Project Zero jest znany poza Europą jako Fatal Frame, gdzie najpierw miał premierę. Tak, czy siak, wszędzie jest pierwszą częścią tej survival-horrorowej serii. Swoją sławę zawdzięcza niesamowitemu pomysłowi producenta, nigdy wcześniej nie użytym w grach na różne platformy.
Cała fabuła zaczyna się w momencie, gdy porywają Mafuy`a, brata Miku Hinasaki. Młodziutka dziewczyna, nieświadoma niebezpieczeństwa jakie na nią czyha, udaje się do domu nazwanego Himuro, gdzie urwał się ślad jej braciszka. Przeszłość owej japońskiej posiadłości nie jest zbyt kolorowa, brutalnie zamordowano tu całą masę osób. Wkrótce w chacie zaczynają pojawiać się przeróżne stwory, a główna bohaterka próbuje znaleźć sposób na poradzenie sobie z nimi. Wtedy to odnajduje aparat o niezwykłych właściwościach.
Poza wspomnianą chatką nie ma innych dostępnych lokacji. Wszystko, począwszy od pierwszych wydarzeń, na końcowych napisach kończąc ma swój początek i koniec w tajemniczym budynku. Miku przechodzi przez kolejne pokoje, a za każdym rogiem czai się złowieszczy duch.
Innowacyjny aparat fotograficzny służy przede wszystkim do zwalczania obecnych w pobliżu demonów. Po jego użyciu cała akcja przechodzi w tryb pierwszej osoby. Wtedy też trzeba trzymać marę w obiektywie i cykać fotki – zaprocentuje to bowiem unieszkodliwieniem niematerialnego delikwenta. Potrzeba go również do wykonania kilku zadań bonusowych, takich jak na przykład znalezienie odpowiedniego przedmiotu potrzebnego do ruszenia dalej.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler