Jak ktoś ma coś z głową, to wystarczy, że nie będzie mu odpowiadać kolor kwiatka, jaki minął po drodze, by zacząć mordować. Na gry łatwo zgonić odpowiedzialność, bo brukowce żyją tanią sensacją. Coś jednak w tym dostępie do broni jest, bo pomijając akty terroryzmu, USA jest w zasadzie kolebką takich tragedii. Chełpią się prawem do posiadania broni i możliwości obronienia siebie i swojej własności, gdy większym problemem jest dostęp do służby zdrowia i systemu edukacyjnego, bo studia potrafią kosztować rodziców krocie. Ale co tam, ważniejsza jest śrutówka w szafie niż lekarz w karetce, który najpierw zapyta o ubezpieczenie, a dopiero potem, co się stało.