Kolejny sezon piłkarskich zmagań ligowych trwa w najlepsze, a, jako że jest już listopad, w sprzedaży pojawiła się też następna część cyklu Football Manager. Wersja 2016 nie wywraca rozgrywki do góry nogami, nie wnosi też żadnej rewolucji. Ma za to garść nowości, które pozytywnie urozmaicają zabawę.
Zacznijmy od tzw. Fantasy Draft. To sieciowe zmagania menadżerów, czerpiące z cieszącego się ogromną sławą Ultimate Team z cyklu FIFA. Zaczynamy od podstaw – budujemy drużynę, mając do wykorzystania określony wcześniej budżet i piłkarzy z dostępnej puli. Następnie trafiamy do ligi, gdzie rywalizujemy albo ze znajomymi, albo z randomowo dobranymi graczami. Nie pograłem tu zbyt długo, bo jakoś średnio ciągnęło mnie do kopania tyłków przypadkowo dobranych osób, jestem jednak przekonany, że jeśli macie wśród znajomych fanów Football Managera, to zasiadając do rozgrywki w fantasy draft zarwiecie niejedną nockę, a może i nawet stracicie część swojego życia.
Drugą reklamowaną przez twórców nowinką jest tryb pozwalający na stworzenie własnego klubu. Polega to na wybraniu ligi, a następnie "przejęciu" innej drużyny, poprzez zastąpienie jej w ligowej tabeli. Czyli przykładowo po wybraniu Tottehnamu otrzymujemy skład, sezonowy budżet i zaplecze tego klubu, ale możemy zmienić jego nazwę, logo, itp., by następnie walczyć o czołowe lokaty w angielskiej Premier League jako MiastoGier. Co ciekawe, istnieje także opcja edytowania graczy i dodawania nowych w miejsce obecnych kopaczy, ale trzeba tak rozdawać punkty umiejętności, aby nie przekroczyć zakładanego budżetu. Wszystko to wcześniej dało się zrobić z poziomu wbudowanego w grę edytora, ale teraz całość przebiega zdecydowanie sprawniej. Pytanie tylko czy granie zmyślonym klubem, zbudowanym na zgliszczach prawdziwego zespołu, to na pewno aż tak ciekawa opcja?
Wśród innych nowinek, rozbudowano proces kreacji menadżera, czyli osoby, w którą się wcielamy. Oprócz wypełnienia standardowej metryczki z imieniem, nazwiskiem, datą urodzenia czy narodowością, wybieramy także wygląd postaci. Edytor jest bardzo prosty i pozwala wskazać którąś z domyślnych facjat czy stylów ubioru, ale zawsze coś. Szkoda tylko, że sam model trenera prezentuje się bardzo słabo, zupełnie jakby wyciągnięto go z gry wydanej na początku bieżącego tysiąclecia. Na plus jednak fakt, że osoba menadżera pojawia się przy linii bocznej w trakcie meczu (o ile wybierzemy widok 3D), krzycząc, gestykulując, dając wskazówki graczom.
Skoro wspomniałem o widoku 3D, to, no cóż, wciąż daleko mu do ideału. Mimo że Sports Interactive chwali się dodaniem około 2 tysięcy nowych animacji, to piłkarze nadal hasają po murawie w dość "drewnianym" stylu, a przebieg spotkania obserwuje się raczej z konieczności, a nie z wyraźną satysfakcją. Nie da się jednak ukryć, że ta napływa w momencie zdobycia gola, a kulawe animacje nie odbierają radości z obserwowania momentu, w którym nasz napastnik ładuje piłkę do siatki przeciwnika. Zdaje się, że pewne usprawnienia poczyniono w SI, przez co piłkarze chętniej dostosowują się do naszych zaleceń taktycznych czy zmian w nich podejmowanych w trakcie rozgrywanego spotkania. To ważna nowinka, bo w ubiegłorocznej edycji bywało z tym różnie.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler