanie powoduje, że trudno jest jednoznacznie określić i umiejscowić tę pozycję na odpowiedniej półce, wśród tych kiepskich czy tych wartych uwagi. Chcesz się dowiedzieć? Musisz zapoznać się z tytułem, ocenić na własną rękę. Wygląd niektórych maszkar aka Ring jest niezwykle widowiskowy, można zawału dostać. Towarzyszą im przeróżne efekty negatywu czy rozmycia ekranu. Tekstury, niestety często zbyt niskiej jakości, kanciaste - niedopracowane elementy otoczenia. Poza tym jest płynnie, chodzisz jak w zegareczku.

Project Zero (PS2)

USŁYSZ...
Oprawa dźwiękowa to przede wszystkim różnego rodzaju odgłosy, śpiewy, pomruki, szmery, szepty, które idealnie tworzą niesamowity klimat, potęgujący strach i ciągłe zagrożenie. Otulają cię tajemniczością i dreszczykiem nieznanego. Tak naprawdę nigdy nie jesteś sam. Stąpając witasz stare, spróchniałe podłoże, które odpowiada ponurym skrzypnięciem. Muzyka emanuje ambientową nutą, potrafi zwieść, wyciszyć, by za chwilę ostro zaprotestować twej dalszej przechadzce. Jest nie mniej psychodeliczna jak ta w SILENT HILL.

Project Zero to przede wszystkim interesująca, niestandardowa fabuła, nafaszerowana coraz to nowymi, bardziej chorymi i makabrycznymi odkryciami, wybudzonymi z wycinków gazet, pożółkłych kartek pamiętników czy wspomnień zbłąkanych dusz. Od czasu do czasu przecięta jakąś logiczną zagadką. Ta gra oferuje bardzo dorosły klimat. Polecam ją fanom dobrej przygody nasączonej nienagannymi motywami grozy, warto ją mieć w swej kolekcji.


Długość gry wg redakcji:
20h
Długość gry wg czytelników:
14h 44min

oceny graczy
Dobra Grafika:
Nie jest mocną stroną, ale wszelkie niedoskonałości spowija ciemność, co tylko potęguje niezmiernie przytłaczającą atmosferę.
Genialny Dźwięk:
Oprawa dźwiękowa jest bardzo klimatyczna: mroczna, niespokojna i dołująca. Bezustannie dostosowuje się do otoczenia, wywołując prawdziwą gęsią skórkę.
Świetna Grywalność:
Za pierwszym podejściem nie sposób odkryć całej historii, część informacji (pamiętniki, dokumenty, nagrania) pojawią się w trakcie następnego przechodzenia. To wszystko sprawia, że tytuł ma wysoki wskaźnik "replayability" i potrafi przykuć na długo do telewizora.
Genialne Pomysł i założenia:
Makoto Shibata (producent) podaje, że grę bazowano na dwóch Japońskich legendach i historiach o duchach, uwieńczonych makabryczną śmiercią. Co skupia uwagę i zainteresowanie.
Świetna Interakcja i fizyka:
Ciekawa historia, mnóstwo interesujących patentów niespotykanych w innych pozycjach oraz nasycenie strachem. Nie masz czasu na spokojny oddech, otoczenie & jego lokatorzy nie pozwolą Ci się nudzić.
Słowo na koniec:
Szary, pozbawiony kolorów obraz rodem z sennego koszmaru, który przecinają szumy i dziwne zakłócenia. Pad lekko drżąc w dłoniach przyprawia o duży skok adrenaliny. Wydarzenia prawdziwe czy nie - strach budzą jak najbardziej realny.
Werdykt - Świetna gra!
Screeny z Project Zero (PS2)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):


Powyższy wpis nie posiada jeszcze komentarzy. Napraw to i dodaj pierwszy, na pewno masz jakąś opinię na poruszany temat, prawda?