W bardzo ładnym kierunku toczą sie losy tego tematu. Stara metallica jest boska że wystarczy wymienić takie klasyki jak; orion, seek and destroy, master of puppets, for whom the bell tolls, jump in the fire czy one. Ale i inne kapele zasługują na uwage, przełom lat 80/90 to złote czasy dla metalu. (przypomniał mi sie gregorian; crazy frog -he he)

Czy The Roof is on Fire nie jest przypadkiem autorstwa Bloodhound Gang ?

Oni też go grali, przedostatnio. Tak jak i westbam. Ale ogólnie kawałek jest starszy i wywodzi sie z lat 80tych.

a co do metallici dodałbym do boskich piosenek jeszcze "hit the light" z pierwszej płyty. Z tego co słyszałem zaniedługo meta ma wydawac nową płytę, ale zastanawiam się czy warto na nią czekać, bo wątpie czy meta potrafiłaby jeszcze znów tak zasówac na gitarkach. Aha bo tak teraz slucham i chciałem wspomnieć o polskim jakże pięknie grającym zespole KAT. Teraz zaszła pewna zmiana i nagrali już pierwszą plytę bez Romana Kostrzewskiego.....no cóż nie wyraże się na temat tego co o niej sądze bo nie będe klnął. Powiem Tylko że kat bez "kościeja" to już nie kat.

A co z Hunterem i jego twórczościa bo jak kat to i Hunter. A Słyszeliście kiedys takich dinozaurów jak TSA to wtedy tez było uważane za mocne granie.

no musze szczerze przyznać że pierwsze moje zetknięcie z hunterem miało miejsce na metal hammet festiwal kiedy hunter był supportem korna. i podobało mi się jak grali. mam całą ich dyskografię. naprawde fajnie grają a ich nowa płyta "teli" jest naprawde fajna polecam...a tsa staroć ale też nadal się trzymają jakoś...ale z polskich zespołów to vader i behemoth. zdobyli sławę na całym świecie. to duże osiągnięcie

Polecam kolegom pioseneczke do podusi, taki cover'ek, słodziutki głosik wokalisty, melodyjna gitara prowadząca i fantastyczna sekcja rytmiczna w wykonaniu perkusisty. Kawałek starszy od węgla ale w tym wykonaniu dostał skrzydeł. Slayer - Born To Be Wild

hehehe slayer ja wczoraj sobie słuchałem piosenki "no remorse" metallici, a chwile potem tej samej piosenki.....ale w wykonaniu....cannibal corpse. Coż za brzmienie

Born To Be Wild- to to jest starsze nawet od tego co ja słucham od I meidenów, to to było grane podczas wojny w wietnamie jak sie nie mylę. Dinozaury nadal żyją. Ja do poduszki jednak proponuje Rhapsody symphony of enchanteao lands (sorki za literówki) ale tego sie naprawdę fajnie słucha szczegłolnie kiedy jest ciho w domu i ciemno. polecam nie powiniście pożałowac.

Whow!!! The Darkness , fajnie grają! CoS jkby wrzucić do miksera ajsidisi , queen, polską "ire", i może ajronów. Dobrze sie słucha fanom rocka i ostrych gitarowych riffów.