Gra ma jedną wspaniałą rzecz - bardzo dobry Edytor map i zdarzeń. Gdyby tego nie miała, nie grałabym w nią wcale, bo nie potrafię zaspokoić jednocześnie dwóch potrzeb mieszkańców - jedzenia i rozrywki. Jedzenia na pewnym etapie rozwoju miasta brakuje dramatycznie, zadowolenie mieszkańców spada do zera i całą robotę diabli biorą.
Na szczęście w Edytorze można zaplanować systematyczne dodawanie żywności bezpośrednio do spichlerza, co pozwala spokojnie zająć się rozrywką, religią, upiększaniem okolicy i budowaniem "Cudów" ze starożytnego Rzymu. W tych warunkach to już się staje rozrywką, a nie irytującą mordęgą.