Hunted: The Demon's Forge (PS3)

ObserwujMam (5)Gram (1)Ukończone (6)Kupię (1)

Hunted: The Demon\'s Forge (PS3)


Hieronimus @ 21:45 02.12.2010
"Hieronimus"

Brian Fargo nie jest może wizjonerem jak Tim Schafer, lecz sprawnym rzemieślnikiem, który zostawił swój ślad w historii gier, wszak to przy jego współudziale powstały takie perełki jak Descent, Baldur’s Gate oraz Fallout.

Brian Fargo nie jest może wizjonerem jak Tim Schafer, lecz sprawnym rzemieślnikiem, który zostawił swój ślad w historii gier, wszak to przy jego współudziale powstały takie perełki jak Descent, Baldur’s Gate oraz Fallout.
Powrócił jak feniks z popiołów w okresie zdominowanym przez bezduszne korporacje, czy przywróci naszą wiarę w gry autorskie?



Hunted: The Demon's Forge to najnowsze przedsięwzięcie jego firmy - inXile, dotychczas tworzącej małe gierki dla Iphone’a (wyjątkiem było Bard's Tale z 2005). Zamysł gry przypomina Gears of War umieszczone w świecie fantasy z zaimplementowaną funkcją rozwoju postaci a’la Diablo. Nasi protagoniści to efia łuczniczka E’lara i ludzki wojownik Caddock. Oboje, z przyczyn czysto finansowych, mają wyjaśnić tajemnicę zniknięcia ludzi.



Powyższy opis zwiastowałby nam typowe hack’n’slash i tym zasadniczo jest ta gra, jednakże uzupełniona o novum. Rozgrywkę obserwujemy z trzeciej osoby, co ma wpływ na sposób sterowania. Jest to o tyle ciekawe, że na dystans walczy tylko jedna postać, E'lara, Caddock jako drużynowy czołg walczy bezpośrednio.

Poza klasycznym atakiem mieczem lub łukiem, postacie potrafią rzucać na siebie czary wspomagające i uzdrawiające, a co za tym idzie – nie obędzie się bez znajdowanych tu i ówdzie butelek z maną i życiem. Eliksiry zajdziemy w wielu skrytkach porozrzucanych po całej mapie, jak i przy trupach wrogów. Będą oni (właściwie ich zwłoki) naszym podstawowym źródłem uzbrojenia, chociaż oczywiście czasem trafi się jakaś broń bonusowa do zdobycia w inny sposób.

Kooperacja między bohaterami ma być kolejnym atutem tej produkcji. Poza wspomnianą magią i wspólną walką, najemnicy od czasu do czasu rozwiążą proste zagadki stojące na przeszkodzie do końca poziomu. Co zabawne, nie będą koniecznie wymagane do ukończenia gry, czyżby zatem zostanie zaimplementowana opcja pomijania tych elementów? Ciekawe też, jak sprawdzi się podczas tych wyzwań drugi bohater, kierowany przez SI.



Dodatkowym „smaczkiem” są relacje obu bohaterów, obowiązkowo śmieszne (herosi różnią się charakterami, on jest wyważony, ona niezrównoważona) i lekko podszyte erotyką. Chociaż z drugiej strony gra dostała klasyfikację „od lat 18”, a sama rozgrywka nie jest brutalniejsza niż Gothic, więc może nie będzie tak lekko...

Nasi bohaterowie zdobywają kolejne poziomy za zabijanie kolejnych przeciwników, dzięki czemu powszechne spustoszenie przyjdzie im łatwiej z każdym awansem. Zajmiemy się levelowaniem w stylu Diablo, nie będziemy marnować punktów doświadczenia na takie bzdury jak retoryka i handel. "Diablopodobnie" brzmi też rozwiązanie problemu questów pobocznych – po prostu będą je nam zlecać napotkani po drodze NPC.

Chociaż Hunted: The Demon's Forge opiera się na kooperacji, nie zagramy na jednym ekranie, przynajmniej według wstępnych deklaracji twórców, co tłumaczą kwestiami technicznymi.

Poziomy mają być bardzo zróżnicowane i tak też prezentują się na filmach promocyjnych. Oby tylko za różnorodnością tematyczną szło zróżnicowanie wewnętrzne, co zresztą też jest nam obiecywane. Tak czy inaczej, ta gra to konglomerat różnych starożytnych schematów, ale to dobrze. Jeżeli tylko zostanie dobrze rozegrany, otrzymamy rzeźnię w starym stylu, czyli takim, którego brakowało na rynku od jakiegoś czasu. Oby tylko ta klasyczność nie przełożyła się na liniowe, pełne odradzających się potworów plansze. Na tę przypadłość chorowało już Bard’s Tale, mam nadzieję, że twórcy wyciągnęli wnioski z poprzedniej produkcji.



Jak na ten etap zaawansowania, gra wygląda całkiem ładnie. Tekstury i cienie może nie rzucają na kolana, ale są całkiem sympatyczne. Chociaż prawdę mówiąc, mam nadzieję, że to jedna z ostatnich gier napędzanych przez Unreal Engine, ten silnik już mi się opatrzył. Animacja postaci wygląda zadowalająco. Jeżeli twórcy dopracują ten element, otrzymamy jedną z lepiej animowanych gier roku. Sam świat stylizowany jest na dark fantasy z elementami high fantasy, sword and magic fantasy, heroic fantasy jak i j-RPG, czyli standard.

O wrogach wiemy tylko tyle, że są brzydcy i można ich ćwiartować. W zaprezentowanych materiałach możemy zobaczyć klasyczne kościotrupy, jakieś Chyżwary, demony i tak dalej. Główni bohaterowie też nie wyglądają jakoś specjalnie oryginalnie – on ma mięśnie i je pręży, ona ma piersi i nimi majta. Ciekaw jestem, czy kiedyś doczekamy się gry, gdzie te cechy będą zamienione ;).

Podsumowanie:
Zapowiada się średnio-dobrze. Nie zapamiętamy Hunted: The Demon's Forge, ale chyba miło spędzimy przy nim czas. Może sukces komercyjny pozwoli na stworzenie bardziej nietypowej gry.
Zapowiada się dobrze!

Screeny z Hunted: The Demon's Forge (PS3)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosToddziak   @   22:44, 02.12.2010
Gra, w której główny bohater majtałby piersiami, raczej nie zagościłaby w moim komputerze ;)
0 kudoszegier   @   17:04, 05.12.2010
Trzymajmy kciuki może wyjdzie coś ciekawego z tego.
0 kudosGrymson   @   22:25, 02.02.2011
Wygląda na dośc fajną gierke Uśmiech Oby wypaliła