Binary Domain (PS3)

ObserwujMam (2)Gram (3)Ukończone (3)Kupię (1)

Zapowiedź gry Binary Domain (PS3)


JayL @ 19:58 13.12.2011
Łukasz "JayL" Jakubczak

Japończycy są dziwni. Ich rynek gier jest tak specyficzny, jak żaden inny na świecie, podobna sytuacja tyczy się zresztą wielu dziedzin ich życia.

Japończycy są dziwni. Ich rynek gier jest tak specyficzny, jak żaden inny na świecie, podobna sytuacja tyczy się zresztą wielu dziedzin ich życia. Czasem jednak, gdy Azjaci częściowo przynajmniej dostosują swe dzieła do standardów zachodnich, mogą stworzyć coś ciekawego i wyróżniającego się na tle konkurencji. Tak jest w przypadku Binary Domain – produkcji nie zapowiadającej się co prawda na wybitną, ale już interesującą – jak najbardziej.


Więcej filmów z Binary Domain


Nowa produkcja SEGI to na pierwszy rzut oka dość standardowy TPS z możliwością chowania się za osłonami. Mamy grupę trzech bohaterów, przebijamy się przez zastępy wrogów wychylając broń zza winkla, nic odkrywczego. Siła gry tkwi w kilku ciekawych "ficzerach" oraz w otoczce naszych działań, a więc wymyślonym przez scenarzystów świecie i akcji, która się w nim toczy. Oto bowiem mamy rok 2080. Jakiś czas temu pewna korporacja zaczęła produkować inteligentne roboty, służące ludziom choćby w domu. Oczywiście potajemnie prowadziła zaawansowane badania nad AI, co doprowadziło do stworzenia maszyny doskonałej, posiadającej rozum, uczucia, ba, można nawet rzec, że duszę, tak jak człowiek. Nietrudno się domyślić, iż sytuacja wymknęła się spod kontroli, a rasa ludzka zamieszkująca Tokio została zepchnięta do defensywy. Świetnie pokazuje to pierwszy, 4-minutowy trailer, w którym maszyny spokojnie żyją w „podniebnym” mieście, podczas gdy ludzie muszą walczyć na ziemi z ich żołnierzami. Przyznam, że sam film zdecydowanie zachęca do zapoznania się z materiałami na temat Binary Domain – choć temat nie jest szczególnie oryginalny (ale warto zwrócić uwagę, iż w naszej branży nie jest mocno eksploatowany), przedstawiono go w ciekawy sposób, co daje nadzieję na równie intrygującą fabułę, poznawaną w trakcie rozgrywki.

Klimat może być mocną stroną tej produkcji. Jak na japońskie dzieło przystało, oczekujmy długich przerywników filmowych i dialogów budujących atmosferę. Dzięki temu Binary Domain będzie stanowić miłą odmianę dla dziesiątek tępych strzelanek, w których celem jest jedynie wyrzynanie kolejnych fal wrogów. Efekty starań autorów ocenimy dopiero po premierze, jednak już teraz można mieć nadzieję na odmienne podejście do tematu ratowania ludzkości.



Sama rozgrywka nie będzie mocno różniła się od gatunkowych standardów. Ot, przemieszczamy się w grupie (tutaj 3-osobowej), chowamy za osłonami, co jakiś czas przychodzi nam zmierzyć się z większym przeciwnikiem. Co ciekawe, zarówno przeszkody, za którymi się skryjemy, jak i nasi przeciwnicy, niszczą się stopniowo. W przypadku kryjówek nie ma zbytnio nad czym się rozwodzić – murek wytrzyma ostrzał z karabinu, ale już granat czy rakieta zmusza nas do szukania innej dogodnej pozycji. Jeśli zaś chodzi o naszych oponentów, także oni pod wpływem kul się rozsypują. Odpadają im blaszane osłony, czasem kończyny – wygląda to całkiem nieźle. Szczególnie gdy mowa o większych maszynach, które dogorywając prezentują się jak obraz nędzy i rozpaczy. Przy okazji warto pochwalić twórców za projekty robotów. O ile standardowi żołdacy nie wyróżniają się znacznie na tle swych odpowiedników z innych produkcji, minibossowie przykuwają uwagę nie tylko rozmiarami.

Screeny z Binary Domain (PS3)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):


Powyższy wpis nie posiada jeszcze komentarzy. Napraw to i dodaj pierwszy, na pewno masz jakąś opinię na poruszany temat, prawda?