Wings of Honour: Battles of the Red Baron (PC)

ObserwujMam (9)Gram (3)Ukończone (3)Kupię (2)

Wings of Honour: Battles of the Red Baron (PC) - recenzja gry


@ 02.08.2006, 00:00
Jerzy "Ogidogi" Kościelny
Komputery oraz gry interesują mnie od wielu lat. Nie mam konkretnych upodobań co do gatunków gier, jednak są tytuły których nie jestem w stanie strawić.

Od XVII wieku, ludzie potrafili wzbić się w powietrze za pomocą balonu. Wiele długich lat i tysiące eksperymentów zostało wykonanych, ale dopiero wynalazek braci Wright z 1904 roku, pozwolił wzbić się ku niebiosom za pomocą silnika spalinowego.

Od XVII wieku, ludzie potrafili wzbić się w powietrze za pomocą balonu. Wiele długich lat i tysiące eksperymentów zostało wykonanych, ale dopiero wynalazek braci Wright z 1904 roku, pozwolił wzbić się ku niebiosom za pomocą silnika spalinowego. I tak zaczął się szał związany z rozwojem lotnictwa. Początkowo samoloty tworzone były aby spełniać marzenia, jednak dość szybko ludzie zorientowali się, że mogą być one bardzo efektowną i efektywną bronią. Nie długo trzeba było czekać, bo już podczas pierwszej wojny światowej, płatowce odegrały bardzo istotną rolę. Dość duże zapotrzebowanie na samoloty sprawił, iż wielu ludzi zajęło się projektowaniem takowych maszyn i dlatego już w roku 1916, wojska zarówno aliantów jak i niemieckie miały w czym wybierać.

Wings of Honour: Battles of the Red Baron (PC)

Wings of Honour: Battles of the Red Baron to gra zręcznościowa osadzoną w realiach I wojny światowej. Gracz wciela się w pilota jednej z wielu maszyn która w owych czasach były dostępne. Oferuje ona kilka trybów, a najważniejszym z nich jest kampania. Dodatkowo możemy swobodnie polatać lub zmierzyć się z innymi asami przestworzy za pomocą multiplayera. Warto poświęcić kilka słów i opowiedzieć nieco o głównej rozgrywce, czyli kampanii. Wcielając się w pilota, gracz musi zadecydować, po której stronie barykady stanie. Czy opowie się za aliantami, którzy walczą w imię większości świata tylko po to aby utrzymać ład i porządek, czy po stronie Niemców, którzy w tym przypadku pełnią rolę najeźdźców. Jeżeli wybór padnie na wariant pierwszy, zostaniemy wcieleni do eskadry asów lotnictwa zwanych “ Aniołami Zagłady”. Tak więc na naszych barkach spocznie olbrzymi ciężar i ostateczny wynik wojny zależy właśnie od naszej postawy. Do wyboru mamy masę samolotów, możemy usiąść za sterami między innymi Spowitha, Nieuporta, Airco, Spoda i kilku innych. Zawsze przed misją mamy możliwość zadecydowania jaką maszyną polecimy, jednak wybór ten jest dość ograniczony. Jeżeli chodzi o misję, to tu nie ma raczej fajerwerków i każdorazowo jako główny cel jest zestrzelenie masy samolotów przeciwnika, czasami zniszczenie jakieś bazy wroga, ewentualnie eskorta bombowców i bombardowanie strategicznego punktu. Kampania aliancka jest raczej nastawiona na defensywę. Jest tu dodatkowy smaczek, rodem z medal of honor, mianowicie obrona portu przed bombardowaniem. Wówczas to gracz zostaje posadzony za działkiem naziemnym i jego zadaniem jest zestrzelenie bombowców i sterowców, zanim te zdołają wyrządzić szkody. Warto zaznaczyć, że kampania ma 11 misji i jest nieco dłuższa od niemieckiej.

Wings of Honour: Battles of the Red Baron (PC)

Jeżeli gracz postanowi stanąć po stronie Niemców, trafi do eskadry “Czerwonego Barona”. Tu również do wyboru mamy wiele samolotów, jednak niestety jest ich nieco mniej niż w przypadku aliantów. Zasiądziemy za sterami Fokkera, Albatrosa, Pfalz oraz innych świetnych maszyn. Najciekawszą z nich jest sterowiec Zeppelin, który posiada niesamowite zdolności bombardowania. Cechą łączącą obie kampanie jest fakt, że mają one miejsce w tym samym czasie i dzieją się na tym samym obszarze, a dokładniej na terenach Francji. Różnorodność krajobrazów jest niezbyt wielka, ponieważ wyróżniamy trzy mapy: Verdeun, Alzację oraz Flandrię. Każdy z samolotów ma na pokładzie kilka bomb, zestaw 18 rakiet oraz nieskończoną ilość amunicji działka. Może to nie realistyczne, ale autorzy wpadli na pomysł dodania nieco realizmu, przez wprowadzenie “czujnika temperatury”. Polega to na tym, że nie można strzelać cały czas bez przerwy, gdyż nasz karabin po prostu ulega przegrzaniu i przestaje strzelać. Mówiąc już o nawigacji, powiem o mapie oraz systemie dzięki któremu łatwo namierzamy wroga. Mapka jest oczywiście bardzo ważnym elementem, gdyż to na niej znajdują się najważniejsze dla nas punkty. Cały czas na ekranie widać cel, który zaznaczony jest na zielono, nasi sojusznicy pokazywani są jako niebieskie strzałki, natomiast wrogowie jako czerwone. Wprowadzone przez autorów gry udogodnienie sprawia iż staje się ona łatwiejsza, ale przyznam szczerze, że jeżeli by go nie było, gra nie byłaby ciekawa. Podczas zrzucania bomby lub wystrzelenia rakiety, cały czas możemy śledzić jej lot, a to za sprawą zdalnej kamery pojawiającej się w prawym górnym rogu. Będąc już przy kamerach, przyznaję że jestem mile zaskoczony, gdyż do wyboru mamy aż pięć różnych ujęć i każde spisuje się na prawdę dobrze.


Screeny z Wings of Honour: Battles of the Red Baron (PC)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):


Powyższy wpis nie posiada jeszcze komentarzy. Napraw to i dodaj pierwszy, na pewno masz jakąś opinię na poruszany temat, prawda?