Dear Esther (PC)

ObserwujMam (17)Gram (2)Ukończone (10)Kupię (1)

Dear Esther (PC) - recenzja gry


@ 23.02.2012, 10:37


W dalszych etapach wędrówki przyjdzie nam zwiedzić kondygnacje jaskiń i - co trzeba mocno podkreślić - jaskiń prawdziwie pięknych i wybitnie wręcz zaprojektowanych. Zewsząd doznamy widoku genialnie ułożonych stalagmitów i stalaktytów, wspaniałej palety barw, czy w końcu spektakularnie spływającego podziemnego strumienia. Coś absolutnie niesamowitego! A na deser zostawiono nam podziwianie wyspy w porze nocnej, co także będzie dla Was widokiem niepowtarzalnym i zapadającym w pamięć. Wszystko to uzupełnia rewelacyjna, smutna ścieżka dźwiękowa, na którą przede wszystkim składają się spokojne i głębokie kompozycje skrzypcowe i pianistyczne.

Dear Esther (PC)

Wręcz idealnie potęgują one atmosferę produkcji i wprowadzają gracza w ciężki, przygnębiający nastrój. Całości tego wspaniałego klimatu dopełnia doskonale brzmiący głos lektora. Elementy te sprawiają, że "zwyczajne" chodzenie i oglądanie krajobrazów ma w sobie siłę i moc, która zaiste może zauroczyć i sprawić, że obcowanie z Dear Esther - mimo tak prostego charakteru gry - będzie doświadczeniem ciekawym i niepowtarzalnym!

I to właściwie byłoby na tyle. Nie jestem w stanie napisać o grze niczego więcej. Jest to tytuł tak bardzo prosty, że jego recenzję można zawrzeć w dosłownie kilku akapitach. Przyznam szczerze, że rzadko kiedy mam ogromny problem z wystawieniem noty, a le tym razem długo się głowiłem nad tym jaką ocenę przyznać. Dear Esther jest bowiem produkcją zupełnie niekonwencjonalną i z założenia nie oferującą nic więcej ponad wrażenia estetyczne. Bez wątpienia, w tej dziedzinie produkt sprawdza się na medal.

Dear Esther (PC)

Czy jednak tytuł nie oferujący nic ponad parcie przed siebie jest szczytem marzeń jakiegokolwiek gracza? Bez wątpienia nie. Wspaniała oprawa i ciekawa narracja to jedno, ale mieliśmy prawo spodziewać się rozgrywki bardziej złożonej, zaopatrzonej w jakieś zagadki logiczne czy też cokolwiek innego, czym można by się zająć podczas zabawy. W obecnej formie Dear Esther mimo wszystko oferuje zbyt mało i mam nadzieję, że projekt ten zostanie kiedyś poszerzony i będzie czymś więcej aniżeli nastrojową wycieczką po opuszczonej wyspie.


Długość gry wg redakcji:
1h
Długość gry wg czytelników:
2h 30min

oceny graczy
Genialna Grafika:
Gra serwuje nam wspaniałe krajobrazy i niemal idealną grafikę!
Genialny Dźwięk:
Niezwykle klimatyczne utwory naprawdę powalają z nóg!
Przeciętna Grywalność:
Z jednej strony otacza nas fenomenalny klimat, z drugiej - gra sprowadza się tylko do chodzenia przed siebie...
Przeciętne Pomysł i założenia:
Ciężko ustosunkować się do zaserwowanego. Sam klimat to trochę za mało.
Przeciętna Interakcja i fizyka:
Fizyka nie występuje, ale gracza wciąga atmosfera, naprawdę można się wczuć w prowadzonego bohatera.
Słowo na koniec:
Gra o wybitnym klimacie, jednak sama w sobie nie oferuje nic ponad estetykę.
Werdykt - Dobra gra!
Screeny z Dear Esther (PC)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosToddziak   @   12:07, 23.02.2012
Próbowałam w to grać, ale poddałam się po pół godziny. Grafika - świetna. Narracja - ciekawa. Kilmat - całkiem fajny. Całość - śmiertelnie nudna. Ani warstwa graficzna, ani obietnica rozwiązania zagadki nie były dla mnie wystarczającą motywacją, by w żółwim tempie sunąć po wyspie. Miałam ochotę popędzać batem protagonistę, by z łaski swojej szybciej przebierał nogami. Może przy odrobinie dobrej woli jeszcze wrócę do Dear Esther, ale pewnie skończy się na obejrzeniu jakiegoś let's playa. Jak ta gra ma zachwycać, skoro nie zachwyca?

W kwestii gier artystycznych, o wiele bardziej podobały mi się chociażby dzieła studia Tale of Tales, które były na maksa dziwne i schizowe, ale przy tym interesujące.
0 kudossenek323   @   08:32, 25.02.2012
Jak wyżej wspomniane tempo naszego bohatera, ja przeżyłem 3/4h przy tym czymś.
0 kudosdudek90r   @   17:36, 07.03.2012
Ja grałem i przeszedłem, grafika przepiękna i co najważniejsze muzyka jest tak dopasowana że normalnie... ach, szkoda słów nic tylko się rozkoszować Uśmiech
0 kudosfebra1976   @   12:37, 19.08.2014
Podpisuję się pod recenzją obiema rękoma, zwłaszcza pod ostatnim zdaniem: " W obecnej formie Dear Esther mimo wszystko oferuje zbyt mało i mam nadzieję, że projekt ten zostanie kiedyś poszerzony i będzie czymś więcej aniżeli nastrojową wycieczką po opuszczonej wyspie."
Przepiękne scenerie wyspy aż się proszą o jakąś interakcję, chociażby taką jak w np. "Montague's Mount" . Szkoda trochę bo potencjał jest.