Przejrzałem swoją Steamową listę życzeń - wiele pozycji nie ma ceny, a te, co mają, kosztują chyba mniej więcej tyle samo, ile wcześniej w euro. Szału nie ma, to prawda, ale widok cen w złotówkach pozwala już na pierwszy rzut oka dużo lepiej zorientować się w opłacalności oferty, co będzie nieocenione przy zalewie tytułów na wyprzedażach.