Ale zobaczmy jak rozgrywka prezentuje się bardziej w praktyce. Otóż na każdej z map (o wielkości raczej niedużej) rozsiano każdorazowo kilka totemów, wokół których nasi plemiennicy będą w stanie wybudować wioski. Naszym bardzo prostym celem jest otoczenie wioskami każdego z tych monumentów, co umożliwi przejście do następnego poziomu. Rzecz jasna nie będzie to zadanie aż tak okrutnie proste, bowiem na naszej drodze – z każdym kolejnym etapem – będą pojawiały się coraz trudniejsze przeszkody, takie jak chociażby niesprzyjający układ terenu (który musimy odpowiednio zmodyfikować), czy też regularne erupcje wulkanu i powodzie, skutecznie zalewające duże połacie terenów. By więc bronić się przed tymi żywiołami, na mapach umieszczono także pewnie specjalne relikty ochronne, które pozyskane uniemożliwią wodzie czy magmie zniszczenie naszych osad. Wszystko opiera się na banalnych wręcz regułach, ale kilkanaście przygotowanych tu plansz gwarantuje bardzo różnorodne wyzwania, dostarczające całkiem sporych pokładów frajdy!
Wraz z przejmowaniem kontroli nad kolejnymi totemami, stopniowo nauczymy się też nowych zaklęć, znacząco ułatwiających przechodzenie rozgrywanych misji. W każdej z nich uzyskamy dostęp do maksymalnie czterech „czarów”, jednak na przełomie całego From Dust skorzystamy z nieco większej ich ilości. Pozwolą nam one np. na całkowite unieruchomienie wody znajdującej się na mapie, a w rezultacie chwilowo oczyścimy przejście dla naszych podwładnych. Inna zdolność potrafi z kolei (krótkotrwale) wysuszyć wszelkie ciecze na planszy, jeszcze inna zgasi pożary, a następna na moment zwiększy „pojemność” naszego Breath. Nie jest tego wprawdzie zbyt dużo, ale zaklęcia są ciekawe i użyteczne.
W kwestiach czysto technicznych, From Dust raczej nie robi nadzwyczajnego wrażenia. I tak mamy do czynienia ze względnie niską jakością tekstur, która jednak – ku mojemu zadowoleniu – niczego produkcji nie odejmuje. Jak już pisałem, przygotowano fantastyczna fizykę świata, znacząco nadrabiającą niedoskonałą szczegółowość grafiki. Do tego, twórcy postarali się o bardzo oryginalną stylizację gry (przede wszystkim naszego plemienia), co także dodaje jej pewnego uroku. Podobną jakość utrzymuje udźwiękowienie, tworzące przyjemne tło dla rozgrywki.
Reasumując: From Dust nie jest grą wybitną, ciężko też nazwać ją grą bardzo dobrą. Nie można jej jednak odmówić pomysłowości i kilku znaczących zalet, które potrafią na kilka godzin faktycznie zainteresować gracza, dostarczając mu garści oryginalnych doznań. Musicie też wiedzieć, że nie jest to produkcja którą przechodzi się „jednym tchem” – nie. From Dust oferuje dobrą zabawę, ale na krótko – na godzinkę przed snem, czy w przerwie obiadowej. Jako gra na dłuższe posiedzenia raczej się nie nadaje, ale mimo to gwarantuje bardzo osobliwe wrażenia i warto się z nią zapoznać, nawet w krótszych sesjach.
Dobra |
Grafika: Wprawdzie jakość tekstur nie należy do zbyt wysokich, ale fantastyczna fizyka w dużej mierze ratuje sytuację. |
Dobry |
Dźwięk: Trochę ponadprzeciętny, nieco wybrakowany w kwestii jakości. |
Dobra |
Grywalność: Nie jest to rozgrywka starczająca na długie godziny, ale w przerwach obiadowych produkcja może przysporzyć sporo frajdy. |
Świetne |
Pomysł i założenia: Choć banalny, to w swej prostocie naprawdę wyśmienity! |
Świetna |
Interakcja i fizyka: Nie jest może tak wysoka jak w Black & White, ale nie można mieć do niej prawie żadnych zastrzeżeń. |
Słowo na koniec: Bardzo przyzwoita produkcja i na pewno godna zapoznania się z nią. |
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler