Goryczy do rozgrywki dodaje także brak możliwości szkolenia dodatkowych pojazdów. Istnieje co prawda opcja wezwania posiłków, jednak ich ilość także jest bardzo skromna i ograniczona. Kiedy utracimy w trakcie walki jakiś pojazd to musimy poradzić sobie bez niego, lub po prostu wczytać ostatni zapisany stan gry i liczyć na to, że tym razem pójdzie nieco lepiej. Ostatecznie cała rozgrywka ogranicza się do ciągłego kombinowania, częstego zapisywania i równie częstego wczytywania stanu gry. Nikomu nie muszę oczywiście wyjaśniać, że taka metoda gry jest irytująca i potrafi nawet najbardziej wytrwałego gracza odgonić od ekranu monitora!

Z drugiej jednak strony mechanika zastosowana w Frontline: Kursk dedykowana jest głównie maniakom prawdziwych gier strategicznych, którzy ostrożnie podchodzą do każdego wyznaczonego im zadania, dogłębnie analizują sytuację na polu bitwy i dopiero wówczas uderzają całą swoją siłą. Osoby takie docenią także fakt, że Frontline: Kursk może poszczycić się ogromnym realizmem, historyczną dokładnością oraz szczegółowo wykonanymi modelami jednostek. Wszystkie czołgi w grze opracowano na podstawie ich historycznych odpowiedników i prezentują się one naprawdę bardzo imponująco.



Prócz naszych własnych oddziałów oraz jednostek posiłkowych do dyspozycji mamy także wsparcie w postaci kilku różnych typów samolotów. Począwszy od skautów, dzięki którym zbadamy dokładniej pole bitwy, poprzez myśliwce, na bombowcach skończywszy. Wszystkie one są idealnym źródłem informacji oraz niezastąpionym sposobem eliminowania oponentów. Nie myślcie jednak, że przy pomocy jedynie maszyn latających wygracie wojnę… Przeciwnik posiada na swych usługach działka przeciwlotnicze, które szybko uporają się z naszymi maszynami. Po raz kolejny wszystko opiera się na odpowiednim użyciu każdej posiadanej jednostki!

Już kilka razy wspominałem, że Frontline: Kursk przeznaczony jest głównie dla hardcorowych fanów gier strategicznych. Osoby takie najprawdopodobniej nie będą zwracać zbytniej uwagi na bajery graficzne, a co za tym idzie deweloper nie poświęcił zbyt wiele czasu na graficzne fajerwerki. Oprawa audio-wizualna Frontline: Kursk jest przyjemna, ale już na pierwszy rzut oka widać, że silnik graficzny do najnowszych nie należy. Tereny są ubogie, wybuchy mało efektowne, a jednostki po wykonaniu większego zbliżenia zaczynają prezentować się dość marnie. Jeśli jednak oczekujesz głównie sporej dawki dobrej, choć trudnej zabawy to grafika będzie dla ciebie całkowicie satysfakcjonująca. Podobnie zresztą sytuacja wygląda w przypadku dźwięków oraz muzyki. Są i spełniają swoje zadanie… nic poza tym!

Reasumując, muszę przyznać, że Frontline: Kursk to bardzo dobra gra strategiczna, która jednak nie nadaje się dla każdego. Przed podjęciem decyzji o zakupie programu, należy się zastanowić czy bardzo wysoki poziom trudności nie okaże się problemem nie do przeskoczenia. Bez skrupułów powinni grę zakupić natomiast weterani, spędzający swój wolny czas na pykaniu w poprzednie edycji programu! Oni wiedzą w co się pakują!