Strona główna » Przygodówki » Podgląd tematu
Life is Strange (XBOXONE) - komentarze

Offline
guy_fawkes //grupa Stara Gwardia » [ Hamster\'s Creed (exp. 8909 / 10800) lvl 13 ]2 kudos
Zanim sam zagrałem w Life is Strange, naczytałem się wszędzie pochwał na temat tej gry, a te okazały się... mieć pokrycie w stanie faktycznym. Rzecz dzieje się w środowisku dorastających uczniów szkoły Blackwell Academy i choć na pierwszy rzut oka może to pachnieć infantylnością tego wieku i klimatem telewizyjnych kuriozów w stylu "Szkoły", nie jest takie ani trochę. Są oczywiście dramy, ośmieszanie w mediach społecznościowych, robienie nagonki na kogoś odstającego poglądami, ale szczerze mówiąc - kto tego nie zna? Dodatkowo z biegiem czasu historia zaczyna poważnieć, aż staje się wręcz mroczna i coraz bardziej kręcić wokół tajemniczego zaginięcia jednej z uczennic.

To właśnie opowieść i kreacje postaci stanowią o sile Life is Strange. Łatwo się tutaj złapać na powierzchownej ocenie i kogoś od razu skreślić. Trzeba zatem ważyć swoje wybory, bo konsekwencje zawsze będą - pytanie tylko, jakie. Rozgrywkowo LiS mocno czerpie z przygodówek Telltale, aczkolwiek gracz ma tutaj więcej swobody poruszania się oraz interakcji ze światem. Osobliwą dla tej produkcji jest zdolność głównej bohaterki, nastolatki Max Caufield do cofania czasu. Pozwala to sprawdzać różne opcje dialogowe, ale też wprowadza często nowe, gdy poznamy cenne fakty, których możemy użyć. Oczywiście każdy, kto widział "Efekt motyla" wie, że manipulacje przeszłością naprawią jedną rzecz, ale w nieprzewidywalny sposób wpłyną na inne, co może wywołać małą katastrofę i desperackie próby "odkręcenia" bajzlu. Bywa też, że moc Max nagle staje się niedostępna i trzeba sobie radzić w podbramkowej sytuacji bez kół ratunkowych, bazując na swoich poprzednich decyzjach.

Epizodyczny model publikacji LiS pozwolił na zostawianie jakiegoś cliffhangera na koniec każdego odcinka. W wywoływaniu zaskoczeń i konsternacji przoduje finałowy, gdzie opowieść zagęszcza się niczym materia ostatnio odkrytej przez astronomów supermasywnej gwiazdy neutronowej. I to właśnie ten epizod stanowi ostateczny dowód na to, że choć to gra o nastolatkach, dla nastolatków zdecydowanie nie jest.

Pewien niedosyt zostawił u mnie sam finał, który trochę zbagatelizował wszystkie moje wysiłki po drodze, niemniej ciężko go nie zrozumieć w świetle przeżytych po drodze wydarzeń.

Tym niemniej ciężko nie polecić Life is Strange amatorom tego typu gier i dobrych historii. Francuskie studio umie w gierki, bo już ich Remember Me bardzo mi się podobało.


Liczba czytelników: 475817, z czego dziś dołączyło: 0.
Czytelnicy założyli 53795 wątków oraz napisali 675856 postów.