Swoją nazwę program zawdzięcza faktowi, że swoją władzę postaramy się zaznaczyć w nawet najbardziej odległych zakątkach świata, z mroźną Północą i upalną Afryką na czele. To, w jakiej strefie klimatycznej aktualnie się znajdujemy, zadecyduje o czynnikach kształtujących nasze państwo. Przykładowo, zapasy żywności w okolicach koła podbiegunowego są zdecydowanie trudniejsze do przetransportowania, niż ma to miejsce na Południu. Z kolei, na spalonym słońcem, czarnym kontynencie przyjdzie nam martwić się o ciągły deficyt wody oraz dzikie zwierzęta, zagrażające spokojowi osadników. Dodatkowo, życie naszej ludności w dużej mierze zależeć ma od aktualnej pory roku. Zimą zamarzają jeziora, przez co możliwe staje się przekraczanie ich przez jednostki naziemne. Z drugiej jednak strony, w zimie nie rosną uprawy, przez co jesteśmy zmuszeni do zapewnienia sobie jak największej ilości zapasów żywności, w okresie zbiorów. Poza standardowymi osadnikami, których maksymalny limit na jednej mapie wynosi 200 jednostek, do naszej dyspozycji oddani zostaną bohaterowie, którzy wspomogą nas swymi unikatowymi umiejętnościami podczas prowadzonej rozgrywki. Wraz z progresją w zamkniętej w 16 misjach kampanii, spotkamy w sumie 6 unikatowych herosów.



Akcję obserwować będziemy w znacznie większym przybliżeniu, niż miało to miejsce do tej pory, co pozwoli na cieszenie się każdym, najmniejszym nawet detalem, nie tracąc przy tym -w teorii, niczego z radości rozgrywki. Od strony wizualnej produkt prezentuje naprawdę wysoki poziom i, choć twórcy podkreślają, że grafika nie jest najważniejszym aspektem gry, stanowi jej istotną część.

Kolejna odsłona Settlersów, kolejna porcja dobrej zabawy. Tym razem jednak, aspektem odróżniającym The Settlers: Narodziny Imperium od innych produkcji, traktujących o urbanizacji i ekonomicznym rozwoju, ma być realizm otaczającego nas świata – wirtualny odpowiednik średniowiecznego miasta. Czy i w jakim stopniu szumne zapowiedzi twórców sprawdzą się, zobaczymy niebawem. Polska premiera już blisko!