zvarownik @ 12.01.2014, 12:33
Kamil "zvarownik" Zwijacz
Dzisiejszy indyk, to gra niezależna pełną gębą, znana zaledwie garstce osób, ale to nic nie szkodzi, ponieważ nie zmienia to faktu, ze jest to jedna z najlepszych tego typu produkcji 2013 roku. Goscurry jest proste w założeniach, szalenie trudne podczas zabawy i niesamowicie wciągające.
Dzisiejszy indyk, to gra niezależna pełną gębą, znana zaledwie garstce osób, ale to nic nie szkodzi, ponieważ nie zmienia to faktu, ze jest to jedna z najlepszych tego typu produkcji 2013 roku. Goscurry jest proste w założeniach, szalenie trudne podczas zabawy i niesamowicie wciągające. Te trzy elementy wystarczyły bym zapomniał o Bożym świecie.
Głównym celem zabawy jest dotrzeć futurystycznym pojazdem jak najdalej, podążając wzdłuż krętej i pełnej przeszkód trasy, która rysuje się tuz przed naszymi oczami. Oprócz odległości liczy się jednak także prędkość, ponieważ im szybciej lecimy, tym więcej punktów wpada na nasze konto. Dodatkowo, jeżeli w międzyczasie sprawnie pokonujemy kolejne zakręty, przeskakujemy przez murki i dziury, to licznik multiplayer wzrasta jeszcze bardziej, pozwalając osiągać kosmiczne wyniki, zapisywane oczywiście w światowych rankingach. To właściwie tyle, jeżeli chodzi o sam pomysł. Wydawać by się mogło, że to zdecydowanie za mało w dobie rozbudowanych produkcji AAA czy pokręconych gier indie w stylu Fez, ale gdzie tam. Ponownie okazało się, że w prostocie tkwi siła.
Tytuł oferuje kilka trybów zabawy (Hard, Pro, Freak, Paranoid oraz Trening). W każdym z nich chodzi o to samo, a różnice polegają na zmianie prowadzenia kamery. Np. na Hardzie, co akurat w tej grze oznacza najłatwiejszą opcję (ale i tak mega trudną), kamera podąża za statkiem. W przypadku Pro, akcja obserwowana jest z góry, co zupełnie zmienia i utrudnia sposób kierowania. Natomiast w przypadku Freaka, poruszamy się tak jak w przypadku Pro, z tym wyjątkiem, że cały czas znajdujemy się na polach przyspieszających. Opanowanie każdego z nich w dostatecznym stopniu uważam obecnie za niemożliwe, bo ledwo radzę sobie na Hardzie, ale z początku nie wyobrażałem sobie zdobyć 200 tys. punktów, podczas, gdy teraz walczę o wyniki w okolicach 500 tysięcy.
Oznacza to, że produkcja nagradza skilla i nie ma w niej miejsca dla niedzielnych graczy. Goscurry jest niesamowicie wymagające. O ile samo wdrożenie się w rozgrywkę nie stanowi problemu (trzy przyciski – ominięcie, skok i dopalacz, plus kierunki prawo i lewo), tak jej wymasterowanie, to wyzwanie porównywalne z przejściem Spelunky - za pierwszym podejściem (nierealne). Zabawa jednak nie wciąga - ona po prostu połyka i żuje ile tylko się da. Syndrom „jeszcze jednego razu” jest nad wyraz odczuwalny. Od kilku dni siadam do tej gry, by zrobić jedną, dwie rundki, a kończy się przynajmniej na kilkunastu. Po prostu z potyczek płynie czysty fun, za którym tak tęsknią gracze starej daty, mający już dość ciągłego ratowania świata przed ufoludkami i innymi terrorystami.
Uzależniająca rozgrywka uzupełniana jest przez minimalistyczną, ale przyjemną i pełną barw oprawę graficzną. Ważniejszym elementem jest jednak elektroniczna oprawa dźwiękowa, dostosowująca się do rytmu rozgrywki (przyspiesza, zwalnia, itd.). Środków uzależniających nie biorę, ale podejrzewam, że jakbym się nawąchał jakiegoś Butaprenu to uzyskałbym przed oczami efekt podobny do oprawy a/v Goscurry.
Jeżeli doczytaliście do tego miejsca, to z pewnością już wiecie, ze gra jest warta świeczki. Tytuł wyceniono na niecałe 6 dolarów i kupicie go na oficjalnej stronie (przy okazji sprawdzicie tam swego rodzaju demo bezpośrednio przez przeglądarkę). Warto jednak także oddać na niego głos w ramach Steam Greenlight, bo bez obecności w sklepie firmy Valve chyba nie zdobędzie należącej mu się popularności. Ja się zakochałem po uszy.
Dobra |
Grafika: Minimalistyczny twór psychodeliczny (joł!). |
Dobry |
Dźwięk: Elektronika lepsza niż 90% utworów puszczanych w radiu i telewizji. |
Genialna |
Grywalność: Prosta zabawa w doleć jak najdalej, a wciąga jak cholera! |
Dobre |
Pomysł i założenia: Nic nowego, ale piekielnie dobrze wykonane. |
Genialna |
Interakcja i fizyka: Jeszcze jeden raz, jeszcze jeden raz, jeszcze jeden raz, jeszcze jeden raz, jeszcze jeden raz, jeszcze jeden raz, jeszcze jeden raz, jeszcze jeden raz... |
Słowo na koniec: Goscurry to arcydzieło minimalizmu - proste założenia, proste sterowanie, prosta oprawa graficzna, po prostu mistrz! |
Werdykt - Świetna gra!
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler