Drakensang: The Dark Eye (PC)

ObserwujMam (318)Gram (86)Ukończone (71)Kupię (16)

Drakensang: The Dark Eye Betatest (PC)


Ganymede @ 00:00 30.11.2008


Bohater określony jest kilkoma podstawowymi atrybutami, składającymi się z odwagi, intuicji, charyzmy czy siły, a odpowiadającymi za szereg dalszych zdolności, podzielonych na mniejsze grupy i podgrupy. Tych najbardziej zasadniczych odnajdziemy tu trzy. Pierwszymi są umiejętności ogólne, wywodzące się bezpośrednio z wymienionych wcześniej współczynników, posegregowane w konkretne kategorie, ujawniające przydatność w zgoła innych sytuacjach. Dla przykładu talenty fizyczne, takie jak percepcja i krasnoludzki nos nieraz przysłużą się w chwilach, wymagających zdwojonej ostrożności, podczas gdy uzdolnienia socjalne pomogą nam w zjednywaniu sobie innych uwodzeniem, gadaniną czy poznawaniu ich intencji, dzięki wyczuciu prawdziwej natury rozmówcy. Zakładka z cechami bojowymi to po prostu poustawiane w rządku rodzaje broni, na jakie da się natknąć w trakcie zabawy i znajdujące się obok suwaczki, umożliwiające rozwój. Ostatnią zaś wytyczną postępu jest specyficzne drzewko, odwołujące się do właściwości wykorzystywanych tylko i wyłącznie w walce, czyli specjalnych posunięć, mających zapewnić przewagę w trakcie bitwy poprzez potężny cios, zwalenie przeciwnika z nóg, ominięcie jego gardy fintą, zastosowanie mierzonego strzału z odległości, bądź ochronie przed powyższym, zapewnianej przez własności defensywne. Parowanie, uniki i umiejętne zastosowanie tarczy to podstawa, aby nie stać się łatwym celem w dynamicznym starciu. Jeżeli dodać do tego księgę magii, z całkiem sporą liczbą dostępnych zaklęć oraz rzemiosła, takie jak kowalstwo, alchemia i zielarstwo, otrzymujemy spełniony obraz rozbudowania absolutnego. Nie wszystko dostępne jest jednak już na początku, przez co często zmuszeni zostaniemy do poszukania odpowiedniego trenera, chętnego do przekazania nam wiedzy w danej dziedzinie. Gdy natomiast interesuje nas już tylko ćwiczenie wyuczonych parametrów, warunkiem jest jedynie posiadanie stosownej ilości punktów doświadczenia, za które to podwyższamy cyferki przy owych. Ograniczenia? Poziom postaci i wartość atrybutów – trochę w tym liczenia i odnoszenia się do wzoru matematycznego, jednakże całość rozgrywa się w tle, pozostawiając graczowi czystą przyjemność, płynącą z multum możliwości, niesionych ze sobą za pośrednictwem procesu rozwijania i obrastania w piórka protegowanego.



Gotowi do wkroczenia w nieznane, stajemy się częścią niezwykle rozbudowanej linii fabularnej, zaserwowanej nam przez twórców. Nie chcąc "spojlerować" i ogólnie unikając psucia Wam tak przedniej rozrywki napomknę tylko, że wszystko bierze swój początek z tajemniczego listu, otrzymanego przez nas od przyjaciela imieniem Ardo. Z jego niejasnej treści dowiadujemy się, że staremu druhowi potrzebna jest w Ferdok pomoc kogoś z zewnątrz, a my idealnie nadajemy się do odegrania tej roli. Jeżeli dodać do tego zagadkowe morderstwa, krucjatę inkwizycji przeciwko wiedźmom i przewodnią rolę smoków w całym tym zamieszaniu, otrzymujemy niezwykle dopracowany scenariusz, nad którym zresztą pracowało aż sześciu ludzi. Efekt? Półtora tysiąca stron zajmującej historii, gdzie nie tylko główny wątek przykuwa odbiorcę na długie godziny do monitora, ale także zadania poboczne wychodzą z ogólnego rozrachunku obronną ręką. Faktem jest, że pewną ich część stanowią zlecenia typu „znajdź, zaszlachtuj, przynieś mi jego but”, jednakże zazwyczaj stoją za tym rozbudowane linijki dialogowe oraz całkiem ciekawa opowiastka.. Ile to w sumie potrwa? Chcąc ogarnąć wszystkie czekające na odbiorcę smaczki, musimy wyposażyć się w ponad 100 godzin wolnego czasu, podczas gdy sam motyw przewodni powinien wypełnić ich 40 do 50, w zależności od stylu gry. Najistotniejsze momenty prezentowane są w formie wstawek, generowanych za pomocą stojącego na naprawdę dzisiejszym poziomie silnika graficznego.

Jedną z istotniejszych części składowych większości role – playów jest walka, to nie ulega żadnej dyskusji. W Drakensang przebiega ona w sposób zbliżony do większości klasycznych RPG, takich jak Baldur’s Gate czy Neverwinter. Podstawą działania i podejmowania decyzji jest system aktywnej pauzy, uruchamiający się w momencie, kiedy naszym oczom ukaże się zarys wroga. Gdy już do nieuniknionego dojdzie, decydujemy kogo i w jaki sposób chcemy zaatakować. Zdolności specjalne najlepiej uprzednio umieścić w pasku szybkiego dostępu, dzięki czemu potyczki staną się wygodniejsze, a nasze akcje bardziej przemyślane. Sama wymiana ciosów to następujące po sobie sekwencje ofensywne i defensywne, gdy w tle liczone przez program są wszystkie za i przeciw, stanowiące o ilości obniżających punkty wytrzymałości uszkodzeniach. Jak przedstawia się kwestia narzędzi śmierci? Jest ich całkiem sporo, a co najbardziej cieszy to fakt, że praktycznie każda broń jest unikatowa – nie uświadczymy tu widoku dwóch identycznych modeli jakiegoś miecza, z odrębnymi właściwościami. Co zaś miłośników magii się tyczy, to mi osobiście bardzo do gustu przypadło tak zwane poziomowanie czarów, polegające na ustaleniu siły danego zaklęcia, w zależności od potrzeby. Nie tyczy się to ogółu sztuk tajemnych, ale i tak całkiem fajnie jest zmniejszyć siłę swojego maksymalnie rozwiniętego uderzenia piorunem, w trakcie walki z małym goblinem.

Screeny z Drakensang: The Dark Eye (PC)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):


Powyższy wpis nie posiada jeszcze komentarzy. Napraw to i dodaj pierwszy, na pewno masz jakąś opinię na poruszany temat, prawda?