Goblin Keeper (PC)

ObserwujMam (0)Gram (0)Ukończone (0)Kupię (0)

Goblin Keeper (PC) - recenzja gry


@ 13.03.2013, 10:50
Mateusz "Materdea" Trochonowicz
Klikam w komputer i piję kawkę. ☕👨‍💻

Przeglądarka, jako wirtualne centrum rozrywki, poczyna sobie dzisiaj nad wyraz dobrze. Nie dziwią kokosy zbite przez mniejszych deweloperów (lecz także tych większych) na facebookowych FarmVillach, czy innych Ganja Farmerach.

Przeglądarka, jako wirtualne centrum rozrywki, poczyna sobie dzisiaj nad wyraz dobrze. Nie dziwią kokosy zbite przez mniejszych deweloperów (lecz także tych większych) na facebookowych FarmVillach, czy innych Ganja Farmerach. Twórcy prześcigają się z tematyką, czego chyba najjaśniejszym przykładem jest Goblin Keeper, dzieło Night Owl Games.

Tytuł działa na platformie Gameforge - firmy odpowiedzialnej jest za takie produkcje jak Ikariam oraz działające na bazie klienta Metin2. Tym samym warstwa techniczna jest bez zarzutów. Wszystko działa należycie szybko, płynnie, brak jest przestojów spowodowanych awariami serwerów itd.. Co nie znaczy, że sama gra prezentuje ligę światową, choć niewątpliwie stylistyka rozwijania podziemnego imperium złożonego z goblinów i orków może na pierwszy rzut oka przyciągać potencjalnego gracza. Przy drugim łypnięciu gałką oczną już tak różowo nie jest: straszy przede wszystkim budżetowy charakter projektu oraz jego dziwna, rzekłbym nieco tandetna stylistyka.

Goblin Keeper (PC)

Zajmując pierwsze lochy sukcesywnie stawiamy pola ziemi na lawie ulokowanej wewnątrz góry. Nie pytajcie jak, pewna doza umowności musi być w każdym segmencie rynku. Aby wszystko funkcjonowało należycie, do stworzenia konieczne są: skarbiec, karczma, warsztat, biblioteka, Pieczara Snu (tzw. noclegownia), ośrodek treningowy, magazyn, kopalnia oraz plantacja. W skarbcu gromadzimy zasoby pieniężne, plantacja służy do tworzenia „żarła” (ach, ten żargon), pozwalającego wykarmić wygłodniałych roboli itd.. Wszystko sprowadza się do odpowiedniego rozlokowania poszczególnych struktur i zapewnienia podstawowych potrzeb pracownikom, ponieważ kiedy tego nie zrobimy, Ci zaczną strajkować. A wierzcie mi – nie odbije się to pozytywnie na naszych finansach. Jest jednak wyjście z tej patowej sytuacji. Wystarczy głodnych i niechętnie pracujących wyrzucić na przysłowiowy „zbity pysk”, a wnet pojawią się nowi, młodzi i energiczni. Czegoś Wam to nie przypomina? Schematy niczym nie odbiegają od klasyków gatunku, więc weterani strategii ekonomicznych od razu się tutaj odnajdą. O czym warto jeszcze napisać to to, iż produkcja nie należy do najtrudniejszych. Wręcz przeciwnie – ułatwia zadanie grającemu i to w dużym stopniu. Brak jakichkolwiek kar za nieumiejętne prowadzenie rozgrywki, duża doza swobody oraz niemal nieograniczone surowce na starcie pozwalają poczuć się drugim Rockefellerem i porozrzucać nieco cennych minerałów. A szkoda, bo znaczące utrudnienie gameplayu, dorzucenie do tego nutki taktycznego myślenia, a także nieco mroczniejszej oprawy graficznej spowodowałoby, iż gra przyciągnęłaby uwagę szerszego grona odbiorców.

Nie bez kozery w spisie najważniejszych struktur wymieniłem bibliotekę. To właśnie w niej tężą mózgi najznamienitsi jajogłowi ówczesnej epoki, umożliwiając wydanie ciężko zarobionych punktów na badania. Dzięki nim będziemy mogli posiadać większą armię, więcej agentów, dodatkowe budynki, a także przydzielimy nowe, bardziej przydatne umiejętności naszym dowódcom jak choćby przyzywanie niebezpiecznych stworzeń. Przyczyni się to do rozszerzenia wpływów i rozpoczęcia ekspansji na włości oponentów.

Przy czym siły, które posiadamy, zostały odpowiednio podzielone. Orki i Ogry to Obrońcy, takie typowe tanki, zniosą dużo, ale i przyłożyć porządnie potrafią. Balrogi i Mroczne Elfy będą w typowej grupie, gdzie postawiono na zadanie jak największej liczby obrażeń. Mroczne Kapłanki Elfów i Łotry/Złodzieje wspomogą nas swoimi buffami podczas walk.

Goblin Keeper (PC)

Zasada zabawy w Goblin Keeper jest bardzo prosta – tworząc robotników, którzy w dużej mierze zbierają kryształy, wydobywają złoto oraz żelazo, napędzamy gospodarkę, następnie rekrutujemy oraz szkolimy wojowników do podbijania sąsiednich terenów (tutaj: pieczar), ewentualnie zajmujemy jakieś wolne miejscówki. Proces ten z początku jest szybki i bezbolesny. Trwa raptem 3-4 minuty i nie zmusza do skorzystania z Talarów (o nich – za chwilę). Później zaczyna się robić nieciekawie, bo oczekiwanie na pozyskanie nowych terytoriów może przeciągać się do godziny, dwóch. W taki momencie do gry wchodzi się tylko, by zapełnić 2-3 pola i uciec do czegoś bardziej wciągającego. Mimo iż taki mechanizm działa we wszystkich produkcjach reprezentujących ten rodzaj rozgrywki, to w tym przypadku odpycha nieco otoczka, czyli możliwość kierowania podziemną kolonią orkopodobnych stwórów w dosyć „dziecinnej” oprawie. Ja tego nie kupiłem i z pewnością nie byłem targetem. Z drugiej strony, nie twierdzę, iż Goblin Keeper to crap i nie należy z nim mieć jakiegokolwiek kontaktu. Jeśli się wkręcicie i nie będzie Wam przeszkadzała oprawa graficzna, to dzieło Night Owl Games da radość i frajdę. Dlatego sądzę, że warto sprawdzić, tym bardziej, że zabawa jest darmowa, a w dodatku aby sprawdzić co i jak, nie trzeba się nawet rejestrować.

Wracając do samej mechaniki rozgrywki, w miarę, jak włości podlegają rozbudowie, możemy zdecydować o ataku na podziemia oponenta. By powiększyć miejsce, tak potrzebne do rozwoju, nie trzeba od razu wywoływać wojny. Góra, którą zajmuje kilku graczy, nie zawsze jest pełna. Co to oznacza? Ano to, iż warto rozejrzeć się za wolnymi metrami kwadratowymi dla jeszcze większego poszerzenia wpływów. Zajęcie darmowego lokalu to zdecydowanie mniej inwazyjne działanie, niż nasyłanie wojsk.

Żadna gra przeglądarkowa nie może obyć się bez mikrotranskacji. Tak też stało się i tutaj – za prawdziwe pieniądze kupujemy Talary. Muszę stwierdzić, że w kilku momentach wręcz nieodzowne było skorzystanie z tej wirtualnej waluty. Stosunkowo szybko kończy nam się przestrzeń do tworzenia pól pod kolejne budynki i system podpowiada, by dokupić – za odpowiednią kwotę – bonus w postaci 25 miejsc. Kuszące, a nawet bardzo. Jednak nie spotkałem się z sytuacją, kiedy gra zmieniała się w „pay-to-win”, czyli nabycie odpowiednich profitów gwarantuje górowanie nad przeciwnikami i hegemonię na serwerze. Spory plus dla Goblin Keepera.

Goblin Keeper (PC)

I to by było na tyle, jeśli chodzi o Goblin Keeper. Gra jest w sumie nie zła, ale jednocześnie nie wybija się ani pomysłem (stylistyka mi nie pasuje), ani gameplayem. Polecę tylko ortodoksom goblinów, orków i szeroko pojętej fantastyki. Ostatecznie dzieło Night Owl Games polubi też młodszy segment, bowiem quasi-kreskówkowa grafika może jako tako do niego trafić. Wygląda średnio, momentami tandetnie i do tego ten slang.


Długość gry wg redakcji:
100h
Długość gry wg czytelników:
nie podano

oceny graczy
Przeciętna Grafika:
Takie "nie-wiadomo-co". Niby przypominająca filmy animowane, niby otoczona poważnymi teksturami, ale w rzeczywistości wyszło nijak.
brak Dźwięk:
Jaki dźwięk? Było tu coś takiego?
Dobra Grywalność:
Lubujący krótkie sesyjki z niezobowiązującymi dziełami w przeglądarkach - będą na tak. Tak zwani "hardcorowcy" - już niekoniecznie. Średnio jest.
Dobre Pomysł i założenia:
W branży ten temat nie jest często pokazywany. Cieszy podejście dewelopera, oby teraz koncepcja była dalej rozwijana.
Słaba Interakcja i fizyka:
Możemy stawiać meble!
Słowo na koniec:
Doskonały średniak. Nie dla wszystkich i raczej tylko przy krótkich sesjach. Na dłuższą metę, przynajmniej obecnie, dość trudno wysiedzieć.
Werdykt - Dobra gra!
Screeny z Goblin Keeper (PC)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosroxa175   @   09:37, 15.03.2013
Fanką goblinów, orków i fantastyki nie jestem, więc gra zdecydowanie nie dla mnie. Dumny
0 kudosmk49   @   13:07, 04.08.2013
a ja w to gram i mi się podoba