Dragon Age II - już graliśmy! (XBOX 360)
Kolejne zmiany dotknęły systemu dialogów. Jest on bardziej podobny do tego z Mass Effect. Pośród opcji rozmowy nie widzimy już zatem pełnych kwestii wypowiadanych przez naszego bohatera, a jedynie swego rodzaju podsumowanie przesłania, które z sobą niesie. Dodatkowo, w centralnej części ekranu pojawia się specjalna ikona, stanowiąca reprezentację tonu danej wypowiedzi. Usłyszane od rozmówcy słowa możemy skwitować spokojnie, dyplomatycznie lub np. agresywnie. W zależności od wybranej odpowiedzi, osoba, z którą prowadzimy konwersację zareaguje inaczej. Może się wkurzyć, wyciągnąć miecz i bez ostrzeżenia zaatakować. Wybuchnie śmiechem. Ewentualnie nie zrobi to na nim/niej żadnego wrażenia. Po odbyciu kilku rozmów stwierdzam, że nowe podejście powinno się sprawdzić. Wciąż czuć, że mamy do czynienia z Dragon Age, a to, że dialogi są nieco inaczej oprawione nie wpływa absolutnie na nic. Sama realizacja dialogów to również krok naprzód. Postaci poruszają się naturalniej, dysponują lepszą mimiką i nie stoją sztywno jak kołki.
Londyńskie EA Showcase było też świetną okazją do sprawdzenia po raz pierwszy najbardziej kontrowersyjnego elementu Dragon Age II – zmodyfikowanego systemu walki, który wedle zapewnień deweloperów będzie szybszy i bardziej dynamiczny, ale jednocześnie rozbudowany i z naciskiem na taktykę. Teoretycznie, osoby, które wolą podejście metodyczne i przemyślane nadal będą mogły właśnie w taki sposób prowadzić boje. Napisałem teoretycznie, gdyż w praktyce wygląda to nieco inaczej. Nim napiszę więcej, pragnę zaznaczyć, że długość dema była mizerna i ciężko obiektywnie ocenić jak dobrze będzie się spisywał nowy system walki. To, co pragnę Wam przedstawić to jedynie pierwsze wrażenie, wynikłe z obcowania z konsolową wersją gry.
Teraz do sedna. Z pozycji obserwatora, walka zdaje się być totalnie chaotyczna i pozbawiona sensu. Postaci biegają we wszystkich kierunkach, siekając kogo popadnie. Świat wypełniają latające strzały i snujące się poświaty zaklęć magicznych. Jest mega zamęt. Co ciekawe, kiedy sami zasiadamy za kontrolerem, starcie przechodzi gruntowną transformację. Już po chwili wiedziałem co robi określona zdolność, w jaki sposób wpłynie na przeciwników oraz ile mniej więcej urwie z paska życia. Sterowanie podczas bojów jest o wiele bardziej intuicyjne niż w jedynce. Łatwiej wyprowadza się uderzenia, no i wreszcie walka klasą wojownika jest przyjemna. W pierwowzorze zabawa na konsoli po wybraniu rycerza była prawdziwą katorgą. Ciosy wyprowadzał on powoli, trudno było dostrzec efekty ich działania, a w rezultacie, znacznie lepszym pomysłem było wcielić się albo w łotrzyka, albo w maga. Tym razem powinno być lepiej. W sumie, podczas walki mamy dostępne 8 uderzeń, ukrytych pod czterema podstawowymi przyciskami pada. Pierwsze cztery nie wymagają niczego, prócz naciśnięcia właściwego przycisku. By aktywować kolejne cztery, konieczne jest przytrzymanie prawego bumpera. Gdy dana umiejętność, tudzież zaklęcie działa na pewien obszar, włącza się pauza i możemy spokojnie zdecydować gdzie chcemy uderzyć.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler