Już kiedyś założyłem podobny temat ale uległ dezintegracji, Z powodu nędznego zainteresowania. lecz moje zainteresowanie grami coraz bardziej ciąży w kierunku old shool'u, więc Come back.
Pierwsza Sony Play Station, Dreamcast, PS2 itp. Na półce kurzą się w miarę nowe tytuły, na koncie Steam też co nieco zalega, a ja gram w "starocie". Nawet na PS3 zaczynam rozglądać się za różnorakimi remake'ami.
Temat jest dla graczy którzy chcą pogadać o grach które pomimo wieku nadal nas kręcą.
Dodatkowo mała ankietka, ciekawe jaką konsolę najmilej wspominamy?
Jako że było ich masa wybrałem tylko kilka konsol stacjonarnych z 5'tej i 6'tej generacji.
Jeżeli w zestawieniu nie ma Twojej konsoli, daj znać (tylko konsole stacjonarne)

Mojej maszynki do grania nie ma w ankiecie. A na poważnie, to nie była konsola, ale służyło do rozrywki.
Bardzo mile wspominam moje Atari 65 XE i gry takie jak Robbo, Misja, River Raid, Road Race.
Potem była Amiga 1200. O wiele bardziej wypasiona graficznie ale przez to mniej mi gry w pamięć zapadły

Wahałem się pomiędzy Nintendo 64, a PlayStation 2, lecz z racji, że pierwsze urządzenie poza Zeldą, Mario i GoldenEye nie ma w zasadzie nic ciekawego do zaoferowania, ostatecznie głos leci na maszynkę Sony. "Czarnula" to moim zdaniem najlepsza konsola w historii, posiadająca zdecydowanie najbardziej grywalny i miodny line-up.

Z czym kojarzy mi się PS2? Przede wszystkim z narodzinami marki God of War i Devil May Cry, rozkwitem serii GTA (Vice City <3) i MGS (Snake Eater <3) oraz garstką unikatowych produkcji, oryginalnych nawet po blisko 10 latach od premiery (co potwierdzi każdy, mający styczność chociażby z Okami czy Shadow of the Colossus). Bardzo ciepło wspominam też Gran Turismo 3 i 4 oraz Final Fantasy XII - gra jest na tyle genialna, że wciągnęła mnie pomimo faktu, że gatunku jRPG unikam, jak ognia. Pamiętam też, że sporo czasu przesiedziałem przed FPS-em Black, który w moich oczach deklasował pierwszego Killzone'a.

Jeżeli czegoś mi na PS2 brakowało, to chyba tylko usług sieciowych. Co prawda istniała możliwość pocinania w Final Fantasy XI, ale gra nie była warta świeczki.

Amiga oczywiście! Na niej rozpoczęłam przygodę z grami! Magia,magia i jeszcze raz magia. Planuję zakupić konsolę, bo ciągle wspomnieniami wracam do chwil spędzonych z joy'em w ręku.

Mnie tak wzięło, że dziś odpaliłem emulator Atari i pograłem w Road Race

Ja zaznaczam PSX. Ta konsola to mój pierwszy kontakt z grami, chociaż lepiej pamiętam okres grania na PS2. W sumie to były moje jedyne konsole, potem stałem się PCtowcem, chociaż od paru lat się przymierzam do kupna X360...
Ale wróćmy do szaraka. Teraz jak sobie powspominam, to gry na tamtej konsoli miały w sobie coś niesamowitego. Najcieplej wspominam Crasha, potem pierwsze Tekkeny, Spyro, pamiętam też że zagrywałem się w którąś część Spider-Mana. Okres, kiedy człowiek kompletnie nie patrzył na grafikę, liczył się tylko czysty fun płynący z danej produkcji. Cały czas staram się olewać aspekty graficzne, ale różnie to bywa.

Niestety człowiek przyzwyczaja się do dobrodziejstw nowych technologii i grywalność nie zawsze jest w stanie przysłonić pikselozę. Jednak gdy zagra się w kilka starych tytułów przestaje to tak przeszkadzać. Ja aktualnie poluję na ParastiteEve 1 i 2, oraz Fear Effect 2 (jedynka już do mnie idzie). Gry naprawdę dobre, mam nadzieję że po wekendzie wylądują w napędzie mojego PC (tak gram na emulatorach, TV zajęty przez pazerną familię)

Ja tam przygodę z grami zaczynałem od klona Atari 2600 czyli Rambo TV Game. Sporym plusem było to, że miała sporo gier w pamięci, minusem dżojstiki które strasznie szybko się psuły. Kto nie zna polecam Ten film.

Dzięki Febra za Atari w ankiecie

Prociem bardzo. Jest jeszcze kilka miejsc w ankiecie więc kto pierwszy ten...