Thea: The Awakening (PC)

ObserwujMam (4)Gram (2)Ukończone (0)Kupię (4)

Thea: The Awakening (PC) - recenzja gry


@ 24.01.2016, 18:16

Świat, po którym przyjdzie nam podróżować, niesie ze sobą sporo niespodzianek. Przede wszystkim napotkamy tu oponentów, z którymi - rzecz jasna - będziemy zmuszeni się mierzyć. System walki może okazać się sporym zaskoczeniem, zamiast bowiem klasycznych starć strategicznych, mamy tutaj dość oryginalną, całkiem ciekawą karciankę. Jeśli opanujecie jej zasady, gra może okazać się dla Was sporą przyjemnością, choć muszę przyznać, że w moim przypadku zwyciężyło lenistwo. W pewnym momencie zacząłem tracić cierpliwość i wybierałem tylko automatyczne rozwiązywanie bitew. Nagle zabawa relatywnie niewielką liczbą kart stawała się monotonna i niczego nie wnosiła, a rozgrywka potrafiła trwać kilka dłużących się minut. Nawiązując znowu do Wiedźmina 3, potyczki w Gwinta bardziej przypadły mi do gustu. Niemniej sympatycy tej formuły wciąż mogą mieć z niej frajdę.

Podczas wędrówki weźmiemy udział w rozstrzyganiu rozlicznych wydarzeń, w czym widać sporą inspirację grami RPG. W takich sytuacjach zabawa faktycznie ogranicza się do wybierania odpowiednich, dostępnych opcji tekstowych, rodem z najbardziej klasycznych gier fabularnych. Zdarzenia, o których mówię, to np. spotkanie z wędrowcem, który może poinformować nas o jakimś ciekawym miejscu; znalezienie jakiejś kopalni; natrafienie na grupkę bandytów, z którymi jakoś trzeba się rozprawić; odnalezienie tajemniczo wyglądających miejsc, mogących skrywać skarby, etc. W większości przypadków możemy wybrać metodę rozwiązania danej sprawy, dzięki czemu nie musimy np. walczyć z wrogami, a spróbować zatruć im posiłek lub z nimi negocjować (wtedy też rozgrywa się mała batalia karciana). W podziemiach jesteśmy w stanie wybierać kierunki marszu, jak i spróbować dogadać się z ich obrońcami. Ponadto niekiedy wybierzemy któreś z oferowanych możliwości dialogowych lub na bieżąco zdecydujemy o zachowaniach naszej ekspedycji. Ma to całkiem fajny wydźwięk, a i samych zdarzeń tego typu zaprojektowano bardzo wiele.

Interesującym motywem jest też nadanie naszym bohaterom pewnej indywidualności. Przejawia się to przede wszystkim możliwością doboru ekwipunku dla nich oraz automatycznie rozwijającymi się cechami. Poza tym podobało mi się zaimplementowanie systemu rozwoju całej naszej społeczności. Dzięki niemu nabędziemy umiejętności pozyskiwania nowych surowców, tworzenia dotąd niedostępnych przedmiotów oraz stawiania kolejnych konstrukcji. Sam crafting również okazuje się trafny. Dany rodzaj wyposażenia wykonujemy stosując kombinację różnych materiałów, a dla ostatecznego efektu nie bez znaczenia będzie też jakość wykorzystywanego surowca (np. zamiast zwykłego metalu zastosujemy złoto, a zamiast zwykłego drzewa, elfie drewno). Są to motywy ciekawe, zapewniające grze dodatkowy smaczek.

Thea nie jest produkcją idealną i nie ustrzegła się rozwiązań, które uważam za chybione. Przede wszystkim w początkowo wciągającą rozgrywkę szybko wdaje się monotonia, a produkcja cierpi na ewidentny brak dynamizmu. Przemierzanie świata jest bardzo żmudne i powtarzalne. Gra odkrywa swoje karty baaaaardzo powoli. Nie podobał mi się fakt, że nie jesteśmy w stanie zbudować ani podbić nowych wiosek i mieścin – jedyną miejscówką, do której zawitamy, jest właśnie Ostoja. Szkoda, przecież rozwój osiedli to zawsze ciekawy element zabawy, a poza tym – stawianie nowych baz wypadowych ułatwiałoby eksplorację. Ponadto odnotowujemy powolny wzrost liczby mieszkańców. Zanim na dobre nasza społeczność się powiększy musi upłynąć wiele rund, co czasem może zacząć frustrować. Ostatecznie zabrakło też jakiegoś wyraźniejszego celu lub lepiej zarysowanego wątku fabularnego. Rozgrywka w pewnym momencie zaczęła wydawać mi się lekko bezsensowna i w zasadzie nie miałem pojęcia, do czego powinienem dążyć. Szkoda, bo gdyby twórcy lepiej zadbali o takie elementy ich przedsięwzięcie mogłoby tylko zyskać.

Oprawa wizualna, choć nie powala, jest do przeżycia. Grafika jest mocno uwsteczniona technologicznie, a ponadto produkcja nie posiada szczególnie ambitnej stylistyki (poza ręcznie malowanymi obrazami i wizerunkami bóstw - te wyglądają naprawdę ciekawie). Nie ma jednak tragedii, aspekt ten mimo wszystko wygląda przyzwoicie i raczej nie powinien nikogo razić. Podobała mi się natomiast muzyka. Słowiańskie nuty brzmią nadzwyczaj dobrze, a wydobywające się z głośników kompozycje robią pierwszorzędne wrażenie. W tym aspekcie nie mam grze niczego do zarzucenia.

Generalnie, Thea: The Awakening to dzieło dość ciekawe i na pewno innowacyjne, sporo jednak brakuje mu do doskonałości. Na dłuższą metę rozgrywka okazuje się monotonna. Szczególnie brak jakiegoś wyraźnego celu, co w końcu zaczyna ujemnie wpływać na morale gracza. Ponadto bardzo nie podoba mi się fakt niezaimplementowania polskiej wersji językowej. Sorry: polska gra, słowiański klimat i brak rodzimej wersji?! Coś tu nie gra, tym bardziej, że język użyty w grze nie jest wcale taki prosty i czasami trzeba sięgać do translatora. Mimo że to projekt godny uwagi, nie sposób nie mieć wrażenia, że twórcy w pewnych kwestiach trochę nie ogarnęli tematu. Jest nieźle, ale można było zrobić to lepiej.


Długość gry wg redakcji:
25h
Długość gry wg czytelników:
nie podano

oceny graczy
Przeciętna Grafika:
Jest przeciętnie, nie ma tu zaawansowanych technologii ani szczególnie fascynującej stylistyki. Najfajniej wyglądają dwuwymiarowe obrazy.
Świetny Dźwięk:
Przede wszystkim muzyka robi świetne wrażenie. Z głośników dobiegają naprawdę mocne kompozycje, nadające grze charakteru.
Przeciętna Grywalność:
Początkowo zabawa wydaje się ciekawa, ale z czasem wkrada się powtarzalność i rutyna. Dodatkowo sytuacji nie ratują pewne rozwiązania, spowalniające rozgrywkę i odbierające jej sens. Z gry można było wycisnąć więcej.
Dobre Pomysł i założenia:
Całkiem ciekawy koncept, łączący ze sobą kilka gatunków. Wprawdzie nie wszystkie pomysły są trafione, ale w tym względzie twórczość programistów należy zaliczyć "na plus".
Dobra Interakcja i fizyka:
Jest sporo miejsc, które można odwiedzić, pojawiają się także różne wydarzenia losowe. Nie mam tu zastrzeżeń, choć nie ma tu również fajerwerków.
Słowo na koniec:
Dobra, ale nie porywająca gra. Widać, że Thea ma potencjał, który w pewnym momencie trochę się rozmył i nie został w pełni wykorzystany. Może twórcy wyciągną jednak wnioski i następnym razem stworzą dzieło bardziej kompletne. Albo uzupełnią obecne, publikując bardziej rozbudowane łatki, tudzież dodatki.
Werdykt - Dobra gra!
Screeny z Thea: The Awakening (PC)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosLysander   @   22:10, 24.01.2016
W sumie po pierwszej stronie miałem ochotę to zakupić, ale skoro niema Polskiej wersji to zrezygnuję Uśmiech
0 kudosDawidci   @   19:09, 01.02.2016
Cytat: Lysander
W sumie po pierwszej stronie miałem ochotę to zakupić, ale skoro niema Polskiej wersji to zrezygnuję Uśmiech

Wraz z DLC, które ukaże się gdzieś w marcu, ma się pojawić polska wersja językowa.