Swoista obrona PeCetowców przed konsolowcami, bowiem tego typu gry nie witają zbyt często blaszaków, a sprawa ta ma się wręcz odwrotnie w stosunku do ich odwiecznych rywali.
Dance Party: Dance Xtreme 2 polega na przyciskaniu odpowiednich klawiszy w określonym do tego momencie w rytm puszczanej aktualnie piosenki. Dzięki temu zyskuje się punkty, dzięki którym wygrywasz lub pobijasz ustanowione wcześniej rekordy. Jeśli ma się w sobie duszę tancerza i wykonuje owe czynności bardzo szybko i dokładnie, tworzą się wysoko punktowane kombosy. Im więcej kombinacji, tym więcej cyferek końcowych zyskasz.
Dostępnych jest pięć trybów, a wśród nich: magiczny, niekończący, non-stop, normalny oraz wyzwanie. Każdy z nich różni się między innymi poziomem trudności i ustaloną odgórnie konfiguracją innych opcji.
Aby w ogóle się w to bawić, należy zaopatrzyć się w specjalną matę do tańczenia, bowiem zwykła klawiatura w takim rytmie po prostu nie wyrabia. Bez obaw jednak, wykładzina ta jest wszędzie dostępna, sprzedawana chociażby w zestawach wraz z tytułem.
Zabawa we dwóch to w tym momencie żaden problem. Wystarczy zahaczyć o jedną opcję i już można tańczyć z przyjacielem. Oczywiście musi on również posiadać dodatkowe akcesorium.
Wszystko dzieje się w rytm wielkich dyskotekowych hitów, takich jak Can’t Get Over wykonawcy September, Du Hast Den Schönsten Arsch Der Welt zrobione przez Alex C. feat. Y-Ass, Ella Elle L’a autorstwa znanej Kate Ryan lub niszowe The Question Is What Is The Question? Scootera. Całość wieńczą profesjonalnie przygotowane teledyski, których chociażby samo oglądanie szybko nie znudzi. Łącznie przygotowano dwadzieścia różnych utworów, co na tle całej serii wypada dosyć blado, niemniej jednak wybrano same rarytasy.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler