Marine Sharpshooter 3 (PC)

ObserwujMam (23)Gram (10)Ukończone (8)Kupię (0)

Marine Sharpshooter 3 (PC) - recenzja gry


@ 21.03.2008, 00:00
Marcin "Janek_wad" Janicki


Zanim jednak wyruszymy na jakąkolwiek misję, gra przeniesie nas do menu wyboru wyposażenia. Twórcy chwalą się bogatym arsenałem 16 różnych broni. Cóż, środków eksterminacji mamy co prawda kilkanaście, lecz w moim przypadku najważniejszym kryterium, którym kierowałem się w czasie doboru uzbrojenia, była dostępna ilość amunicji. Ta bowiem jest dosyć mocno ograniczona i jeśli wystrzelamy wszystkie otrzymane wraz z rozpoczęciem misji naboje, nie będziemy już raczej mieli możliwości uzupełnienia magazynka. Broni po zabitych przeciwnikach też oczywiście nie da się podnieść, więc szarże ala Quake raczej nie są w najnowszym Sharpshooterze skuteczną taktyką. Tym bardziej, że wypad z nożem na trzyosobową grupkę irackich żołnierzy w 99% przypadków kończy się tutaj niechybną śmiercią. Powracając jednak do uzbrojenia, bardziej przypomina ono plastikowe pukawki na wodę, niż profesjonalną broń amerykańskich wojskowych. W dodatku, odnoszę wrażenie, iż najważniejszym elementem, który wyróżnia poszczególne modele dostępnych środków eksterminacji, jest ilość amunicji dostępnej na starcie misji. Dlatego też przez całą grę korzystałem z takiego zestawu broni, który oferował jej najwięcej.

Marine Sharpshooter 3 (PC)

Marine Sharpshooter 3 umożliwia nam pokierowanie dowolnym z dwóch amerykańskich żołnierzy: snajperem bądź zwiadowcą. Co ciekawe, wyboru tego nie dokonujemy – podobnie jak w przypadku uzbrojenia – przed misją, lecz w dowolnym jej momencie. Oznacza to ni mniej ni więcej tyle, że zadania wykonamy, działając w dwuosobowym zespole, a podczas rozgrywki towarzyszył nam będzie gagatek sterowany przez komputerowe AI. Pomysł całkiem fajny, aczkolwiek jego realizacja woła o pomstę do nieba. Po pierwsze: nasz amerykański przyjaciel bardzo często – ni to z gruszki ni z pietruszki – staje w miejscu i ... stoi. No właśnie, stoi. A my jesteśmy już kilkaset metrów dalej i prowadzimy intensywną wymianę ognia z irackimi wojakami. Kiedy uda nam się już odesłać natrętów do krainy wiecznych łowów, musimy przełączyć się na drugą postać i po raz wtóry pieszo pokonać ten sam dystans ... lub dotrzeć do najbliższego checkpointu. Wtedy to cudownym cudem nasz towarzysz przeteleportuje się do punktu kontrolnego. Achhhhh, ta amerykańska technologia. Było pierwsze, teraz drugie. Kiedy już dojdzie do wymiany ognia, a sterowany przez AI żołdak przypadkiem znajdzie się gdzieś w pobliżu miejsca akcji ... nie uwierzycie, wyciąga broń i zaczyna naparzać do wroga. Trzeba przyznać, że skubaniec potrafi posługiwać się giwerą. I to całkiem nieźle. Nie wiem tylko, czym on właściwie strzela. Gość daje ile tylko fabryka dała, a po akcji okazuje się, że tak naprawdę nie zużył ani jednego naboju. Tutaj należy się Nobel, toż to prawdziwe perpetum mobile ! Sytuacji nie ratuje nawet całkiem rozbudowany system poleceń, jakie możemy wydać naszemu towarzyszowi.

Marine Sharpshooter 3 (PC)

Z dziennikarskiego obowiązku wspomnę jeszcze co nieco o grafice, która – jak na budżetówkę – wygląda całkiem nieźle, aczkolwiek o jakichkolwiek wodotryskach wizualnych możecie zapomnieć. Bez wątpienia panowie twórcy mogli nieco bardziej postarać się o urozmaicenie lokacji, w których wykonujemy kolejne zadania. Wszystkie wyglądają bardzo podobnie, co sprawia, iż już po ukończeniu pierwszych 2-3 misji nie ma się ochoty na rozgrywanie kolejnych. Podobała mi się za to muzyka, jaka towarzyszy nam w tle podczas każdej z misji. Lekko rockowe utwory z niewielką domieszką orientalności brzmią całkiem przyjemnie. I to właściwie jedyny element recenzowanego tytułu, który zasługuje na pochwałę ...

Jak na dłoni widać, iż panowie z Groove Games porwali się z motyką na słońce i miast postawić na prostą oraz przyjemną rozwałkę, próbowali zrobić coś bardziej ambitnego. Wyszło, jak wyszło. Jeśli koniecznie chcesz sobie postrzelać, a Twój portfel stracił ostatnio na wadze, kup Terrorist Takedown 2, które bije Marine Sharpshooter 3 na głowę. Jeśli nie dysponujesz nawet takim budżetem, kup sobie kilo mandarynek. W końcu owoce są zdrowe, a gra w MS 3 może jedynie doprowadzić Cię do skrajnego załamania nerwowego.


Długość gry wg redakcji:
13h
Długość gry wg czytelników:
3h 20min

oceny graczy
Przeciętna Grafika:
Szaroburo i ponuro. Jak to w większości budżetówek, przeciętnie.
Przeciętny Dźwięk:
Na uwagę zasługują lekkie i przyjemne motywy muzyczne, towarzyszące nam w trakcie gry. Reszta to już raczej „budżetówkowy” standard.
Słaba Grywalność:
W przypadku Marine Sharpshooter 3 rubrykę tą można by spokojnie sobie podarować. Jaka jest grywalność ? Jak to ktoś, gdzieś, kiedyś powiedział: „zerowa !”.
Słabe Pomysł i założenia:
Słaba Interakcja i fizyka:
Słowo na koniec:
Jest bardzo, ale to bardzo słabo. I właściwe to tyle.
Werdykt - Słaba gra!
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):


Powyższy wpis nie posiada jeszcze komentarzy. Napraw to i dodaj pierwszy, na pewno masz jakąś opinię na poruszany temat, prawda?