Ważne jest to, że gra generalnie do trudnych nie należy. Mnie sprawnemu zjadaczowi przygodówek, przejcie jej od A do Z zajęło 5 godzin, z tym, że ostatnia przygotowana zagadka, sprawiła mi sporo problemów i na moim czole pojawiły się krople potu – oczywiście od wytężania umysłu. Dla przeciętnego gracza, może to być 10 do 15 godzin – o ile nie sięgnie do poradników. Tu niestety jest jeden, dość poważny minus – gra po prostu jest trochę krótka. Dodam jeszcze jedną rzecz, która jest plusikiem tego tytułu. Mianowicie możliwość wybrania jednego z pięciu profilów, dzięki czemu, aż pięcioro graczy może równocześnie grać, nie wchodząc sobie w drogę. Każdy ma swoje zapisane stany gry, każdy doszedł do danego miejsca i nie ma problemu.



Pora powiedzieć o grafice, która jest dużym atutem gry. Silnik na którym gra została stworzona, generuje na prawdę ładne lokacje. Są one bardzo szczegółowe, dokładnie zaplanowane, a widoki jakie rozciągają się z plaży, mogą wprawić w zachwyt niejednego entuzjastę malowniczych krajobrazów. Zresztą co będę dużo mówił, popatrzcie na screena poniżej i przekonajcie się sami. Warto podkreślić, że wszystkie przedmioty są bardzo staranne i wyglądają w naszym ekwipunku tak samo, jak w momencie podnoszenia ich z ziemi – a nie zawsze tak jest. Powiem jeszcze, że autorzy również nie zastosowali tu filmików czy też przerywników animowanych, a zamiast nich, zaserwowali nam obrazki z dialogami w iście komiksowej oprawie. Grafika oraz animacje ogólnie są mocną stroną i za ten aspekt gry, na pewno duży plus.



Jeżeli chodzi o udźwiękowienie, to stoi ono na równie wysokim poziomie co oprawa wizualna. Muzyka idealnie komponuje się i trzyma klimat, iście pirackiego świata. Do tego najróżniejsze dźwięki dochodzące z wyspiarskich lasów, wodospadów czy każde wydawane przez przedmioty, charakterystyczne dźwięki. Generalnie super, jednak jest jedna rzecz, którą niestety muszę powiedzieć – niestety, gdyż uważam Techland za firmę profesjonalną i robiącą świetne polonizacje. Panowie postanowili zrobić pełna lokalizacje i oprócz napisów, nagrane zostały dialogi. Wszystko byłoby super, gdyby nie fakt, że piosenki śpiewane przez papugę i Jima, są oryginalną ścieżką dźwiękowa – angielską. W głośnikach usłyszymy anglojęzyczne zwroty, a na ekranie widnieją nadal napisy polskie. Dla mnie jest to trochę niepoważne podejście do sprawy i irytuje mnie, kiedy słyszę polskiego lektora, a po chwili nasz bohater nagle śpiewa po angielsku.
Cóż nikt nie jest doskonały, oby w przyszłości udało się uniknąć, tego typu wpadek.

Podsumowując cała moją wypowiedź, dochodzę do ściśle skondensowanego wniosku, mianowicie, iż Kurs: Wyspa Skarbów jest tytułem obdarzonym bardzo ciekawą i nieoczywistą fabułą, świetną oprawą audiowizualną, łatwym do przyswojenia interfejsem oraz wątkiem edukacyjnym. Co prawda, gra ta nie jest zbyt trudna, ani zbyt długa, a lokalizacja pozostawia co nieco wątpliwości, jednak jest w niezwykle atrakcyjnej cenie. Ogólnie produkt ten jest moim zdaniem godny polecenia, nie tylko fanom gier przygodowych, ale też ludziom, którzy nie mieli do czynienia z produktami tego gatunku. Każdy znajdzie coś dla siebie.